poniedziałek, 4 listopada 2019

"Własne miejsca" Katarzyna Tubylewicz

Rok pierwszego wydania: 2005
Ocena: 4/6


Każdy człowiek potrzebuje swojego miejsca na świecie. Miejsca do życia, z którym się identyfikuje. Może to być tylko na chwilę, może być na zawsze. Jeśli przyjdzie nam żyć w miejscu, w którym nie czujemy się "u siebie", męczymy się. Próbujemy stworzyć przynajmniej namiastkę własnego miejsca, oswoić je, uczynić przytulnym, ustawiając swoje przedmioty, zaprowadzając swój porządek, wprowadzając swoje rytuały.
Jeśli chodzi o emigrantów, sprawa często staje się jeszcze trudniejsza. Obcy język, nieznane zwyczaje powodują, że człowiek długo może czuć się obcy.
Podobnie rzecz się ma z Marianną. polską żoną Szweda. Wyjechała za mężczyzną swojego życia, zostawiając za sobą szarą Polskę z pustymi półkami sklepowymi. Jednak w odróżnieniu od emigracji zarobkowej czy politycznej, Marianna nie uciekła od swojego kraju. Ona po prostu pokochała Jona. Na co liczyła? Czego spodziewała się po życiu w nowym kraju? Jej odczucia poznajemy z wplecionych w fabułę powieści Zapisków szwedzkich, dziennika odnalezionego przez syna już po jej  śmierci. Cały czas próbowała odnaleźć w Szwecji własne miejsce, jednak wciąż "jedną nogą" tkwiła w Polsce, tęskniła. Namiastką ojczyzny miał się stać Pawełek, ukochany synek, jedyna osoba, z którą mogła na obczyźnie rozmawiać w ojczystym języku. Z chłopcem łączyła ją więź niepowtarzalna, symbiotyczna, można wręcz powiedzieć-toksyczna.
Po śmierci Marianny dorosły już Paweł też musi znaleźć własne miejsce. Czy jest nim Szwecja, kraj, w którym się urodził? A może Polska, którą poznawał w czasie wakacji, w trakcie studiów? Polska, która weszła w barwny i burzliwy okres transformacji, dająca nagle tyle możliwości zawodowych, krzycząca reklamami, rażąca w oczy tandetą. Szalony kraj, pełen emocji i uczuć, tak różny od stonowanej Szwecji.
Własnego miejsca szuka także Dominika. Wieczna córeczka nadopiekuńczych rodziców, którym udało się szybko wzbogacić. Mimo, że Dominika sama jest już matką, nie chce dojrzeć. Chwilami zastanawia się, czy mały Kajtek nie jest bardziej synem własnej babci niż jej...Jednak mimo gorzkiej refleksji, łez wylanych nad jałowością i bezsensem życia, nie chce zrezygnować z lekkiego bytu wiecznej studentki i wziąć na siebie odpowiedzialności za siebie i swoje dziecko.
Ścieżki Pawła i Dominiki niespodziewanie się przecinają, by złączyć w jedną drogę ku nowemu własnemu, wspólnemu już miejscu.
Skomplikowane układy rodzinne. Rodzice nie pozwalający na odfrunięcie dzieci z rodzinnego gniazda. Dzieci, które nie chcą albo nie umieją dorosnąć. Każdy z bohaterów musi się zmierzyć z jakąś pustką w swoim życiu, którą chce zagłuszyć patologicznymi relacjami. Każdy musi znaleźć własne miejsce do życia, także tego wewnętrznego, co wcale nie jest proste.
Ciekawa pod względem psychologicznym powieść. Jednak momentami wkradają się sceny jak z taniego romansu, co nieco wpływa na niższą ocenę całości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz