Pokazywanie postów oznaczonych etykietą opowiadania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą opowiadania. Pokaż wszystkie posty

środa, 15 marca 2023

"Opowiadania" Tomasz Mann



 Zawartość zbioru: 

- Pajac (1897r)

 - Tonio Kroger

 - Katastrofa kolejowa

 - Pan i pies

  - Mario i czarodziej (1930)

Twórczość Noblisty zaczęłam poznawać może nieco nietypowo, bo od opowiadań, a nie od monumentalnych dzieł, którymi zasłynął. Jednak chciałam sprawdzić, czy styl, język Manna przypadnie mi do gustu najpierw na małej próbce ;)

Świat opowiadań Manna przesycony jest smutkiem, niepokojem, panuje tu melancholijny nastrój. Autor opisuje świat z przełomu wieków, schyłek pewnej epoki, w której powstało wiele wspaniałych dzieł, myśli, nurtów, rozwijała się sztuka i kultura. W przyszłość patrzy pełen niepokoju, świadomy chorób dręczących Europę. 

Daje się tu zauważyć motywy autobiograficzne. W losy bohaterów opowiadań autor wpisuje własne udręki, smutki, beznadzieję. Cierpią, są inni, wykluczeni, niespełnieni. Mają w sobie poczucie niejakiej wyższości, wynikającej z talentu, intelektu, przez co stają się wygnańcami społecznymi. Skazani na samotność, z rozdartymi duszami, szukają bezskutecznie radości płynącej z codziennej zwyczajności.

Lektura przygnębiła mnie, osnuła mgłą smutku. 

Czy sięgnę po "Czarodziejską górę" albo "Doktora Faustusa"? Nie wiem, być może kiedyś do nich dojrzeję. 


wtorek, 8 czerwca 2021

"Dwanaście prac Herkulesa" Agatha Christie

 Rok pierwszego wydania: 1947

Ocena: 3,5/6


Agata Christie-Królowa Kryminału. Nazwisko znane mi od dzieciństwa. Ale muszę przyznać - czytałam chyba tylko jedną jej książkę i to tak dawno, że zupełnie jej nie pamiętam! Tym razem skorzystałam z okazji, ponieważ "Dwanaście prac Herkulesa" okazało się lekturą szkolną mojego dziecka. Pokusiłam się więc i przeczytałam ją razem z nim.

Tym razem Christie nie napisała powieści, lecz zbiór opowiadań. Znany detektyw Herkules Poirot ma zamiar przejść na zasłużoną emeryturę. Jednak zanim to nastąpi, postanawia, zainspirowany dyskusją z przyjacielem na temat swojego imienia, wziąć jeszcze 12 zleceń, wykonać 12 prac niczym mityczny Herkules. Jak można się spodziewać, każde z opowiadań dotyczy jednej z rozwiązywanych przez detektywa zagadek.

Zaczyna się od sprawy bardzo błahej: pewnej damie ginie piesek, a raczej-jest porwany i żądano za niego okupu. Mąż właścicielki czworonoga nalega, żeby wytropić porywacza. Na szczęście kolejne sprawy dotyczą ciekawszych i poważniejszych zbrodni: kradzieży, a nawet morderstw.

Po wszystkich zachwytach, jakie od zawsze słyszałam z ust miłośników prozy Christie, poczułam się rozczarowana opowiadaniami. Nie porwały mnie. Opis intryg i zmierzania ku rozwiązaniu nie raz wydawał mi się zagmatwany, obco brzmiące nazwiska wielu pojawiających się jednocześnie postaci sprawiały, że czułam się nieco zagubiona. Jako lektura szkolna książka też nie spełniła swojej roli. Młody czytelnik nie dał się oczarować Królowej Kryminału. 

Może kiedyś dam jej jeszcze jedną szansę. Tym razem sięgnę na pewno po jedną z głośnych powieści.

wtorek, 11 maja 2021

"Dziennik irlandzki" Heinrich Boll

 Rok pierwszego wydania: 1957

Ocena: 3,5/6


Przyznaję, że nazwisko autora było mi do tej pory całkiem obce. Sięgnęłam po tę książkę w bibliotece całkiem przypadkowo, stojąc przed półką z dziełami noblistów i jako jedno z niewielu nazwisk kompletnie nic mi nie mówiło.

Boll otrzymał Literacką Nagrodę Nobla w 1972 roku. Był Niemcem, więc i pod tym względem nasze pierwsze spotkanie jest dość nietypowe, bo, jak sam tytuł wskazuje, książka dotyczy Irlandii.

Jest to zbiór krótkich opowiadań powstałych po zachwycającej autora podróży na Zieloną Wyspę w latach 50-tych XX wieku.. Opisuje wiele drobnych szczegółów, ludzi, miejsc. Jednak obraz przedstawiony w "Dzienniku irlandzkim" jest dość tendencyjny. Wszyscy Irlandczycy przedstawieni są jako osoby wiecznie uśmiechnięte, zadowolone z życia, ale też proste, by nie powiedzieć-prostackie, spędzające czas na plotkach i  piciu alkoholu. Samego siebie autor kreuje na mądrzejszego, ważniejszego, bardziej wykształconego i obytego w świecie. 

Dużo lepsze wrażenie robią opisy przyrody, choć i tu wszystko Bolla zachwyca, nawet...padający kilka dni deszcz;)

Przy tej lekturze doszłam po raz kolejny do wniosku, że nie rozumiem kryteriów przyznawania Literackiej Nagrody Nobla....Nie pierwsza to książka laureata, której nie umiem docenić...

poniedziałek, 9 grudnia 2019

"Pensjonat pod świerkiem"

Rok pierwszego wydania: 2017
Ocena: 3/6


By poczuć przedświąteczny klimat, zapragnęłam usiąść przed kominkiem z książką o tematyce bożonarodzeniowej. Miałam nadzieję, że uda mi się uniknąć trywialnej, przesłodzonej opowieści, że znajdę coś ciepłego, miłego, a jednocześnie w dobrym stylu i wysokiej jakości ;)
Czy mi się udało?
Nie do końca.
Trafiłam na zbiorek kilku opowiadań różnych autorów, które łączy miejsce akcji: tytułowy Pensjonat pod Świerkiem. Zagubiony gdzieś w górach, na odludziu, wśród lasów, prowadzony po śmierci rodziców przez brata i siostrę, otwiera swe podwoje przed zimowymi gośćmi. Niektórzy trafiają tu przypadkiem, zagubieni wśród szalejącej śnieżycy, zatrzymani po drodze. Inni przyjeżdżają tu od wielu lat. Wszyscy witani są serdecznie. Każdy wiezie ze sobą jakiś bagaż doświadczeń, wspomnień. Nie zawsze grudniowa wizyta w pensjonacie kończy się happy endem, mimo, że źli jednak chcą stać się dobrzy;)
Nie zachwycił mnie styl opowiadań. Pisane są prostym językiem. Ani tematyka, ani jakość nie zaspokoiły mojego czytelniczego apetytu;) Na szczęście do Świąt jest jeszcze trochę czasu. Będę szukać dalej!

wtorek, 22 października 2019

"Kucając" Andrzej Stasiuk

Rok pierwszego wydania: 2015
Ocena: 5/6


Nigdy nie poznałam osobiście pana Stasiuka, jednak sądząc z przeczytanych wywiadów, opowiadań - mamy podobny sposób patrzenia na świat, podobne poglądy na wiele tematów. Tyle, że on miał więcej odwagi (i pomysł na życie) i uciekł w góry, do Wołowca. Ja nadal tylko o tym marzę :) Zwłaszcza w dni, kiedy sprawy tego świata się piętrzą, kiedy bodźce powodują zamęt w głowie, a we włosach czuję pęd powietrza w trakcie biegu przez codzienność zamiast wiatru z połonin...
"Kucając" to cienka książeczka zawierająca fragmenty prozy, które już wcześniej gdzieś się ukazały. Wiążącym je motywem jest przyroda, natura. Zachwyciło mnie pochylenie się autora nad szczegółem, drobiazgiem. Zatrzymanie się w czasie. Dostrzeżenie tego, czego często nie widzimy w codziennym biegu przez płotki problemów i spraw.Zmieniają się pory roku, zmienia się przyroda. Wraz z autorem brniemy przez błoto bezdroży, zakopujemy się w śnieg na końcu świata, zachwycamy uśpioną na zimę ćmą, obserwujemy pierwsze symptomy wiosny... Kucamy, by poczuć zapach i ciepło zwierząt. By bez mała stać się jednym z nich.
Język, jakim Stasiuk opisuje najzwyklejsze sprawy, bliższy jest poezji niż prozie. Zdania brzmią jak muzyka. Obrazy stają się wyraziste, prawie namacalne. Słowa kreują w głowie piękno. I spokój.
To książka, która pozwala się zatrzymać. Wyciszyć. Wziąć głęboki oddech. Zatęsknić za przestrzenią, za górami. Za pustkowiem.
Stoi na mojej półce. Wracam do niej co jakiś czas, by jakimś fragmentem, niczym cukierkiem, osłodzić sobie życie.

czwartek, 10 stycznia 2019

"Kamizelka" Bolesław Prus

Rok pierwszego wydania: 1904
Ocena: 5/6


Króciutka nowelka. A jaka wymowna. Jak pobudzająca do myślenia, do pytań: a co ja bym zrobiła?
To historia miłości, pięknej, spokojnej, takiej, jaką dziś tak już rzadko można spotkać. Ona-nauczycielka. On-urzędnik. Popołudnia i wieczory lubią spędzać razem. Wspólnie jedzą obiady, spacerują, rozmawiają, nawet zajęci swoją pracą. Jednak na ich szczęśliwym, poukładanym życiu kładzie się cień choroby. Wyniszczającej, prowadzącej do nieuchronnej śmierci. Żadne z małżonków nie chce martwić tej drugiej osoby. Oboje chcą żyć nadzieją i nawzajem się nią karmić. On-zaciąga coraz mocniej pasek kamizelki, a ona- w ukryciu po troszku ją zwęża, by on nie zauważał jak bardzo chudnie...
Kłamstwa w imię miłości. Ale jakże szlachetne. Czy słuszne? A może lepiej było w tych ostatnich tygodniach żyć inaczej? Czy to by coś zmieniło? Czy lepiej jednak żyć, jakby "to nic takiego"?
Mnóstwo pytań. Tekst uderzający w emocje.
Dawno nie czytałam Prusa. Dziś utwierdziłam się w tym, że to wspaniały pisarz. Miał niesamowitą umiejętność obserwowania świata, ludzi i pisania o otaczającej rzeczywistości bez zbędnego zadęcia. Muszę wrócić do innych jego utworów. Przypominam sobie, że kiedyś bardzo je lubiłam:)

czwartek, 11 października 2018

"Kroniki Jakuba Wędrowycza" Andrzej Pilipiuk

Rok pierwszego wydania: 2001
Ocena: 3-/6


Nie wiadomo dokładnie, ile Jakub Wędrowycz ma lat. Urodził się około 1900 roku, więc jest już staruszkiem. Nie wiadomo dokładnie, gdzie mieszka, gdzieś na wschodnich kresach Polski. Ma kilka profesji: jest bimbrownikiem, domorosłym egzorcystą, kłusownikiem. Napoje własnej produkcji konsumuje w ilościach hurtowych. Od samego rana pije wszystko, co ma procenty. Nie jest wybredny. W lokalnej knajpie spotyka się ze znajomkami. Prowadzą tam pijackie dyskusje i wpadają na "ciekawe" pomysły.

To zbiór 12 opowiadań, niepowiązanych ze sobą, doprawionych elementami fantasy i iście pijackim humorem.
Nie rozumiem fenomenu tej książki. Od wielu lat natykam się na kolejne tomy opowiadań o Wędrowyczu w dużych, znanych księgarniach. W końcu postanowiłam poznać tego pana o błędnym wzroku, z widłami w ręce i czapką uszatką na głowie. Jednak nasza znajomość nie trwała długo. Szkoda mi czasu na historyjki o pijaczkach, napisane średnim językiem. Jest tyle dobrych książek czekających na spotkanie:)

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

64(344) Opowieści galicyjskie

Autor: Andrzej Stasiuk
Wydawnictwo: Czarne
Ocena: 4/6

Końcówka ubiegłego wieku. Dawny system chyli się ku schyłkowi. Upadają PGR-y, podstawa bytu.  I niejeden człowiek, który nie umie się odnaleźć w nowej rzeczywistości, chyli się ku upadkowi. Ale nie każdy. Są i tacy, którzy w "nowym" rozkwitają, tacy, którzy wychodzą z szarości i rozświetlają się kolorami niczym motyle. Zaczynają nowe życie. I takie dwa światy, tych upadających i tych rozwijających skrzydła, współistnieją w Galicji. A obok nich jeszcze widziadła.
Taką rzeczywistość opisuje Stasiuk w tej niezbyt grubej książeczce, podzielonej na krótkie rozdziały. Bohaterem każdego z nich jest ktoś inny. Łączy ich wspólne miejsce życia, mała miejscowość w Beskidzie Niskim. Autor stoi z boku, obserwuje, zmieniający się świat opisuje pięknym, poetyckim językiem.



czwartek, 8 sierpnia 2013

37(91) "Profesor Tutka"

Autor: Jerzy Szaniawski
Ilość stron: 148
Ocena: 3/6
Źródło: szafa z książkami



Zbiór krótkich opowiadań, powiastek filozoficznych.
Profesor Tutka to gawędziarz, który w różnych miejscach spotyka się z Doktorem, Rejentem, Mecenasem, Sędzią, Radcą, by prowadzić dysputy. I te poważne, skłaniające do refleksji, i te filozoficzne, i śmieszne. Na różne tematy.