poniedziałek, 28 stycznia 2013

7 (61) "Księżyc zaszedł"

Autor: John Steinbeck
Wydawnictwo:
Ilość stron: 120
Ocena: 4+/6
Źródło: szafa z książkami


Studium zachowań ludzkich w obliczu wojny, okupacji, zdrady. Do miasteczka dociera front. Dzięki zdradzie szanowanego i lubianego właściciela sklepu okupantom udaje się błyskawicznie i bez większych ofiar zająć strategiczne ze względu na wydobycie węgla miasto. Jednak obawiają się buntu górników. Przestrzegają zdrajcę przed zemstą sąsiadów. Niektórzy w oparciu o teorię płynącą z wojskowych książek, inni, nieliczni, w oparciu o własne doświadczenia wojenne sprzed lat.
Mamy tu całą gamę charakterów, zarówno wśród żołnierzy, jak i mieszkańców. 

Bardzo ciekawa jest forma, sprawiająca wrażenie dramatu-sztuki scenicznej, pisanego prozą. Akcja dzieje się w pomieszczeniu, a wszystkiego, co dzieje się na zewnątrz, dowiadujemy się z rozmów bohaterów. Na początku rozdziałów opisane jest pomieszczenie, gdzie dzieje się akcja, dalej przeważają dialogi. Czyni to książkę dość łatwą w odbiorze.

W 1962 r. autor został laureatem Nagrody Nobla.

sobota, 26 stycznia 2013

6 (60) "Serce w ogniu"

Autor: Nicholas Evans
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 430
Ocena: 5/6
Źródło: szafa z książkami

Kolejna w tym roku książka z moich zbiorów:)
Piękna opowieść o sile miłości i przyjaźni, wystawionych na niejedną próbę przez zaskakujące koleje losu.
Pierwsze 100 str trochę się dłuży. Czytelnik poznaje parę przyjaciół-zadymiarzy (czyli strażaków-spadochroniarzy) oraz początki miłości Eda i Julii. Potem akcja nabiera tempa, za sprawą jednego pioruna, który dramatycznie odmieni życie całej trójki.
Niby takie czytadło, ale bardzo wciągające.

piątek, 18 stycznia 2013

5 (59) "Pejzaż sentymentalny"

Autor: Krystyna Siesicka
Wydawnictwo: Akapit-press
Ilość stron: 140
Ocena: 5/6
Źródło: biblioteka

Nie wytrzymałam długo:) Przy kolejnej wizycie w bibliotece musiałam sięgnąć po "Pejzaż...", by przeczytać go w dwa wieczory (tylko dlatego, że wieczornych obowiązków mi nie brakuje;) ).
Marcin i Mada, 20 lat starsi. Dorośli. Rodzice nastolatków. Historia lubi się powtarzać, a do tego niektórzy jeszcze chcą tej powtarzalności pomóc.
Pół książki to narracja Mady, pół-opowieść Marcina. Obie części układają się jak puzzle.
Jak pięknie można wspomnieć o rytuale picia herbaty.
Jak pięknie można pisać o jesiennym lesie. Kilka zdań, a zapach grzybów i liści aż unosi się w pokoju.
Okazuje się, że można mieć zaufanie do czytelników i zostawiać pewne sprawy ich wyobraźni, domysłom. Jak wspaniale się czyta z tymi niedopowiedzeniami:)
I to zakończenie, znów tajemnicze, nasuwające od razu pytanie: i co było z nimi dalej???
Znów muszę iść do biblioteki, poszukać kolejnej, trzeciej części serii. Musi gdzieś tam być!
Książka bardziej dorosła, niż nastolatkowa.

środa, 16 stycznia 2013

4 (58) "Alibi na szczęście"

Autor: A. Ficner-Ogonowska
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron:  650
Ocena: 3+/6
Źródło: pożyczona

Kolejna mocno "przegadana" nowość. Kolejna książka, która kusi piękną okładką, wspaniałymi recenzjami i rozczarowuje po bliższym poznaniu.
Historia, jakich wiele, mocno przewidywalna, momentami aż za bardzo naciągana (facet, który zakochuje się w głównej bohaterce po ujrzeniu jej z daleka na plaży okazuje się bratem jej ucznia, wspólnikiem nowego chłopaka jej najlepszej przyjaciółki...)
Gdyby książkę "wycisnąć" i z 650 str zrobić 300, mogłaby być nawet fajna. W wersji maxi jest tak rozwleczona, że momentami nudna, a akcja skupia się na błahych szczegółach...


wtorek, 15 stycznia 2013

Wyróżnienie:)

Mój blog został wyróżniony przez Izabell, za co bardzo dziękuję:)
Szczegółowe zasady zabawy/wyróżnienia są następujące: każdy nominowany blogger powinien:


  • podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu,
  • pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu,
  • ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
  • nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
  • poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów. 
Hmmm...7 faktów o mnie....
Po pierwsze jestem żoną tego samego męża od dawna:)
Po drugie jestem mamą dwóch fajnych facecików:)
Po trzecie mam psa, w co nadal nie wierzę, mimo, że mam go od prawie roku;)
Po czwarte: mogłabym czytać ciągle!
Po piąte: intryguje mnie Kuchnia Pięciu Przemian i zdrowe jedzenie.
Po szóste: marzę o podróży do Norwegii
I po siódme: ciągle mam niedosyt: nowych wrażeń, nowych pasji, nowych zabaw z dziećmi, nowych znajomości...Za dużo bym ciągle chciała;)

Moje nominacje na tę chwilę:

http://kachnyzycie.blogspot.com/
http://ahibald.blogspot.com/
http://manufaktura-radosci.blogspot.com/
http://dwiepasje.blogspot.com/

Z powodu braku czas cd nominacji nastąpi:/

piątek, 11 stycznia 2013

3 (57) "Zapałka na zakręcie"

Autor: Krystyna Siesicka
Wydawnictwo: Akapit Press
Ilość stron: 184
Ocena: 5+/6
Źródło: biblioteka

To wg mnie jedna z najlepszych książek p. Siesickiej. Autorka nie pisze ckliwych romansideł dla dorastających panienek, wierzy w inteligencję młodzieży, pozostawia pole dla wyobraźni, nie odkrywa wszystkich kart, nie mówi dosadnie i jednoznacznie.
Lektura mojej wczesnej młodości;) Książka, którą jako nastolatka pochłaniałam z wypiekami na twarzy. A dziś podróż sentymentalna, która przypomina pierwsze niewinne uczucia. Miło wrócić myślami do czasów, kiedy młodzież spędzała wakacje z grupą przyjaciół, a nie z najnowszymi osiągnięciami techniki, kiedy matki dzieciom;) wychodziły do kawiarni, by poplotkować nad szklanką herbaty, a nie na FB czy gg. Przypomnieć sobie, jak to cieniutkie nylony na wystawie sklepowej pozwalały marzyć o wielkim świecie.
Poza tym w powieści jest wszystko to, co być w niej powinno, by sięgnęła po nią młoda dziewczyna ( a i nie taka młoda okazuje się też sięga;) ). Czyli jest kiełkująca miłość, ale i miłość wygasła, jest tajemnica, niedopowiedzenie, czarny charakter, przyjaciółki, klimat rozleniwienia małego miasteczka w środku lata i zabieganego dużego miasta w innych porach roku.
Czytam tę książkę także z innej perspektywy: matki, stojąc tym razem z drugiej strony barykady relacji rodzic-dorastające dziecko. I pod tym względem lektura jest bardzo ciekawa, pozwala nieco wniknąć w odczucia nastolatka, być może w jego myśli. Pisana jako naprzemienna opowieść dwóch narratorów, Mady i Marcina, przybliża świat zarówno chłopięcych jak i dziewczęcych doznań, spojrzeń na te same czasem sytuacje. Nie raz zatrzymałam się, zamyśliłam nad tym, jak Marcin odbierał reakcje matki na jego nie zawsze idealne zachowania. Mogę nawet powiedzieć, że odebrałam jakąś lekcję rodzicielstwa, czytając o tym, jak matka nie umie wybaczyć własnemu dziecku i "karze go" wielokrotnie brakiem zaufania za jedno przewinienie.
Bardzo sympatyczna lektura, na depresje, zimowe dołki, na chandrę, na towarzysza miłego wieczoru.
Na pewno sięgnę po kontynuację, bo chyba jej jeszcze nie czytałam!

czwartek, 10 stycznia 2013

2 (56)."Niebezpieczne związki"

Autor: P. de Lacros Choderlos
 Ilość stron: 260
 Ocena: 3+/6
Źródło: biblioteka







Kolejna pozycja kwalifikująca się do wyzwania Klasyka literatury popularnej.
Francja XVIII wieku. Para głównych bohaterów, hrabia i markiza, snują intrygę, by zemścić się na jej byłym kochanku. Spisek ma polegać na tym, że hrabia uwiedzie młodziutką dziewczynę i tym samym skompromituje konkurenta. Niewinna początkowo zabawa prowadzi jednak do tragicznego zakończenia.
Oto, co wydawca napisał m.in.:
" Niepokojąca książka. Mistrzowskie studium zła i manipulacji."
Nie mamy tu pięknej, romantycznej miłości, ciepła, czułych spojrzeń. Raczej dziwne rozumienie moralności  oraz zepsucie obyczajów. Ogólny obraz epoki libertynizmu, jaki wyłania się z książki, to właśnie intrygi, zabawa uczuciami, romanse i porzucenia. To tym żył żyła arystokracja Paryża. O tym się mówiło na salonach.
Książka napisana w formie listów. Przyznam, że było to dla mnie niezbyt wygodne w czytaniu. Dokładając do formy dużą ilość bohaterów o francuskich, więc trudnych dla mnie do spamiętania imionach oraz język charakterystyczny dla epoki czyniły lekturę dość mozolną.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

55 (1). "Rok w Poziomce"

Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Literackie
 Ilość stron: 260
 Ocena: 4/6
Źródło: szafa z książkami


Oczekiwałam klimatu. Tego wymarzonego, białego domku, Urli, lasu, klimatu, za którym tęsknię. Znalazłam...klimacik? Można tak określić.
Temat i założenia są fajne, ale mam wrażenie, że zabrakło autorce weny, albo warsztat ma za słaby. Momentami wszystko dzieje się za szybko, takie migawki się pojawiają. Życiowe decyzje czy sploty okoliczności zajmują dwa zdania. Np. bohaterka kilka godz po wiadomości o ciąży z nieznanym facetem, która to wiadomość zwala ją z nóg i powoduje rozpacz, przemienia się w kobietę zachwyconą swoim stanem błogosławionym i oczekującą z wielką radość swojego maleństwa...Co zawarte jest w trzech dosłownie zdaniach. Inne prozaiczne sceny, jak robienie makijażu i depilacji, ciągną się kilka stron.
Jest płytko, prosto, brak tego ducha, głębi, ciepła. Naiwność książki poraża. Miała być to powieść optymistyczna, rozumiem, ale aż nie chce się wierzyć, żeby tyle cudów zdarzało się jednej osobie w tak krótkim czasie! Jak chociażby błyskawicznie założone wydawnictwo od razu świetnie prosperujące, nagle pojawiająca się propozycja pracy sekretarki za wielkie pieniądze, które wraz ze stały etatem były konieczne do uzyskania kredytu, przyjaciel - milioner, wspaniały mężczyzna ratujący z opresji chwilę po zakupie wywróżonego samochodu, pierwsza powieść nowego wydawnictwa, która staje się bestsellerem jeszcze przed premierą, "przypadkowe" odnalezienie ojca, dopasowanie dawcy i biorcy szpiku  itd. Ale przynajmniej się dowiedziałam, jak taki bestseller się robi! Podstawa to...dobra okładka i odpowiednie zdjęcie autorki! Te elementy są zachowane w "Roku w Poziomce", dlatego nie ma się co dziwić zaskakująco dużej sprzedaży;) Bo okładka rzeczywiście jest urokliwa:)
Mam wrażenie, że autorka popełnia też kilka błędów. Nie chce mi się wierzyć, żeby wpuszczali bez problemu na pokład samolotu kobietę w ósmym miesiącu ciąży. Mało wiarygodnie wygląda też samopoczucie Karoliny zarówno po kolejnych dawkach chemii jak i po przeszczepie szpiku.
Narracja biegnie dwutorowo. Większa część to opowieść w trzeciej osobie, za to rozdziały zaczynają się fragmentami pamiętnika główniej bohaterki, czyli narracją w osobie pierwszej.
Co ciekawe, w powieści jako jedna z drugoplanowych (albo i trzecio) bohaterek pojawia się sama autorka ze swoją powieścią "Poczekajka"!
Jednak mimo tak wielu wad, niedociągnięć i naiwności, książkę czyta się przyjemnie, a dzięki mnogości wydarzeń-bardzo szybko. Mogę powiedzieć, że to całkiem znośna lektura na ponury, leniwy zimowy weekend. Jednak po drugą część na razie sięgać nie będę.

wtorek, 1 stycznia 2013

Noworocznie

Czas na nowe postanowienia:)
W tym roku dla odmiany przeciwne założenia: będę czytała nie "na ilosć" a na "jakość". Czyli to, co rzeczywiście mi się podoba, to, co chcę, na co mam odpowiedni nastrój, a nie to, co polecają inni.
Będę się delektowała dobrą literaturą:)
Chcę uporządkować moją biblioteczkę, czyli przeczytać jak najwięcej pozycji pochodzących z mojego zbioru, równocześnie jak najrzadziej uzupełniać go nowymi tytułami. Czyli walka z chomikowaniem;) Postaram się oprzeć pokusie wszystkich napotkanych w sieci wyzwań!
Chciałabym pogłębiać swoją znajomość z klasyką.
Życzę sobie i Wam wielu pięknych, satysfakcjonujących przeżyć literackich w rozpoczynającym się roku!