poniedziałek, 7 grudnia 2015

65(265) Podróż do Miasta Świateł. Róża z Wolskich

Autor: Malgorzata Gutowska - Adamczyk
Ocena: 5/6
Źródło: biblioteka


Nina Hirsch przyjeżdża do Gutowa, by zorganizować pogrzeb ciotki. Osoby blisko spokrewnionej, ale tak naprawdę nieznanej. Zatrzymuje się w hotelu w Zajezierzycach, gdzie poznaje sympatyczną właścicielkę Igę i przy okazji tajemniczą historię kradzieży dzieł Rose de Vallenord. W hotelu znajduje się portret hrabiego Tomasza Zajezierskiego autorstwa tejże malarki. Iga pełna jest obaw o jego bezpieczeństwo. Nina, z racji swego wykształcenia i zawodu - historyk sztuki - zaczyna się interesować zarówno tajemniczymi kradzieżami, jak i życiem malarki, która okazuje się Polką z pochodzenia, Różą z Wolskich. Skąd w małym miasteczku znalazł się obraz i kiedy powstał?
 I tak przenosimy się do Paryża końca XIX wieku. Poznajemy kilkuletnią Różę, niemowę, jej matkę, ubogą szlachciankę, która przybywa do Miasta Świateł na zaproszenie wuja Izydora, by szukać pomocy dla córki u najlepszych lekarzy. Ojciec Róży, Kazimierz, przebywa na zesłaniu na Syberii, a obie bohaterki mają za sobą traumatyczne przeżycia Powstania Styczniowego.
Dzieje obu pań - skrajne ubóstwo po samobójczej śmierci Izydora, potem pracę jakiej na pewno nie doświadczyłyby w Polsce jako przedstawicielki szlachty, wreszcie powrót Kazimierza- poznajemy na tle burzliwej historii Europy drugiej połowy XIX wieku. W te barwne acz tragiczne losy wpisana jest również wielka miłość Róży do księcia Vallenorda, początkującego malarza. Najpierw to platoniczne uczucie nastolatki, które z czasem i po latach rozłąki przeradza się w ślepą miłość, każącą odejść z rodzinnego domu i żyć bez ślubu z wybrankiem serca, co w tamtych czasach było jednoznaczne...
Jest to opowieść nie tylko o historii, zarówno tej małej, rodzinnej, jak i tej wielkiej, europejskiej. To także opowieść o silnych kobietach, które musiały lub chciały samodzielnie stawiać czoła życiu, w niełatwych warunkach. Krystyna zostaje w Paryżu zupełnie sama po śmierci Izydora, bez pieniędzy, bez pomocy kogokolwiek musi zapewnić byt sobie i dziecku. Róża stawia wszystko na jedną kartę, by walczyć o swoją wolność i dążyć do spełnienia marzeń. Także Nina, całkiem współczesna trzydziestokilkuletnia kobieta, musi walczyć o swoje szczęście i wolność osobistą. Bo to także opowieść o trudnych, wręcz toksycznych relacjach córki i matki, podobnej teraz jak i ponad 100 lat temu...Róża była wychowywana bardzo surowo, zimno, możemy obserwować, jaki miało to wpływ na psychikę młodej kobiety. Również Nina nigdy nie doświadczyła matczynego ciepła, wciąż strofowana, krytykowana, oskarżana...
Ale to także opowieść o słabych mężczyznach, którzy nie umieli odnaleźć się w otaczającym świecie jak Kazimierz czy Izydor lub całkowicie zależnych od rodziców i ich majątku jak książę...
Przez całą powieść przenosimy się ze współczesności w wiek XIX, jednak to miniona epoka dominuje.
Książkę, mimo jej objętości, czyta się szybko i ciekawie. Przyznam, że nieco zaskoczyło mnie zakończenie, dalekie od happy endu, wręcz smutne w swej brutalnej rzeczywistości...Drażniła mnie postawa matki Niny, uch, jak mnie drażniła, ale jakże jest prawdziwa...
Mam nadzieję, że drugi tom, po który od razu sięgnęłam, okaże się bardziej optymistyczny... 


1 komentarz: