Autor: Jerzy Zięba
Ocena: 3/6
Wydawnictwo: Egida
Sama nie wiem, co o tej książce napisać. Z jednej strony: zgadzam się z większością poglądów Autora. Z drugiej: sama książka napisana jest fatalnie!
Pan Zięba, naturopata, zaczyna od ataku na lekarzy, firmy farmaceutyczne i medycynę akademicką ogólnie. Dowodzi, że firmy te działają zgodnie z prawami rynku czyli są nastawione na zysk. A z tego wynika, że zależy im na tym, aby ludzi leczyć, ale nie wyleczyć. Lekarze zaś pracują na usługach tychże firm. Co więcej, o ile medycyna jako nauka przez ostatnie 80-100 lat zrobiła ogromne, niesamowite wręcz postępy jeśli chodzi o leczenie zabiegowe i ratujące życie (intensywna terapia, chirurgia itp) o tyle w leczeniu chorób przewlekłych nadal jest w tym samym miejscu, jeśli nie cofnęła się. Uważa większość z tych chorób za nieuleczalne i skupia się jedynie na leczeniu objawów.
Autor książki próbuje udowodnić, że po pierwsze: choroby przewlekłe są uleczalne (cukrzyca, nowotwory, stwardnienie rozsiane, reumatoidalne zap. stawów itp) i po drugie: bardzo prostymi i tanimi środkami! W tej książce skupia się na witaminie C, D, K2, obala mity związane z cholesterolem. Podkreśla znaczenie diety i wskazuje błędy, jakie popełniamy. Zaznacza, jaką wagę ma odpowiednia suplementacja, jednak nie podaje konkretów, które można by wykorzystać w codziennym życiu.
Zięba zapewnia o swojej ogromnej i rozległej wiedzy. Książka jest efektem ponad 20 lat poszukiwań, dokształcania się, spotkań na całym świecie. Jednak tak naprawdę niewiele tej wiedzy przekazuje pospolitemu czytelnikowi. Owszem, przytacza mnóstwo odnośników do artykułów, wyników badań, wypowiedzi naukowców, w większości w języku angielskim. Jednak wszystkie one dotyczą metod leczenia nie do zastosowania w domowych warunkach. A konia z rzędem temu, kto znajdzie lekarza, który te metody wcieli w życie. Jak pisze sam Autor, niejeden polski lekarz z tytułami odmówił współpracy, gdyż metody te nie podlegają polskim normom i straciłby prawo do wykonywania zawodu..
Nie raz Autor wspomina o działaniu, jakie wcielił w swoim życiu, by doprowadzić organizm do równowagi czy poprawić wyniki badań. Jednak jest to tylko tajemnicza wzmianka, bez szczegółów, bez podania argumentów, dlaczego akurat tak i jakie dokładnie efekty te działania przyniosły.
Dobrych kilkadziesiąt początkowych stron to obszerny wstęp i automarketing Autora. Drażniło mnie to na tyle, że kilka razy miałam ochotę po prostu książkę odłożyć, jednak ciekawość zwyciężała. I nadzieja, że za chwileczkę zacznie się jednak coś ciekawego i wnoszącego jakieś konkrety.
O ile tematyka bardzo mnie interesuje, o ile zgadzam się z wieloma zarzutami, wnioskami i poglądami, o tyle książka mnie rozczarowała. Za dużo w niej marketingu, obiecywania, a za mało konkretów.
Skoro tak mocno odradzasz książkę, na pewno po nią nie sięgnę. Już sam gatunek - poradniki - nie jest zbytnio dla mnie, ale źle napisany poradnik to już w ogóle tragedia. Zdecydowanie się na nią nie skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://faaantasyworld.blogspot.com/