Autor: J.R.R. Tolkien
Ocena: 6/6
Czy wśród miłośników książek znajdzie się ktoś, kto nie zna Hobbita, kto o nim nie słyszał? Ja dopiero teraz sięgnęłam po to kultowe dzieło Tolkiena, Mistrza fantasy. Co więcej, to chyba jedna z pierwszych w ogóle powieści z tego gatunku w moim dość już długim życiu!
Bilbo Baggins wiedzie spokojne, szczęśliwe życie w swojej przytulnej norce. Do dnia, w którym u progu zjawia się Gandalf, a zaraz za nim cała grupa krasnoludów. To wydarzenie rujnuje cały poukładany świat hobbita. Ma on wyruszyć z krasnoludami na wielką przygodę pod przewodnictwem Thorina. To wyzwanie całkiem sprzeczne z naturą hobbita. Nikt nie może mu nawet zagwarantować, czy wróci szczęśliwie do swej norki. Jedno jest pewne: jeśli wróci, to bardzo odmieniony.
Dawno temu krasnoludy żyły szczęśliwie i dostatnio. Aż do dnia, kiedy smok Smaug zniszczył ich miasto i zawładnął skarbem, którego strzeże do dziś. Kompania dwunastu krasnoludów wraz z hobbitem, który ma być włamywaczem, rusza w pełną przygód podróż, by pokonać smoka i odzyskać należne Thorinowi dobra.
Powieść napisana jest rewelacyjnie. Tolkien stworzył niezwykle plastyczny, barwny świat, pełen czyhającego zła i trudnych sytuacji. Dla mnie opowieść o przygodach hobbita i krasnoludów jest piękną alegorią życia człowieka, codziennych zmagań, mierzenia się ze swoimi słabościami, wewnętrznych przemian, poznawania samego siebie. Bilbo wyruszając na przygodę był stworzeniem zamkniętym w swojej norce, zasklepionym w przyzwyczajeniach, nawykach, osiadłym w swej strefie komfortu. Pokonując kolejne przeszkody, ratując krasnoludy z opresji zaczyna wierzyć w siebie, w swoje możliwości, staje się coraz wytrwalszy i rzutki.
Czy żałuję, że wcześniej nie sięgnęłam po tę książkę? Nie. Myślę, że jako osoba dawno dorosła, z własnym bagażem doświadczeń czytałam ją zupełnie inaczej, niż nastolatek.
To powieść, którą można czytać wielokrotnie i za każdym razem wyczytać coś nowego.
Mam przeczucie, że Hobbit otworzył nowy rozdział w moim czytelniczym życiu, przygodę ze światem fantasy, w którym chyba nigdy dotąd nie byłam:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz