Autor: F.Deghelt
Ocena: 4/6
Trzydziestoletnia Jade, dziennikarka i początkująca pisarka, dowiaduje się, że ciotki chcą oddać do domu starców swoją matkę, którą po omdleniu uznają za niezdolną do samodzielnego życia. Jej ukochaną Babunię, która dała jej w dzieciństwie tyle ciepła i poczucia bezpieczeństwa! W ciągu kilku minut podejmuje spontaniczną decyzję ratowania staruszki. I tak osiemdziesięciolatka, kobieta z gór, bez wykształcenia, pełna ciepła i uśmiechu, zamieszkuje z wnuczką w paryskim mieszkanku. Obie kobiety zaczynają się na nowo poznawać. Jade odkrywa, że osobowość Babuni nie jest tak prosta, jak myślała! Okazuje się, że starsza pani jest od kilkudziesięciu lat wytrawną, choć ukrytą czytelniczką. Chowając w okładkach Biblii kolejne dzieła, żyła nie tylko swoim życiem, ale i powieściowych bohaterów, z którymi bardzo się zżyła. Babunia postanawia pomóc Jade w poprawianiu odrzucanej przez wydawnictwa powieści. Życie z wnuczką sprawia, że znów czuje się potrzebna. Obie czerpią wiele korzyści ze wspólnego mieszkania.
Powieść jest bardzo ciepła i chwilami wzruszająca. Wspomnienia Babuni naświetlają warunki życia kobiet w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku. Książka wzbudziła dużo pięknych wspomnień i myśli w mojej głowie.Jednak najbardziej zaskoczyło mnie zakończenie, nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji...
Czyta się sprawnie, ciekawie i szybko. Uwierał mnie jedynie dość specyficzny język powieści i to, że zbyt dużo miejsca poświęcono poprawianej książce. Chyba jak dla mnie-za mało emocji, za mało poetyckości. Ale to moje zupełnie subiektywne zdanie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz