Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ocena: 5/6
Sześć osób, sześć historii
splecionych ze sobą.
Wojtek, trzydziestokilkulatek, ma dwa
życia. Jedno w Polsce, gdzie w weekendy stara się być mężem i
ojcem. W penthousie ma wieść szczęśliwy, wreszcie wystawny żywot,
ma spełniać swe marzenia, czego nie doświadczał w dzieciństwie.
Drugie życie, w Niemczech, to awans zawodowy w nagrodę za
lojalność wobec firmy. Cały tydzień pracuje w wielkiej
korporacji, dowożony taksówką, wciśnięty w ekskluzywny garnitur,
w porze lunchu spotyka się z kochanką w dogodnej restauracji. Czy
jest szczęśliwy? Ileż można żyć w zakłamaniu?
Karolina-trzydziestoczteroletnia,
pracuje w wydawnictwie. Czuwa przy łóżku umierającego ojca,
którego kocha bezwarunkowo. Nie umie ułożyć sobie życia
osobistego, gdyż jedyny mężczyzna,którego kocha, nie chce
odwzajemnić jej uczuć. Kiedy okazuje się, że po jedynej wspólnie
spędzonej nocy jest w ciąży, wie, że musi podjąć najtrudniejszą
decyzję swojego życia. Czy jej dzieciństwo było rzeczywiście
takie idealne?
Daniel-brat Karoliny. Zawsze „ten
gorszy” w oczach ojca, nigdy nie dorastający do jego oczekiwań.
Jako dziecko nie raz życzył ojcu śmierci, ale teraz, gdy ta stała
się namacalnym faktem, wpada w przerażenie. Bo do tej pory wszystko
robił po to, by ojcu zaimponować...
Dagma przyjechała do stolicy z
malutkiego miasteczka, by spełnic swe marzenia, zrobić karierę. I
gdy stanęła na jej progu, poznała Daniela. A ten nie miał
skrupułów, by dla udziałów w kancelarii adwokackiej „sprzedać”
ją i ich związek...Została zdradzona, bez pracy, ale nie sama, bo
pod jej sercem rosła wspólna córka.
Konrad, ekskluzywny ćpun, który
białym proszkiem szczęścia zagłusza śmierć brata, niespełnioną
miłość, rekompensuje pokładane w nim nadzieje rodziców. Mistrz
noszenia masek.
Malina – żona Wojtka. Zamknięta w
złotej klatce matka, weekendowa żona, zdradzana kobieta. Coraz
głębiej wpadająca w przepaść samotności i rozpaczy.
Prawdziwy aż do bólu obraz
współczesnego pokolenia trzydziestolatków. Wiecznych dzieci, które
nie potrafią lub nie chcą dorosnąć. Ludzi, którzy życiem na
pokaz, plastikowym i szklano-metlaicznym luksusem pokrywają swoje
zagubienie i wewnętrzne zranienia. Warszawska elitka, która nie
umie wyprostować swojego poplątanego życia....
Powieść pełna niedomówień, każda
z historii ma otwarte zakończenie, czytelnik nie wie, jak potoczyły
się dalsze losy bohaterów. Ich wzajemne relacje też poznajemy
etapami, powoli odkrywają się karty, ukazujące, że nikt nie jest
tym, za kogo go uważamy od początku.
Treść doskonale podkreśla styl
powieści, język bez zbędnych upiększeń, prosty i zwięzły. A
jednak zdania aż kipią od emocji.
Nie jest to książka łatwa i
przyjemna, jej tematyka każe się zastanowić nad życiem. Na
szczęście opisywany tu świat odległy jest od mojego, może tym
bardziej przerażający i zasmucający...
Uwielbiam twórczość tej autorki po tym jak przeczytałam "Wieczną wiosnę" jej autorstwa... powieść nieoczywistą, nieprostą, ale wspaniałą.. "Nie lubię kotów" mam w planach od bardzo dawna.
OdpowiedzUsuń"Wiecznej wiosny" nie znam, ale poszukam:)
OdpowiedzUsuń