poniedziałek, 28 listopada 2016

86(366) Kaj znów się śmieje

Autor: Hartmut Gagelmann
Ocena: 6/6

Dawno żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Pozytywnego, niezapomnianego. Dlaczego? Może ze względu na temat. Może na wspomnienia. A może na tak inne podejście do wielu rzeczy...
19-letni Hartmut, student muzykologii, odmawia służby wojskowej. W zastępstwie ma przez jakiś czas pracować jako opiekun w ośrodku dla upośledzonych dzieci. Początkowo pod jego opiekę trafiają ciężko upośledzone fizycznie maluchy, a każdego z nich Hartmut traktuje wyjątkowo i indywidualnie. W jego pracy nie ma miejsca na mechaniczne wykonywanie czynności.Ma świadomość, że "po drugiej stronie" jest człowiek, ze swoimi potrzebami i uczuciami.
Po jakimś czasie Hartmut trafia do innego ośrodka, a jego podopiecznym zostaje m.in. Kaj, którego znają już wszyscy bliżsi i dalsi pracownicy. To dziecko głęboko upośledzone psychicznie, bezkontaktowe, agresywne i destrukcyjne. Początkowo opieka nad nim jest koszmarem, zarówno mężczyzna jak i chłopiec wylewają niejedną łzę wściekłości i bezsilności. Wreszcie Hartmut wpada na pomysł całkiem innego traktowania Kaja. I tak rodzi się wspaniałe uczucie między tymi dwoma. Otwiera się droga dotarcia do chłopca, szansa na jego samodzielny rozwój.
Autor nie jest zapewne szalenie utalentowanym pisarzem, książka ma raczej charakter reportażu niż powieści. Na 120 stronach zawiera opis swoich doświadczeń i przeżyć. Robi to w sposób bardzo szczery.
To nie tylko opowieść o niepełnosprawności. To wielki manifest Człowieczeństwa. Świadectwo dobroci i miłości. Dowód na to, jak często my, uważający siebie za "normalnych" i w pełni sprawnych, jesteśmy ułomni pod wieloma względami.
Długo nie zapomnę o tej książce, o Kaju i Hartmudzie. To jedna z tych pozycji, po zamknięciu której zapada cisza....

piątek, 25 listopada 2016

85(365) Szukając Noel

Autor: Richard Paul Evans
Wydawnictwo: Znak
Ocena: 4/6


Pewnego śnieżnego, zimowego wieczoru Markowi psuje się samochód. Niby nic takiego, ale chłopak ma już dość życia. Niedawno odeszła od niego dziewczyna, matka zginęła w wypadku, mieszka daleko od domu, musiał opuścić studia z braku pieniędzy, na życie zarabia jako woźny w szkole, a z ojcem ma tak złe relacje, że nawet nie chce się z nim spotkać. Brnąć w śnieżnej zadymce przez pustkowie Mark dostrzega jedyne światło w okolicy, należące do kawiarni. Zdąża w ostatniej chwili, gdy Macy, pracownica lokalu, właśnie zamyka drzwi. Jednak na prośbę mężczyzny udostępnia mu telefon, częstuje gorącą czekoladą i obdarowuje chwilą pokrzepiającej rozmowy. Tak zaczyna się niezwykła znajomość dwójki pokiereszowanych przez życie młodych ludzi.
Macy postanawia poszukać swojej młodszej siostry. Jako małe dziewczynki obie trafiły do adopcji, tyle, że do dwóch różnych rodzin. Do Macy los niestety się nie uśmiechnął. Po śmierci biologicznej matki została zabrana od ojca narkomana i przekazana kobiecie, która ją biła i się nad nią psychicznie znęcała. Macy tęskni za swoją małą siostrzyczką. Jednak gdy trafia na jej ślad wszystko okazuje się inne, niż sobie wyobrażała.
To typowy, sentymentalny wyciskacz łez. Tyle, że z ciekawym wątkiem adopcji. Tak dużo tu przeciwności losu, śmierci bliskich, że aż w człowieku budzi się wdzięczność za tak spokojne życie...Akcja dzieje się w okresie okołobożonarodzeniowym, co generuje dodatkowe emocje.
Chyba były mi one jednak potrzebne, bo mimo, że na ogól nie lubię takich ckliwych opowiastek, tą przeczytałam w dwa wieczory!

wtorek, 22 listopada 2016

84(364) Babunia

Autor: F.Deghelt
Ocena: 4/6

Trzydziestoletnia Jade, dziennikarka i początkująca pisarka, dowiaduje się, że ciotki chcą oddać do domu starców swoją matkę, którą po omdleniu uznają za niezdolną do samodzielnego życia. Jej ukochaną Babunię, która dała jej w dzieciństwie tyle ciepła i poczucia bezpieczeństwa! W ciągu kilku minut podejmuje spontaniczną decyzję ratowania staruszki. I tak osiemdziesięciolatka, kobieta z gór, bez wykształcenia, pełna ciepła i uśmiechu, zamieszkuje z wnuczką w paryskim mieszkanku. Obie kobiety zaczynają się na nowo poznawać. Jade odkrywa, że osobowość Babuni nie jest tak prosta, jak myślała! Okazuje się, że starsza pani jest od kilkudziesięciu lat wytrawną, choć ukrytą czytelniczką. Chowając w okładkach Biblii kolejne dzieła, żyła nie tylko swoim życiem, ale i powieściowych bohaterów, z którymi bardzo się zżyła. Babunia postanawia pomóc Jade w poprawianiu odrzucanej przez wydawnictwa powieści. Życie z wnuczką sprawia, że znów czuje się potrzebna. Obie czerpią wiele korzyści ze wspólnego mieszkania.
Powieść jest bardzo ciepła i chwilami wzruszająca. Wspomnienia Babuni naświetlają warunki życia kobiet w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku. Książka wzbudziła dużo pięknych wspomnień i myśli w mojej głowie.Jednak najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie, nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji...
Czyta się sprawnie, ciekawie i szybko. Uwierał mnie jedynie dość specyficzny język powieści i to, że zbyt dużo miejsca poświęcono poprawianej książce. Chyba jak dla mnie-za mało emocji, za mało poetyckości. Ale to moje zupełnie subiektywne zdanie:)

piątek, 18 listopada 2016

83(363) "Upalne lato Kaliny"

Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Wydawnictwo: IMG
Ocena: 4+/6

Pierwszą część trylogii czytałam już dawno temu. Czekałam tyle czasu, aż upoluję kolejną w bibliotece. I udało się:)
Tym razem tytułową bohaterką jest Kalina, córka Marianny. Są lata 60-te. Młoda kobieta właśnie skończyła studia, jest żoną dużo starszego naukowca i mamą malutkiej Gabi. Jednak daleko jej do stwierdzenia, że życie jakie wiedzie jest szczęśliwe. Kalina nie umie kochać swojej córeczki, zostawiła ją na wsi pod opieką leciwej Gabrieli, która wychowywała w tej rodzinie kolejne pokolenia dzieci. Mąż zapewnia jej poczucie bezpieczeństwa i miłość, jednak Kalina nie umie odwzajemnić tego uczucia. Nie potrafi też zaakceptować siebie. Skrywa jakieś mroczne sekrety z przeszłości, które nie pozwalają jej żyć pełnią życia.
Kalina wraz z mężem i przyjaciółmi wyjeżdża do Zakopanego, na ostatnie "beztroskie" wakacje przed tym, kiedy będzie musiała podjąć się wreszcie pełnienia roli matki, żony i gospodyni domowej.W pociągu poznaje Maćka, który wprowadza duży zamęt w jej duszę i serce. W Zakopanem niespodziewanie odbiera grubą przesyłkę od Gabrieli, która odkrywa przed dziewczyną rodzinne sekrety. Marianna ma szansę zrozumieć swoje relacje z nieobecną wiecznie matką, swój oziębły stosunek do własnej córki. I zmienić swoje życie.
Mimo, że książka jest pisana lekkim stylem i językiem, mimo, że szybko się ją czyta, dotyka trudnych tematów. Nie jest to przyjemne czytadełko o beztroskich ludziach.Wręcz przeciwnie, z każdą kolejną stroną odkrywamy kolejne traumatyczne historie, trudne emocje, zawiłości psychiki kolejnych bohaterów.
Tą część można czytać niezależnie od pierwszej. Jednak dowiadujemy się tu sporo o dalszym życiu Marianny, co jest ścisłym nawiązaniem do poprzedniego tomu.

wtorek, 15 listopada 2016

82(362) Baśń o Aladynie i lampie cudownej

Autor: Bolesław Leśmian
Ocena: 4/6


Klasyczną baśń z tysiąca i jednej nocy o leniwym Aladynie i cudownej lampie zna chyba większość z nas. Jednak po raz pierwszy miałam okazję zetknąć się z wersją w interpretacji tego wybitnego polskiego poety. I od razu można poznać kunszt Autora. Piękny poetycki język sprawia, że tekst można dosłownie smakować, delektować się nim.
Leśmian świetnie namalował słowem również bohaterów baśni. Każdy z nich jest wyrazisty, charakterystyczny. Leniwy Aladyn, czarnoksiężnik-czarny charakter, Maruda, której imię wiele mówi...
Baśń czyta się bardzo przyjemnie. Uważam, że dorosły czytelnik ma z tej lektury więcej przyjemności niż dzieci. Dostrzeże drugie dno, odczyta przenośnie.

poniedziałek, 14 listopada 2016

81(361) Wilki

Autor: Adam Wajrak
Ocena: 4/6


Wajrak jest chyba najbardziej znanym w Polsce autorem reportaży o przyrodzie i zwierzętach. Wiele lat temu zamieszkał w Puszczy Białowieskiej, gdzie ze swoją partnerką Nurią obserwuje, bada i opisuje relacje w świecie naszych braci mniejszych.
Tym razem opowieść dotyczy wilków. Gatunku, który "dzięki" bajkom typu Czerwony Kapturek czy straszeniu dzieci nabawił się niezbyt pochlebnych opinii. Wajrak obala wiele mitów, oswaja czytelników z tymi wspaniałymi, inteligentnymi zwierzętami. Znajdziemy tu relacje z tropienia, ze spotkań z wilkami, ba, poznamy oswojonego Kazana.
Tekst uzupełniony jest pięknymi zdjęciami, całość wydana jest naprawdę ładnie. Okładka wręcz mnie zachwyciła i od dawna intrygowała, zapowiadając równie intrygującą treść.
Jednak mnie czegoś w tej książce zabrakło, czego nie umiem nazwać. Klimatu, który by mnie porwał? Języka, który nie pozwala odłożyć książki na bok? Odkładałam, wracałam, by następnego dnia znów wrócić. Być może obserwacje przyrodników są dla mnie dość monotonne, bo dotyczą podobnego obszaru działania. Marsze przez śniegi i błota po śladach wilków, szukanie padliny itd. Za mało tu dla mnie opisów życia, zwyczajów wilków.
Ale i tak warto przeczytać. Dużo się dowiedziałam. Najważniejsze-że wilki nie jedzą ludzi;)

wtorek, 8 listopada 2016

80(360) Stowarzyszenie Miłosników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek

Autor: M.A.Shaffer, A. Barrows
Ocena: 4+/6



Jest rok 1946. W całej Europie czuje się echo niedawnej wojny. Mnóstwo zniszczeń, zaginionych osób, bieda...Ale jednak i tak to lepsze niż sama wojna! Juliet Ashton, trzydziestodwuletnia pisarka, mieszkanka Londynu, szuka pomysłu na nową książkę. Pewnego dnia dostaje sympatyczny list od niejakiego Dawseya Adamsa z normandzkiej wyspy Guernsey, który to nabył w antykwariacie należącą do niej kiedyś książkę. Powieść Lamba stała się dla Dawseya na tyle ważna, że zwraca się z prośbą do Juliet o przesłanie biografii autora. Wspomina również o niezwykłym Stowarzyszeniu Miłośników Literatury, które powstało całkiem przypadkiem w czasie wojennej zawieruchy. W ten sposób rozpoczyna się korespondencja między nimi, a z upływem czasu Juliet poznaje kolejnych mieszkańców wyspy. W oparciu o ich relacje w formie listów chce napisać o okupowanej Guernsey i o tym, jaki wpływ na życie mieszkańców wyspy w czasie wojny miały książki. Juliet na tyle zaprzyjaźnia się z Ebenem, Isolą czy Amelią, że postanawia wybrać się na wyspę, by poznać osobiście swoich korespondentów. Ta podróż na zawsze odmieni jej życie.
To prawdziwa uczta dla miłośników książek! Członkowie Stowarzyszenia czytają mnóstwo dobrej literatury, klasyki, o której potem burzliwie dyskutują. Aż chce się znów sięgnąć po powieści Austen czy poznać Senekę!
Powieść ma charakter epistolarny, wszystkich szczegółów dowiadujemy się z listów wymienianych między poszczególnymi bohaterami. Jednak pierwsza część, gdy Juliet przebywa jeszcze w Londynie, jest dużo lepsza niż druga, gdy jest już na wyspie. Im bliżej końca tym powieść jest bardziej naiwna i płytka.
Jednak i tak mogę powiedzieć, że dawno nie czytałam tak przyjemnej lektury. Właśnie przyjemnej, bo nie jest ona jakimś arcydziełem szczególnie wysokich lotów. Ale jej klimat jest niezwykły. Przypomina mi ten z powieści Flagg albo atmosferę Avonlea:)