Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nobliści. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nobliści. Pokaż wszystkie posty

piątek, 7 kwietnia 2023

"Widzenia nad Zatoką San Francisko" Czesław Miłosz

 Rok pierwszego wydania: 1989

Ocena: 5/6


To książka, która stała na półkach mojego domu odkąd pamiętam. Podejrzewam, że pojawiła się krótko po pierwszym wydaniu. A dojrzałam do tego, żeby do niej zajrzeć, dopiero teraz, po ponad 30 latach!

Eseje są zapisem obserwacji życia w Ameryce. Dotyczą religii, relacji społecznych, czarnoskórych, spojrzenia na Europę z oddali. 

"Nigdy nie uważałem się za pisarza politycznego i nie mam ambicji zbawiania Ameryki czy świata. Tu i teraz staram się tylko odpowiedzieć sobie na pytanie, czego w Ameryce się nauczyłem i co w tym jest dla mnie szczególnie cenne" (str 200)

"Zapytywano mnie nieraz, dlaczego będąc poetą i mając wyraźne powołanie, zajmuję się głupstwami, tj. piszę o rzeczach, które nie mogą być ujęte inaczej niż w sposób doraźny, obcy jakiejkolwiek precyzji (...).To co teraz robię, nie jest bez pożytku, przynajmniej dla mnie. Sprawdzam, co kryje się za moją skłonnością do ześlizgiwania się w tematy społeczne" (str. 158)

piątek, 3 lutego 2023

Projekt: Nobliści 2023



 Chcę wrócić w tym roku do Noblistów. Całkiem ich opuściłam jakiś (długi) czas temu. 

Uda się? Uda :) Bo czemuż by nie ;) 

Pierwsza pozycja już jest :)


1. "Lata" Annie Ernaux (NN 2022)

czwartek, 2 lutego 2023

"Lata" Annie Ernaux

 Rok pierwszego wydania: 2008/2022

Ocena: 4/6



Autobiograficzna opowieść Noblistki z 2022r.  Pisarki do tej pory w Polsce nie znanej, nie wydawanej. Wydawnictwo Czarne szybko nadrobiło tą zaległość i książka ukazała się w kilka tygodni po ogłoszeniu wyników przez  Szwedzką Akademię. 

Choć "Lata" są wspomnieniami samej autorki, stanowią głos całego pokolenia urodzonego w latach 40-tych  XX wieku. Osobiste doświadczenia, zakotwiczone w historii i kulturze Francji, są jakby schowane za aktualnymi wydarzeniami. Dystans podkreśla trzecioosobowa narracja. Ogólne sformułowania (jak "jadło się") przeplatają się z intymnym pamiętnikiem i wspomnieniami opisującymi konkretne zdjęcia (tych niestety nie ma w książce). Wspólny los ogółu opowiedziany jest z perspektywy jednostki. 

Początkowo męczył mnie i drażnił język i forma powieści-niespotykana, inna, ascetyczna. Autorka nie przebiera w słowach, nie sili się na subtelności i lirykę.  Mam wrażenie, że dostałam do rąk zbiór scenek, obrazków, migawek z życia. Jednak wraz z przewracaniem kolejnych stron przestało mi to przeszkadzać.

Od autorki dzielą mnie bez mała cztery dekady, kraj, język, kultura, a więc realia, a których przyszło nam żyć, są zupełnie inne. Jednak warto było zanurzyć się w jej świecie w ramach mojej podróży dookoła świata. 


środa, 12 maja 2021

"Utracona cześć Katarzyny Blum" Heinrich Boll

 Rok pierwszego wydania: 1947

Ocena: 4/6

Podtytuł: Jak powstaje przemoc i do czego może doprowadzić


Gdyby nie to, że po Katarzynę Blum sięgnęłam w bibliotece równocześnie z "Dziennikiem irlandzkim", pewnie nigdy bym jej nie przywiozła do domu i nie przeczytała po całkiem obojętnym i chłodnym wręcz pierwszym spotkaniu z autorem. Ale że już leżała na mojej półce, recenzje ma dobre, to jednak dałam jej szansę. I może dzięki temu nieco bardziej przychylnym okiem spojrzałam na Bolla jako noblistę.

Ta mała i cienka książeczka jest zapisem procesu i przesłuchań tytułowej Katarzyny Blum, oskarżonej początkowo o ukrywanie przestępcy i ułatwienie mu ucieczki, a następnie o morderstwo. Jednak głównym motywem jest tu wpływ prasy brukowej na życie ludzi. 

Informacja o tym, że młoda, prosta dziewczyna może być zamieszana w sprawy znanego przestępcy, nieznanym sposobem wyciekła z policji do GAZETY, popularnego, poczytnego brukowca, jakich nie brakuje w żadnym kraju i w żadnym czasie. Redaktor tegoż szybko rozdmuchuje sprawę, by uzyskać znaczący wzrost poczytności. Pomówienia na temat K. Blum rosną niczym kula śniegowa. Dobre imię kobiety jest na zawsze oczernione wśród sąsiadów, znajomych, rodziny....W końcu dochodzi do tragedii...

Mini powieść, choć napisana dość monotonnie, wciąga dzięki aspektom psychologicznym. Czytelnik obserwuje spustoszenie, jakie w psychice Katarzyny sieje plotka i oszczerstwo.

wtorek, 11 maja 2021

"Dziennik irlandzki" Heinrich Boll

 Rok pierwszego wydania: 1957

Ocena: 3,5/6


Przyznaję, że nazwisko autora było mi do tej pory całkiem obce. Sięgnęłam po tę książkę w bibliotece całkiem przypadkowo, stojąc przed półką z dziełami noblistów i jako jedno z niewielu nazwisk kompletnie nic mi nie mówiło.

Boll otrzymał Literacką Nagrodę Nobla w 1972 roku. Był Niemcem, więc i pod tym względem nasze pierwsze spotkanie jest dość nietypowe, bo, jak sam tytuł wskazuje, książka dotyczy Irlandii.

Jest to zbiór krótkich opowiadań powstałych po zachwycającej autora podróży na Zieloną Wyspę w latach 50-tych XX wieku.. Opisuje wiele drobnych szczegółów, ludzi, miejsc. Jednak obraz przedstawiony w "Dzienniku irlandzkim" jest dość tendencyjny. Wszyscy Irlandczycy przedstawieni są jako osoby wiecznie uśmiechnięte, zadowolone z życia, ale też proste, by nie powiedzieć-prostackie, spędzające czas na plotkach i  piciu alkoholu. Samego siebie autor kreuje na mądrzejszego, ważniejszego, bardziej wykształconego i obytego w świecie. 

Dużo lepsze wrażenie robią opisy przyrody, choć i tu wszystko Bolla zachwyca, nawet...padający kilka dni deszcz;)

Przy tej lekturze doszłam po raz kolejny do wniosku, że nie rozumiem kryteriów przyznawania Literackiej Nagrody Nobla....Nie pierwsza to książka laureata, której nie umiem docenić...

wtorek, 30 października 2018

"Dwór" Isaac Singer

Rok pierwszego wydania: 1967
Ocena: 5+/6


Rewelacyjna opowieść noblisty z 1978 o życiu Żydów po powstaniu styczniowym.
Po zesłaniu hrabiego Jampolskiego na Syberię, zarządcą jego dworu zostaje pobożny Żyd Kalman, prosty, pracowity kupiec. We dworze pozostaje żona hrabiego, pełna wiary w szczęśliwy powrót męża, i dwójka jego dorastających dzieci, Lucjan i Felicja. Dzięki swej przedsiębiorczości i pracowitości Kalman szybko staje się jednym z najbogatszych kupców w okolicy. Za sprawą umów podpisanych z władzami rosyjskimi na dostarczanie materiałów do budowy kolei, błyskawicznie pomnaża swój majątek, co chwilami wprawia go w zakłopotanie i obawy, czy nie stanie się grzesznikiem.
Losy tych dwóch rodzin, hrabiego i Kalmana, nieoczekiwanie się splatają. Piękna córka Żyda, po odmowie wyjścia za mąż za mężczyznę przeznaczonego jej przez ojca,  ucieka z młodym hrabią Lucjanem, staje się przechrztą, a w Paryżu, w którym Lucjan musi się ukryć po powstaniu, dopada ją bieda, głód i hulaszcza nieodpowiedzialność męża...To nie jedyna troska w życiu Kalmana, ojca czterech córek...Jego kolejny zięć, syn rabina i dobrze zapowiadający się młodzieniec, zamiast poświęcać czas na studiowanie świętych pism, oddaje się nauce i po wielu latach zostaje lekarzem. Oddala się od żony i jej rodziny, co napełnia smutkiem i goryczą serce Kalmana...A i on, tak przecież pobożny, po śmierci żony żeni się po raz drugi z Klarą, kobietą o niezbyt dobrej reputacji...To,co miało być radością i spełnieniem marzeń po niezbyt udanym pierwszym małżeństwie, okazuje się przekleństwem i wstydem dla całej rodziny...Ani dzieci, ani znajomi Żydzi nie chcą już utrzymywać kontaktów  z Kalmanem...Interesy idą coraz gorzej, a w miasteczku zaczyna narastać antysemityzm...
Historia, która na początku wydaje się prosta i napawa optymizmem, z każdym rozdziałem gmatwa się i zaskakuje.
Singer stworzył wspaniałe osobowości, każda z nich ma wyrazisty charakter i reprezentuje inny wymiar ludzkiego losu. Dobro zderza się ze złem, postępowość z tradycją, nauka z zacofaniem, bieda z przepychem.  Czytając "Dwór" możemy się przekonać, że każda decyzja w życiu człowieka pociąga za sobą konsekwencje. Często zupełnie inne, niż się w pierwszej chwili spodziewamy...
Autor rewelacyjnie zobrazował również życie małego miasteczka po powstaniu styczniowym oraz sytuację społeczną w Europie w tym okresie . Nie raz miałam wrażenie, jakbym przeniosła się do tego tętniącego życiem, a dziś już zapomnianego świata, na zatłoczone uliczki, śmierdzące pomyjami i śmieciami podwórka, gwarne od krzyków wędrownych kramarzy czy szewców stukających młotkami na progach warsztatów. Bardzo interesujące były dla mnie opisy żydowskich obyczajów, strojów, ale także sposobu myślenia, stosunku do wiary, Boga, współwyznawców.
To jedna z najlepszych książek, jakie czytałam w tym roku. Lektura bardzo bogata, zarówno w piękne słownictwo, wydarzenia, opisy, postacie. Brnie się przez nią dość powoli, a mimo to nie chce się jej odkładać.
Dalsze losy Lucjana i Felicji można poznać w "Spuściźnie" tego samego autora.

czwartek, 8 czerwca 2017

"Alfred i Emily" Doris Lessing

Ocena: 4/6
Rok pierwszego wydania: 2008


Dorris Lessing jest laureatką Nagrody Nobla z 2007 roku. Uznanie zdobyła jej proza mówiąca o doświadczeniach kobiet. Pisarka urodziła się w Persji, a gdy miała kilka lat jej rodzice kupili farmę w Rodezji. Ojciec, weteran I wojny światowej, okaleczony i chory na cukrzycę odnalazł tu spokój i ukojenie. Jednak matka-pielęgniarka, marzyła o barwnym życiu Londynu, w kufrze latami przechowywała piękne suknie, które budziły wspomnienia.
To właśnie swoim rodzicom noblistka poświęciła tę książkę. Składa się z dwóch części. W pierwszej autorka stworzyła rodzicom fikcyjne życie, takie, jakie im się marzyło. Jednak wplotła tu, jak się okazuje, także prawdziwe zdarzenia, jak choćby awanturę Emily z ojcem o wybór zawodu pielęgniarki, co zaowocowało całkowitym zerwaniem relacji. Fikcyjnych bohaterów autorka tworzyła także w oparciu o realne postacie, które ją inspirowały i pasowały do rodziców.
Druga część to autobiograficzna opowieść o życiu głównie na farmie w Rodezji. Jednak poznajemy tu również wcześniejsze losy obojga rodziców, niełatwe, rzutujące na dalsze lata.
Książka napisana jest dość dobrze, zwłaszcza pierwsza część wciąga, czyta się ciekawie i szybko. W drugiej wkradło się wg mnie nieco chaosu, który utrudnia chronologiczne identyfikowanie zdarzeń. Autorka snuje wspomnienia, raz wybiega pamięcią w przód by za chwilę wracać do przerwanego wątku.
To kolejna książka noblistki, po którą sięgnęłam. Poprzednio czytane podobały mi się, tym ciekawiej czytało mi się tą z elementami autobiograficznymi.


środa, 31 grudnia 2014

81(201) "Jeden dzień Iwana Denisowicza"

Autor: Aleksander Sołżenicyn
Ocena: 4/6
Źródło: biblioteka

Obraz życia w łagrze tytułowego Iwana Denisewicza. Głodowe racje żywieniowe, trudne do zniesienia warunki, niewyobrażalny dla nas mróz i wola przetrwania w tym wszystkim. Codzienna walka o byt, o każdy kęs jedzenia, o cieplejsze buty, o lżejszą pracę.  Świadectwo totalitaryzmu ze wszystkimi jego demonami. Oraz tego, że człowieka nie tak łatwo złamać...
Debiut Noblisty, przez lata niedopuszczony do druku w Polsce.
Książka trudna, przygnębiająca.

poniedziałek, 28 stycznia 2013

7 (61) "Księżyc zaszedł"

Autor: John Steinbeck
Wydawnictwo:
Ilość stron: 120
Ocena: 4+/6
Źródło: szafa z książkami


Studium zachowań ludzkich w obliczu wojny, okupacji, zdrady. Do miasteczka dociera front. Dzięki zdradzie szanowanego i lubianego właściciela sklepu okupantom udaje się błyskawicznie i bez większych ofiar zająć strategiczne ze względu na wydobycie węgla miasto. Jednak obawiają się buntu górników. Przestrzegają zdrajcę przed zemstą sąsiadów. Niektórzy w oparciu o teorię płynącą z wojskowych książek, inni, nieliczni, w oparciu o własne doświadczenia wojenne sprzed lat.
Mamy tu całą gamę charakterów, zarówno wśród żołnierzy, jak i mieszkańców. 

Bardzo ciekawa jest forma, sprawiająca wrażenie dramatu-sztuki scenicznej, pisanego prozą. Akcja dzieje się w pomieszczeniu, a wszystkiego, co dzieje się na zewnątrz, dowiadujemy się z rozmów bohaterów. Na początku rozdziałów opisane jest pomieszczenie, gdzie dzieje się akcja, dalej przeważają dialogi. Czyni to książkę dość łatwą w odbiorze.

W 1962 r. autor został laureatem Nagrody Nobla.