czwartek, 30 kwietnia 2015

28(228) Samotne wyspy i storczyk

Autor: Anna Onichimowska
Ocena: 5/6
Ilość stron: 128
Źródło: biblioteka


Maciek właśnie zdaje egzamin do wymarzonej ASP. Jest przekonany, że jego życie jest zupełnie obojętne matce, która traktuje go jak dorosłego i na każdym kroku mu to przypomina, sama zachowując się jak jego rówieśnica. Chłopak za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę rodzicielki, sprowokować ją, potrząsnąć, by wreszcie poczuć jej bliskość. Z ojcem, który od wielu lat ma nową rodzinę, pozostaje w kontakcie listowym. Swą wrażliwą duszę Maciek kryje przed całym światem za ciemnymi okularami, których nie zdejmuje nawet w domu. Od samotności mają go ratować przelotne znajomości z kolejnymi dziewczynami. Wszystko się zmienia, gdy poznaje Ewę, równocześnie dowiaduje się, że zostanie starszym bratem (który oczywiście ma stanąć na wysokości zadania i zaopiekować się własną matką i jej dzieckiem...), nie dostał się na wymarzoną uczelnię (i grozi mu wojsko...), a jego najlepszy kumpel zostaje ćpunem.
Powieść niby młodzieżowa, ale wg mnie powinna stać się lekturą obowiązkową każdego rodzica nastolatka,-ki. Kaliber problemów, z jakimi musiał się mierzyć Maciek, nie mając żadnego wsparcia ze strony rodziców, przerażał mnie. Wyzierająca ze stron książki wielka samotność i zagubienie tego młodego człowieka- przytłacza. Nie raz miałam ochotę potrząsnąć Irenką (bo tak ma się zwracać do matki Maciek, żeby jej nie postarzać!) z pytaniem: kobieto, co ty robisz własnemu dziecku???
Trudno się oderwać od tej wcale nie lekkiej lektury i przestać o niej myśleć nawet po zakończeniu czytania. Na długo zostanie w mojej głowie...

środa, 29 kwietnia 2015

27(227) Pamiętaj, że tam są schody

Autor: Krystyna Siesicka
Ocena: 3/6
Ilość stron: 102
Źródło: biblioteka

To podobno powieść, którą Autorka napisała dla siebie, na poprawę nastroju w pewien wyjątkowo ponury i deszczowy dzień. Przyznam, że na mnie zupełnie nie podziałała w ten sposób.
Ogólnie to książka o miłości. Garego Smitha,  nauczyciela angielskiego w polskiej szkole, i Emmy P. - nauczycielki biologii; Weroniki i Jakuba i kilku jeszcze innych par. Pani Siesicka występuje niejako obserwator wydarzeń, miałam wrażenie, że czytam komentarz filmu lub relację z tego, jak powstaje na bieżąco powieść.
Jak dla mnie-zbyt dużo chaosu, zbyt dużo bohaterów. Zbyt płytko, banalnie, nijako.


wtorek, 28 kwietnia 2015

26(226) Bóg nigdy nie mruga

Autor: Regina Brett
Ocena: 5/6
Ilość stron: 320
Źródło: szafa z książkami

50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu-tak brzmi podtytuł. Książka to zbiór felietonów, publikowanych wcześniej w różnych czasopismach. Autorka opiera się w nich na doświadczeniach z własnego, niełatwego życia oraz na historiach znanych jej osób. Nawiązuje do różnych filozofii, do Biblii i religii. Każda z opowieści to czyjś dramat, jednak z każdego bagna da się wyjść, jeśli ktoś poda pomocną dłoń. Pełne optymizmu podejście Autorki ma nas utwierdzić w tym, że życie jest naprawdę dobre, mimo wszystkich kłód, jakie spadają nam pod nogi.
Nie jest to poradnik, co robić, by być szczęśliwym. To zbiór drogowskazów, obrazków.Można otworzyć na dowolnym rozdziale w trudnym momencie i znaleźć nie tyle  pocieszenie, co proste stwierdzenie: jeśli nie dasz rady zrobić tego w całości, jeśli przyszłość cię przeraża, jeśli nie wiesz, co robić, to może dasz radę zrobić chociaż jeden mały kroczek? Nawet wtedy, gdy lęk tak cię paraliżuje. Dasz radę! Mapa jest na tyle czytelna, że każdy może ją odnieść do własnego życia, w całości lub tylko w kawałku. Autorka nie gwarantuje, że wszystkie problemy same się rozwiążą, bardziej zachęca do pracy nad sobą, zmiany podejścia do świata i spojrzenia na życie oczami pełnymi wdzięczności, a nie pretensji o wszystko. Zwykłe zastąpienie "muszę" słowem "mogę" ma wielką moc!
Książka napisana jest bardzo prostym językiem, wg mnie takim typowo amerykańskim;) Rozdziały są krótkie, przekaz jest jasny. Daje to doskonałą okazję do przemyśleń, bez konieczności brnięcia przez długie wywody pseudofilozoficzne. Radzę czytać z ołówkiem pod ręką, mnie bardzo się przydawał do podkreślania co trafniejszych w tym momencie sentencji:)
Dziękuję Lucynko za piękny prezent:)

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

25(225) ...nie ma z kim tańczyć...

Autor: Krystyna Siesicka
Ocena: 5/6
Ilość stron: 188
Źródło: biblioteka


Powieść-opowieść o codzienności współczesnej i wojennej. Narratorką jest starsza pani-Irenka, która zamieszkała z rodziną swej siostrzenicy z małym miasteczku. Opisuje zwyczajnych ludzi, starszych i młodszych, zdarzenia , porusza trudne i ważne tematy, jak zazdrość, starość, relacje między pokoleniami czy anoreksja.  Opowieść przeplata wspomnieniami ze swego dzieciństwa, przywołuje pamięć tych, których już nie ma, przytacza kartki ze swego panieńskiego pamiętnika pisanego w czasie wojny. Tu pojawia się temat getta, miłości między Polakami i Żydami, trudnych młodzieńczych przyjaźni, ale też radzenia sobie z prozaicznymi codziennymi sprawami.
Wg mnie to jedna z lepszych powieści p. Siesickiej. Każda z postaci jest nakreślona bardzo ciekawie, każda jest indywidualnością. Akcja toczy się spokojnie, jednak Autorka budzi wciąż ciekawość czytelnika wtrącając pewne niedomówienia, pozostawiając go w niepewności co do dalszych losów bohaterów. I tematyka-jest się nad czym zadumać, westchnąć, pomyśleć...
Polecam zarówno dla nastolatek, ich mam, jak i babć!

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

24(224) Studnia bez dnia

Autor: Katarzyna Enerlich
Ocena: 4+/6
Ilość stron: 256
Źródło: biblioteka

Czym jest przypadek w życiu człowieka? Autorka nawiązuje do symboliki "Mistrza i Małgorzaty". Jedno drobne zdarzenie powoduje efekt domina, zmienia losy wielu osób.
Marcelina wiedzie zupełnie zwyczajne i nader szczęśliwe życie u boku męża. Jeden zwykły telefon włączony przez przypadek zmienia wszystko. Kobieta przysłuchuje się zdradzie, dowiaduje o rozwodowych planach męża i jest "nausznym" świadkiem wypadku. Jej świat się zawala. Jednak świadomość zdrady nieco łagodzi żałobę. Marcelina zmuszona jest zmienić mieszkanie i poszukać dodatkowej pracy. Poznaje ludzi, którzy stają jej się bardzo bliscy. Trafia do pracowni rzeźbiarskiej, a tam, znów przez przypadek, odnajduje ukrytą XIII-wieczną studnię i ukryty w niej skarb. To znalezisko  pociąga za sobą szereg niespodziewanych wydarzeń...Główna bohaterka ma świadomość początku nowego życia, przemian, jakie w niej zachodzą. Przekonuje się, że ludzie nie zawsze są tym, kim nam się wydają i nie powinno się ich oceniać po pozorach.
Książka mnie zaskoczyła, bardzo pozytywnie. Łączy elementy dramatu, kryminału i dobrego czytadła. Autorka dotyka trudnych i ważnych tematów. Bohaterowie przedstawieni się bardzo ciekawie, każdy z nich jest barwą i charakterystyczną postacią. Przekazuje też mnóstwo ciekawych informacji na temat Torunia, w którym ma miejsce akcja powieści. Minusem jest to, że ciekawostki historyczne wtrącane są trochę sztucznie, mocno "nauczycielskim" stylem i językiem. Jednak klimat nadwiślańskiego miasta jest tak ciekawie i emocjonalnie  oddany, że mam ochotę na wycieczkę! Tym bardziej, że Autorka opisuje rzeczywiście istniejące miejsca, szczegóły architektury, a nawet postacie, wzorowane na faktycznie żyjących osobach! Jako, że p. Enerlich pochodzi z Mrągowa, nie zabrakło w powieści i Mazur-Marcelina spędziła dzieciństwo w Cankach, położonych niedaleko rodzinnej miejscowości Autorki. Bohaterka wspominając swoich rodziców i babcię, opowiada wiele ciekawostek dotyczących mazurskiej historii.
Rewelacyjnym uzupełnieniem tekstu są zdjęcia opisywanych miejsc. Zerkając na toruńskie kamieniczki czy zaglądając do wnętrza pracowni rzeźbiarza Tadeusza jeszcze bardziej wnikałam w klimat powieści.

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

23(223) Kobiety z domu Soni

Autor: Sabina Czupryńska
Ocena: 4/6
Ilość stron: 471
Źródło: biblioteka



Długa, wolno snująca się opowieść o kilku pokoleniach kobiet. O prababci Antonii, której młodość przypadła na czas wojny, jej córkach Julii i Halince pozostającej gdzieś w tle, o wnuczkach Jagodzie i Basi oraz najmłodszej-prawnuczce Soni. Ale też o ich mężczyznach, odsuniętych na dalszy plan, ale przecież jakoś tam obecnych. Kobiety powiązane ze sobą więzami krwi. Każda z nich tak naprawdę nieszczęśliwa, zagubiona. Zabijana jadem sączącym się z serca Julii. Żadna z kobiet nie dostała od matki tego, czego najbardziej potrzebuje mała dziewczynka: miłości, czułości, uwagi. Żadna nie umiała wychować swoich dzieci na szczęśliwych ludzi,  wyrwać się z zaklętego kręgu, przerwać sztafety. Bo nie można komuś dać tego, czego samemu się nie ma, czego się nie dostało. I mężczyźni w tych relacjach-nieudacznicy, słabi, nie umiejący walnąć pięścią w stół i zawalczyć o małżeństwo, o rodzinę. Kobiety w domu Soni z pokolenia na pokolenie przekazywały swym córkom od małego jak mantrę, że mężczyźni są do niczego, że nie można na nich liczyć, nie warto na nich polegać. Tym samym być może projektowały już los kolejnego pokolenia?
Powieść przygnębiająca, smutna w swej prawdzie. Myląca jest okładka i opis na okładce, które sugerują kolejne miłe babskie czytadło o miłości. Może od pewnego momentu opowieść jest  już przydługa, bo przewidywalna-i tak można się spodziewać, że kolejny facet okaże się nieudacznikiem, że kolejny zdradzi, że kolejna kobieta będzie znów nieszczęśliwa...Zabrakło mi tu chociaż odrobiny optymizmu, nadziei. Może dopiero Sonia ma szansę przerwać łańcuch złych emocji, może jej uda się wyrwać i żyć choć trochę lepiej i szczęśliwiej?
Zastanawia mnie skąd w Autorce taka niechęć do mężczyzn, że opisuje ich jako tak beznadzieje istoty?
Książka napisana dość dobrze, chociaż zdarzają się literówki, czy nawet jakiś błąd sytuacyjny (scena zaczyna się od tego, że babcia obiera jabłka na racuchy, a kończy tym, że babcia odkłada obierane...ziemniaki;) ).
Warto przeczytać, zadumać się może na chwilę. Nie jest to lektura z gatunku lekkich i przyjemnych, słodkich aż do mdłości, ale czasem potrzeba i trochę goryczy...

wtorek, 7 kwietnia 2015

22(222) Północ i Południe

Autor: Elisabeth Gaskell
Ocena: 4+/6
Ilość stron: 576
Źródło: biblioteka


Margaret Hale jest córką pastora z malutkiej wsi na południu Anglii. Gdy jej ojciec postanawia odejść od kościoła, całą rodziną przeprowadzają się do Milton, wielkiego miasta przemysłowego na północy kraju. Dziewczyna poznaje zupełnie inny świat: biedę, choroby, walkę klas, gnębienie robotników przez właścicieli fabryk. Miejsce dziewiczej przyrody zajmuje okrywający wszystko dym i kurz z przędzalni, a wdzierający się wszędzie puch z bawełny pozbawił już życia i zdrowia wiele osób. Margaret poznaje pana Thorntona, przyjaciela i ucznia ojca, bezdusznego, jak się wydaje, kapitalistę. Młodych ludzi dzieli wszystko, zarówno klasa społeczna, jak i poglądy. Margaret, wrażliwa na cierpienie innych, obserwująca z bliska troski robotniczej rodziny Higginsów,  nie może zrozumieć postępowania Johna, który kieruje się przede wszystkim prawem finansowym.Jednak gdy w czasie strajku dziewczyna staje w obronie mężczyzny, ich wzajemne relacje ulegają zmianie.
Życie Margaret nie jest tak sielankowe i beztroskie, jak to bywa w klasycznych powieściach dla kobiet. Tym razem bohaterka musi się zmierzyć ze śmiercią bliskich osób, stara się pomóc pogrążonemu w rozpaczy ojcu, czy bratu uznanemu w kraju za zdrajcę. Te dramatyczne wydarzenia przeplatają się z subtelnymi wzmiankami o czającej się w tle miłości.
Gaskell maluje niezwykle realistyczny obraz życia w  przemysłowym  XIX-wiecznym mieście. Skupia się przede wszystkim na odczuciach bohaterów, opisy otoczenia stanowią jedynie tło. Dominującą formą narracji są dialogi, czasem przechodzące w monologi.
Powieść, mimo dość znaczącej objętości, czyta się dość sprawnie i na pewno przyjemnie. Opowieść snuje się wolno, majestatycznie, jakże inaczej niż dzisiejszy pędzący świat...