poniedziałek, 7 stycznia 2013

55 (1). "Rok w Poziomce"

Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Literackie
 Ilość stron: 260
 Ocena: 4/6
Źródło: szafa z książkami


Oczekiwałam klimatu. Tego wymarzonego, białego domku, Urli, lasu, klimatu, za którym tęsknię. Znalazłam...klimacik? Można tak określić.
Temat i założenia są fajne, ale mam wrażenie, że zabrakło autorce weny, albo warsztat ma za słaby. Momentami wszystko dzieje się za szybko, takie migawki się pojawiają. Życiowe decyzje czy sploty okoliczności zajmują dwa zdania. Np. bohaterka kilka godz po wiadomości o ciąży z nieznanym facetem, która to wiadomość zwala ją z nóg i powoduje rozpacz, przemienia się w kobietę zachwyconą swoim stanem błogosławionym i oczekującą z wielką radość swojego maleństwa...Co zawarte jest w trzech dosłownie zdaniach. Inne prozaiczne sceny, jak robienie makijażu i depilacji, ciągną się kilka stron.
Jest płytko, prosto, brak tego ducha, głębi, ciepła. Naiwność książki poraża. Miała być to powieść optymistyczna, rozumiem, ale aż nie chce się wierzyć, żeby tyle cudów zdarzało się jednej osobie w tak krótkim czasie! Jak chociażby błyskawicznie założone wydawnictwo od razu świetnie prosperujące, nagle pojawiająca się propozycja pracy sekretarki za wielkie pieniądze, które wraz ze stały etatem były konieczne do uzyskania kredytu, przyjaciel - milioner, wspaniały mężczyzna ratujący z opresji chwilę po zakupie wywróżonego samochodu, pierwsza powieść nowego wydawnictwa, która staje się bestsellerem jeszcze przed premierą, "przypadkowe" odnalezienie ojca, dopasowanie dawcy i biorcy szpiku  itd. Ale przynajmniej się dowiedziałam, jak taki bestseller się robi! Podstawa to...dobra okładka i odpowiednie zdjęcie autorki! Te elementy są zachowane w "Roku w Poziomce", dlatego nie ma się co dziwić zaskakująco dużej sprzedaży;) Bo okładka rzeczywiście jest urokliwa:)
Mam wrażenie, że autorka popełnia też kilka błędów. Nie chce mi się wierzyć, żeby wpuszczali bez problemu na pokład samolotu kobietę w ósmym miesiącu ciąży. Mało wiarygodnie wygląda też samopoczucie Karoliny zarówno po kolejnych dawkach chemii jak i po przeszczepie szpiku.
Narracja biegnie dwutorowo. Większa część to opowieść w trzeciej osobie, za to rozdziały zaczynają się fragmentami pamiętnika główniej bohaterki, czyli narracją w osobie pierwszej.
Co ciekawe, w powieści jako jedna z drugoplanowych (albo i trzecio) bohaterek pojawia się sama autorka ze swoją powieścią "Poczekajka"!
Jednak mimo tak wielu wad, niedociągnięć i naiwności, książkę czyta się przyjemnie, a dzięki mnogości wydarzeń-bardzo szybko. Mogę powiedzieć, że to całkiem znośna lektura na ponury, leniwy zimowy weekend. Jednak po drugą część na razie sięgać nie będę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz