czwartek, 31 marca 2016

19 (299) W syberyjskich lasach

Autor: Sylvain Tesson
Ocena: 5+/6
Wydawnictwo:


Francuski dziennikarz w 2010r. na pół roku zaszył się w malutkiej chacie na dalekiej Syberii, na brzegu jeziora Bajkał. Spełnił swoje marzenie, by w odosobnieniu sprawdzić, czy ma życie wewnętrzne;) Zaopatrzył się w zapas jedzenia, wódki i 60 książek. Zostaje współczesnym pustelnikiem. Nazywa siebie również eremitą, jednak to określenie jest wg mnie zupełnie nietrafione, gdyż w przypadku Tessona nie można mówić o żadnych pobudkach religijnych.
W 30-stopniowym mrozie, zaszyty w chatce bez żadnych wygód, poznaje na nowo siebie i życie. Mogąc liczyć jedynie na siłę swych mięśni, czerpie radość z najprostszych czynności. Dużo czasu spędza po prostu siedząc przy oknie i obserwując naturę.
Tesson opisuje swoje myśli, działania w formie dziennika. Opowiada o zdobywaniu wody, łowieniu ryb, kilkudniowych wyprawach do "sąsiadów"-osad położonych kilkadziesiąt km od chaty, kilkugodzinnych czy nawet dwudniowych wypadach w góry. Dzieli się wrażeniami z czytanych lektur, momentami wręcz cytuje fragmenty, które zrobiły na nim wrażenie. Obserwuje przyrodę, zwierzęta, padający za oknem śnieg i tak dzieli się zachwytem z czytelnikami, że wręcz mamy wrażenie, że widzimy te piękne góry porośnięte lasem, zamarznięte jezioro otulone śniegiem czy ślady lisa.
Bardzo podobają mi się trafne, konkretne komentarze Tessona na temat ludzi, życia w cywilizowanej Europie, reguł rządzących społeczeństwem, pojęcia wolności.
Wraz z upływem czasu, kolejnych dni i miesięcy, zmienia się podejście Autora do codziennych czynności. Chwilami zaczyna doskwierać samotność, to, co zachwycało, zaczyna nużyć, czai się marazm. Opowiada też o bardzo wysokiej cenie, jaką przyszło mu zapłacić za spełnienie marzenia-rozpad związku i odejście ukochanej kobiety na jakiś czas totalnie wywraca jego psychikę do góry nogami.
Książka mnie zachwyciła. Sam pomysł na tak długie odosobnienie w tak trudnych warunkach momentami mnie zadziwiał, szokował. Ale gdzieś w głębi duszy czai się odrobina zazdrości, wynikająca z tęsknoty za taką ciszą, pięknem nieograniczonej przyrody, możliwością samopoznania, usłyszenia głosu swej duszy. Nie mam tyle odwagi, co Autor książki, by rzucić swoje codzienne życie, obowiązki i stać się pustelnikiem. 
Mogę powiedzieć, że jak do tej pory ta książka to odkrycie roku. 

2 komentarze:

  1. Ciekawa jestem jak będzie ze mną, bo mam te książkę na półce a ktoś od kogo ją mam nie był nią zachwycony.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chciałabym ją kupić i postawić na swojej półce, bo niestety mam pożyczoną:(

    OdpowiedzUsuń