wtorek, 19 listopada 2019

"Piosenka koguta" Krystyna Siesicka

Rok pierwszego wydania: 1999
Ocena: 4/6


Tym razem, gdy sięgnęłam na nisko położoną półkę z książkami, mało dostępną i dość ciemną, ręka wyłowiła cienką powieść Krystyny Siesickiej. Dawno nie czytałam nic tej autorki. Kiedyś wydrukowałam listę wszystkich jej tytułów z zamiarem przeczytania ich po kolei. Nie udało się. Więc dziś jest odpowiednia pora na nieznaną mi jeszcze "Piosenkę koguta".
35-letnia Anna, nazywana przez niektórych od dzieciństwa Muszką (nie wiadomo dlaczego, ale drażni ją to bardzo) przyjeżdża na 70-te urodziny ciotki Felicji do dworku, w którym jako dziewczynka i nastolatka spędzała wielokrotnie wakacje. Spotykamy Annę w momencie nawijania papilotów (przygotowania do uroczystej kolacji pod okiem surowej ciotki). Jest to okazja do wspomnień. W lustrze ukazują się oczom Anny osoby z przeszłości, a ich obecność przypomina wiele sytuacji. Tych miłych, ale częściej tragicznych. W oczekiwaniu na przybywających gości, Anna wraca do swoich nastoletnich lat, kiedy to uroda i przebojowość najbliższej kuzynki Danieli zupełnie ją przytłaczała. Do choroby męża. Do pierwszego spotkania z Konradem, który z nieznanego kuzyna stał się kimś bardzo bliskim. Do relacji z córką i siostrzenicą. Przez całą powieść przewija się postać tajemniczego Ludwika. Anna podobno się w nim kochała, jednak w ogóle go nie pamięta. Czy Ludwik istniał naprawdę czy był tylko wytworem młodzieńczej wyobraźni dziewczyny tęskniącej za miłością?
Tym, co lubię w książkach Siesickiej, jest zwięzłość, niedomówienia, otwarte zakończenia. I tym razem nie czuję się rozczarowana. Mimo, że powieści są krótkie, to jednak dużo w nich okazji do zadumy. Nie przepadam za zalewającymi półki księgarniane bestsellerami tak grubymi, jakby ich cena i jakość miały zależeć od wagi i ilości stron, i tak przegadanymi, że gdyby je "wycisnąć", wystarczyłaby 1/3 tej objętości. Dlatego lubię Siesicką. Ona rzuca myśl, jakąś sytuację. I to wystarcza. Żeby sobie wyobrazić resztę. Nie każdy krok, nie każde spojrzenie muszą być dokładnie opisane. Ta możliwość dopowiedzenia sobie reszty bardzo mi odpowiada:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz