poniedziałek, 25 marca 2013

14(68) Dramat udanego dziecka

Autor: Alice Miller
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 108
Ocena: 5+/6
Źródło: szafa z książkami



Od jakiegoś czasu ciężko mi idzie czytanie beletrystyki. Czytam chyba trzy książki równocześnie, każdej kilka str dziennie, ale żadna nie jest w stanie porwać mnie na tyle, by odłożyć pozostałe i jak najszybciej ją skończyć.
Może ze względu na wielkie przemiany, które forsuję w swojej głowie i życiu, dużo bliżej mi ostatnio do pozycji z dziedziny psychologii. Chętnie sięgam po starannie wyselekcjonowanych autorów, bo pomagają mi w moich wewnętrznych zmaganiach.
Jedną z takich książek jest "Dramat udanego dziecka". Lektura trudna, nawet bardzo. Przyznaję, że czytałam ją kilka miesięcy, po kawałku. Budziła tyle emocji, że co jakiś czas, po dokonaniu kolejnego odkrycia, musiałam od niej odpocząć, by coś "przetrawić" i poukładać.
Autorka upatruje źródła wielu problemów dorosłego człowieka w jego dzieciństwie. Obala twierdzę, jaką jest obraz idealizowanych rodziców tkwiący w naszej świadomości. Przebija się przez mur zachowań, które uznajemy za normalne i ukazuje ich prawdziwe oblicze oraz pochodzenie. Zaniedbane dziecko to nie tylko to bite, głodne, brudne. To także to, któremu nie okazywano uczuć, to, które w swoim podświadomym mniemaniu chciało być idealne, by zasłużyć chociaż na namiastkę miłości. Dziecko, którego potrzeby były ignorowane, w dorosłym życiu także nie umie ich odczytywać, zatraca się w zaspokajaniu potrzeb innych ludzi, by zyskać ich akceptację.
Bezwarunkowa miłość do rodziców oraz wyobrażenia o nich, do których każdy jest przywiązany także jako dorosły, utrudnia dotarcie do bolesnych przeżyć, przyzwolenie na przeżycie wypieranych emocji, by w konsekwencji móc zacząć żyć pełnią wolności i własnym życiem. Odkryć swoje prawdziwe JA.
Rodzice zadający dziecku cierpienia psychiczne, poniżający je, wzbudzający poczucie wstydu w pozornie normalnej rodzinie to nadal temat tabu. Jednak mam wrażenie, że coraz więcej osób czuje się na siłach, by stawić czoła traumom dzieciństwa, spojrzeć na nie z dystansu i bardziej obiektywnie. Wyrwać się z więzienia lęku, przymusu, bycia niewidzialnym.
Być może dzięki tej świadomości dorosłych nasze dzieci będą miały coraz częściej szansę na życie zgodne z własną drogą, własnym JA, akceptowanym przez najbliższych.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz