czwartek, 31 grudnia 2015

70(270) Rilla ze Złotego Brzegu

Autor: L.M. Montgomery
Ocena: 5/6
Źródło: biblioteka

Tym razem główną bohaterką powieści L.M. Montgomery jest najmłodsza córka Ani i Gilberta-Rilla. 15-letnia dziewczynka, dość próżna, pusta, dziecinna, naiwna, egoistyczna. Piękna i niechętna do nauki. Czerpiąca z życia przyjemności pełnymi garściami. Skupiona na zabawie i pięknych strojach. W dniu jej pierwszego balu do Glenn dociera wiadomość, że Anglia przystąpiła do wojny z Niemcami. Budzi ona wielkie poruszenie w młodych męskich sercach. Powoduje, że Rilla będzie musiała szybko dojrzeć...Tym bardziej, że podejmuje bardzo odpowiedzialną decyzję o opiece nad "wojennym dzieckiem"-niemowlakiem. Organizuje wraz z rówieśnicami Czerwony Krzyż, by chociaż w ten sposób - zbiórkami datków czy dzierganiem skarpet - mieć swój wkład w walkę przeciwko Niemcom. Anię i Gilberta czeka wiele trudnych, wręcz tragicznych chwil. Jednak mimo toczącej się w Europie wojny życie w Glenn trwa.
To najpoważniejsza chyba, najsmutniejsza część serii o Ani. Cała zanurzona w okresie I wojny  światowej, przepełniona troską o bliskich chłopców i mężczyzn, którzy wyruszyli na front. Porusza ważne tematy, odwagi, ale i lęku przed walką, buntu przeciwko zabijaniu wroga, który przecież też jest czyimś synem, mężem, a często i ojcem.
Tym samym zakończyłam zgodnie z planem wraz z końcem roku całą serie o Ani z Zielonego Wzgórza.

środa, 30 grudnia 2015

69 (269) Zabić drozda

Autor: Lee Harper
Ocena: 3/6
Ilość stron: 422
Źródło: szafa z książkami

Kilkuletnia Skaut, będąca narratorką powieści, spędza dzieciństwo w małym miasteczku na południu USA. Wraz z ojcem i uwielbianym bratem wiodą szczęśliwe, spokojne, choć skromne życie pod czujnym okiem czarnoskórej pomocy domowej. Dni spędza z rówieśnikami, psocąc i wędrując po okolicy. Jest uroczą, inteligentną dziewczynką, która jednak nie ma zamiaru zachowywać się jak dama, czego oczekują od niej starsze kobiety. Woli spodnie od sukienek i wspinanie się na drzewa niż spokojne spacery.
 Wszystko się zmienia gdy Atticus, ojciec Skaut, prawnik, podejmuje się obrony Murzyna oskarżonego o gwałt białej kobiety. Dla mieszkańców miasteczka czarnoskóry jest nikim. Gorzej, jest śmieciem. Jego obrona jest skandalem.
Całą sytuację widzimy oczyma małej dziewczynki, która nie bardzo rozumie, co się dzieje. Jednak potrafi na swój niewinny sposób oceniać zachowania ludzi.
Książka mnie nie zachwyciła. Rozczarowanie było tym większe, że czytałam mnóstwo rewelacyjnych recenzji. Dla mnie czytadło, jakich wiele. Zarówno temat czarnoskórych, jak i dzieciństwa na południu Stanów pojawiają się w literaturze często, a tu wcale nie są wg mnie ujęte w sposób wykraczający poza przeciętność.

poniedziałek, 28 grudnia 2015

68(268) Feblik

Autor: Małgorzata Musierowicz
Ocena: 3/6
Źródło: biblioteka


Już nie raz dochodziłam do wniosku, że nie lubię aktualnej, najnowszej Jeżycjady. A jednak sięgnęłam po "Feblika" licząc, że może jednak będzie nie najgorzej? Niestety, wcale dobrze nie było. Ba, około połowy książki szkoda mi już było czasu, żeby czytać dalej...Nie ten klimat:(
Tym razem głównym bohaterem jest Ignacy Borejko, który jedzie z wakacyjnego pobytu u Idy do Wrocławia, gdzie ma się potencjalnie spotkać z McDusią. Niestety, po drodze w trakcie rozmowy telefonicznej dziewczyna jednoznacznie informuje Ignacego, że z nimi już koniec ostatecznie. Na szczęście chłopak spotyka w autobusie Agnieszkę, dawną gimnazjalną koleżankę. Pomaga jej w awaryjnej sytuacji i tak odświeża się znajomość sprzed lat. Agnieszka jest postacią całkiem nową, takim powiewem świeżości. W tle przewija się reszta Borejków wraz z przyległościami w postaci mężów borejkowych córek;)
Książka jest jak dla mnie naiwna, płytka, stronnicza (bogacz z Sołacza, brr...). To już nie to, co w pierwszych częściach Jeżycjady...W przypadku tych najnowszych stwierdzam, że chyba się zestarzałam...
Nie czytałam "Wnuczki do orzechów", poprzedniczki "Feblika". Podobno Autorka nawiązuje tu do niektórych wątków z "Wnuczki...", co może nieco zakłócało lekturę. Ale ponieważ "Wnuczka..." podobno jeszcze słabsza niż "Feblik", to póki co nie będę po nią sięgać.

wtorek, 22 grudnia 2015

67(267) Opium w rosole

Autor: Małgorzata Musierowicz
Ocena: 5/6
Źródło: biblioteka


Jakoś tak mam, że w okresie okołoświątecznym muszę, po prostu muszę sięgnąć po Jeżycjadę. I to tą najwcześniejszą! W tym roku padło na "Opium w rosole".
To te pierwsze tomy pełne są ciepełka, życzliwych ludzi, jeszcze jakiś wartości błąkających się między kartkami...
Opium to oczywiście Gieniusia, 6-letnia szczerbata i uśmiechnięta dziewczynka w moherowym bereciku, która całym swoim drobnym jestestwem szuka przyjaźni, rodzinnego ciepła, zwyczajnie: obecności i uwagi drugiego człowieka. Staje w progu obcych domów ze szczerością oznajmiając: przyszłam na obiadek:) I jakoś nikt jej tego obiadku nie odmawia, nie obawia się, że co za indywiduum, że może okradnie czy co...Tylko trochę może się na początku dziwią niektórzy, skąd się ta Gieniusia wzięła;)
Oczywiście nie zabrakło i rodziny Borejków, uszczuplonej przez nieobecność taty. Ale tym razem na pierwszy plan wysuwa się Kreska, wnuczka profesora Dmuchawca, jej problemy z wychowawczynią, przemyślenia, idee, zauroczenie Maćkiem Ogorzałką.
I Poznań, bohater całej Jeżycjady. Nie znam tego miasta. Marzy mi się wycieczka ulicami opisywanymi przez panią Musierowicz!
Jednak ta część Jeżycjady to nie same ochy, achy i lekkość bytu. Zasmuca choroba profesora Dmuchawca, usuwanie autorytetów chociażby ze szkół, "znikanie" uczciwych ludzi. A i główny wątek Gieniusi mimo zawartego humoru, jest przepojony zadumą nad samotnością dziecka i idealistycznym podejściem do życia i ludzi Ewy Jedwabińskiej...
Akcja książki dzieje się na przełomie 1983 i 84 roku. Stan wojenny, w sklepach pustki, ktoś kradnie bezpieczniki, więc w najmniej spodziewanych momentach gaśnie światło, list z zagranicy idzie ponad 3 miesiące, a żeby mieć kolorowy szalik trzeba spruć stare swetry...Niby szaro, buro i siermiężnie...A jednak ciepło i przytulnie. Ludzie mają czas dla siebie nawzajem, czas na wspólne picie herbaty, na rozmowy. Młodzi ludzie mają wartości, których warto bronić razem, solidarnie. Jeśli ktoś ma problemy z nauką znajdzie się kolega, który pomoże. I choć dawno minęły czasy, kiedy byłam w wieku Kreski, czy nawet Gabrysi, to żal mi tamtych czasów właśnie ze względu na ludzką życzliwość, chęć bliskości. Dziś, gdy każdy każdemu wilkiem, gdy najlepszym przyjacielem jest internet i wirtualny człowiek, gdy liczyć można raczej tylko na siebie...z sentymentem czytam "Opium w rosole"...
Jednocześnie "Opium w rosole" jest rewelacyjną kroniką tamtych czasów. Autorka sumiennie opisała styl życia, sposoby radzenia sobie z przeciwnościami i brakami, potrawy, stroje, wszystko! Rewelacja!

wtorek, 15 grudnia 2015

66(266) Podróż do miasta świateł: Rose de Vallenord

Autor: Malgorzata Gutowska - Adamczyk
Ocena: 3+/6
Źródło: biblioteka

Dalszy ciąg losów Róży na przełomie XIX i XX w i Niny w wieku XXI. Losów pełnych zaskakujących wydarzeń i zwrotów akcji. Pierwsze co mnie zaskoczyło, to śmierć księcia Vallenorda, bo byłam przekonana, że jednak Róża zostanie jego żoną i to stąd nazwisko na okładce!
Ta część zawiodła mnie po rozsmakowaniu się poprzednią. Rozdziały dotyczące Róży są całkiem ok. Obraz Paryża może już nie tak szczegółowy jak w I tomie. I wątek miłosno-małżeński nieco wydumany. Ale znośni. Jednak rozdziały dotyczące Niny są dla mnie po prostu niestrawne:/ Naiwność i głupota kobiety po prostu mnie drażniły, a wręcz wkurzały! Romans z Argentyńczykiem, rejsy jego jachtem, loty helikopterem, a wreszcie uwięzienie w zamku są jak połączenie harlequina z tanim kryminałem. Zupełnie mi nie pasują do cyklu o Róży z Wolskich. Ogólnie druga część jest już bardziej płytka, pisana jakby na siłę. Dużo mniej ciekawa, klimatyczna i zaskakująca niż pierwsza.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

65(265) Podróż do Miasta Świateł. Róża z Wolskich

Autor: Malgorzata Gutowska - Adamczyk
Ocena: 5/6
Źródło: biblioteka


Nina Hirsch przyjeżdża do Gutowa, by zorganizować pogrzeb ciotki. Osoby blisko spokrewnionej, ale tak naprawdę nieznanej. Zatrzymuje się w hotelu w Zajezierzycach, gdzie poznaje sympatyczną właścicielkę Igę i przy okazji tajemniczą historię kradzieży dzieł Rose de Vallenord. W hotelu znajduje się portret hrabiego Tomasza Zajezierskiego autorstwa tejże malarki. Iga pełna jest obaw o jego bezpieczeństwo. Nina, z racji swego wykształcenia i zawodu - historyk sztuki - zaczyna się interesować zarówno tajemniczymi kradzieżami, jak i życiem malarki, która okazuje się Polką z pochodzenia, Różą z Wolskich. Skąd w małym miasteczku znalazł się obraz i kiedy powstał?
 I tak przenosimy się do Paryża końca XIX wieku. Poznajemy kilkuletnią Różę, niemowę, jej matkę, ubogą szlachciankę, która przybywa do Miasta Świateł na zaproszenie wuja Izydora, by szukać pomocy dla córki u najlepszych lekarzy. Ojciec Róży, Kazimierz, przebywa na zesłaniu na Syberii, a obie bohaterki mają za sobą traumatyczne przeżycia Powstania Styczniowego.
Dzieje obu pań - skrajne ubóstwo po samobójczej śmierci Izydora, potem pracę jakiej na pewno nie doświadczyłyby w Polsce jako przedstawicielki szlachty, wreszcie powrót Kazimierza- poznajemy na tle burzliwej historii Europy drugiej połowy XIX wieku. W te barwne acz tragiczne losy wpisana jest również wielka miłość Róży do księcia Vallenorda, początkującego malarza. Najpierw to platoniczne uczucie nastolatki, które z czasem i po latach rozłąki przeradza się w ślepą miłość, każącą odejść z rodzinnego domu i żyć bez ślubu z wybrankiem serca, co w tamtych czasach było jednoznaczne...
Jest to opowieść nie tylko o historii, zarówno tej małej, rodzinnej, jak i tej wielkiej, europejskiej. To także opowieść o silnych kobietach, które musiały lub chciały samodzielnie stawiać czoła życiu, w niełatwych warunkach. Krystyna zostaje w Paryżu zupełnie sama po śmierci Izydora, bez pieniędzy, bez pomocy kogokolwiek musi zapewnić byt sobie i dziecku. Róża stawia wszystko na jedną kartę, by walczyć o swoją wolność i dążyć do spełnienia marzeń. Także Nina, całkiem współczesna trzydziestokilkuletnia kobieta, musi walczyć o swoje szczęście i wolność osobistą. Bo to także opowieść o trudnych, wręcz toksycznych relacjach córki i matki, podobnej teraz jak i ponad 100 lat temu...Róża była wychowywana bardzo surowo, zimno, możemy obserwować, jaki miało to wpływ na psychikę młodej kobiety. Również Nina nigdy nie doświadczyła matczynego ciepła, wciąż strofowana, krytykowana, oskarżana...
Ale to także opowieść o słabych mężczyznach, którzy nie umieli odnaleźć się w otaczającym świecie jak Kazimierz czy Izydor lub całkowicie zależnych od rodziców i ich majątku jak książę...
Przez całą powieść przenosimy się ze współczesności w wiek XIX, jednak to miniona epoka dominuje.
Książkę, mimo jej objętości, czyta się szybko i ciekawie. Przyznam, że nieco zaskoczyło mnie zakończenie, dalekie od happy endu, wręcz smutne w swej brutalnej rzeczywistości...Drażniła mnie postawa matki Niny, uch, jak mnie drażniła, ale jakże jest prawdziwa...
Mam nadzieję, że drugi tom, po który od razu sięgnęłam, okaże się bardziej optymistyczny...