Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lit. przygodowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lit. przygodowa. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 15 września 2020

"Piętnastoletni kapitan" Julius Verne

 

Rok pierwszego wydania: 1878

Ocena: 4,5/6

 

Zawsze byłam przekonana, że Verne pisał powieści raczej młodzieżowe niż dla dorosłych. A że przegapiłam jakoś jego twórczość w wieku nastoletnim, skłaniając się raczej ku klimatom Zielonego Wzgórza, postanowiłam nadrobić znajomość jako czytelnik całkiem dojrzały. I cóż się okazało? Że delikatne, przygodowe początki prowadzą ku całkiem brutalnym scenom, zdecydowanie bardziej dorosłym wg mnie.

Ale początki były całkiem ciekawe, wręcz ekscytujące. Oto z portu Australii wyrusza statek, wiozący na swym pokładzie niezbyt obfity zapas tranu po nieudanych połowach wielorybów. Wyjątkowymi pasażerami są młoda pani Weldon, żona właściciela statku, ich pięcioletni synek, stryj Benedykt, zagorzały entomolog i leciwa niania, murzynka Noon, Pomocnikiem kapitana jest doskonale zapowiadający się piętnastolatek Dick Sand, którego pod opiekuńcze skrzydła wzięła rodzina Weldonów. Podróż zapowiada się spokojnie i sympatycznie. Jedynym obcym i podejrzanym osobnikiem jest kucharz Negoro. I to on okaże się naprawdę czarnym charakterem, człowiekiem okrutnym ponad wszelką miarę...

Gdy pewnego dnia podróżnicy dostrzegają wieloryba, kapitan postanawia urządzić polowanie, by uzupełnić zapasy. Oddaje "Pilgrima" pod opiekę Dickowi, a sam zabiera marynarzy na łódkę, by stawić czoła zwierzęciu. Niestety, tragiczne wypadki prowadzą do zatonięcia łódki, śmierci poławiaczy. Na statku, oprócz pasażerów, zostaje kucharz, kilku Murzynów uratowanych z wraku statku, pies Dingo i Dick, który musi objąć dowództwo. I tu rozpoczyna się brzemienna w skutki ukryta interwencja Negoro. Kucharz ma swój niecny cel. Wbrew zamiarom Dicka, statek zamiast do Ameryki Południowej dobija do wybrzeży Afryki. Tam, oszukani, wykończeni trudami podróży pasażerowie "Pilgrima" trafiają w ręce handlarzy niewolników. I tu zaczyna się naprawdę okrutna część powieści...Autor nie szczędził szczegółowych opisów torturowania Murzynów, uciętych rąk, kajdanów na szyjach, a nawet rytuału pogrzebu miejscowego króla, z którym miały być żywcem pochowane wszystkie jego żony...Na ofiarę miał też być złożony Dick...

Do pewnego momentu powieść czytało mi się bardzo przyjemnie. Wartka akcja, ciekawe przygody, rozsądek i dzielność młodego kapitana powodowały, że jak nastolatka przeniosłam się do XIX wieku na wody oceanu i deski pokładu "Pilgrima". Jednak później miałam wrażenie, że czytam jakiś horror...Ogarniało mnie przerażenie, jak okrutni potrafią być ludzie dla innych ludzi...

Byłam pod wrażeniem sposobu, w jaki Verne przemycał w tej przygodowej opowieści informacje naukowe. Nie ma tu ani krzty sztuczności, moralizowania. 

Wiem, że nasza znajomość nie skończy się na tej powieści. Mam tylko nadzieję, że pozostałe będą choć trochę mniej wstrząsające...

 

czwartek, 28 września 2017

"Bari, syn Szarej Wilczycy" J.O. Curwood

Rok pierwszego wydania: 1917
Ocena: 4/6


To kontynuacja powieści Curwooda o Szarej Wilczycy, jednak każda z części może być czytana niezależnie.
Bari jest wilkiem, jednak w jego żyłach płynie także krew psa. I to właśnie ta domieszka budzi w nim potrzebę przywiązania, hamuje lęk przed człowiekiem. Jako małe szczenię, Bari oddala się od legowiska, gubi w lesie, wiele tygodni spędza walcząc samotnie o przetrwanie. Aż wreszcie spotyka Nepeese, młodziutką pół- Indiankę. Między nimi nawiązuje się silna więź, która po kilku miesiącach przyczyni się do uratowania życia dziewczyny.
Curwood był wielkim miłośnikiem i znawcą przyrody, co daje się odczuć na każdej stronie powieści. Wędrował samotnie  przez dzikie tereny północnej Ameryki i Kanady, poznawał twarde życie traperów i poszukiwaczy złota, podpatrywał życie zwierząt. Przygody Bariego i Nepeese są owocem tych wędrówek. Opisy pięknej przyrody i zwyczajów bobrów czy niedźwiedzi przeplatają się z brutalnością, do jakiej skłonny jest żądny władzy, pieniędzy i kobiety mężczyzna.
Opowieść o wilku i jego towarzyszce, choć chwilami pełna grozy i zła, snuje się spokojnie i wolno wśród dzikich lasów Dalekiej Północy. Pozwala się przenieść w czasie i przestrzeni.

wtorek, 29 sierpnia 2017

"W 80 dni dookoła świata" Juliusz Verne

Rok pierwszego wydania: 1872
Ocena: 4/6


Fileas Fogg to przykład angielskiego dżentelmena-ideału. Perfekcjonista, bardzo elegancki, zawsze punktualny, żyje wg ściśle określonego schematu, każdy dzień ma ten sam plan. Wiódł życie samotne, nieco monotonne (ale nie przeszkadzało mu to), aż do momentu, kiedy w ekskluzywnym klubie, do którego należał, podjął wyzwanie. Założył się z kolegami o dużą sumę pieniędzy, że w 80 dni okrąży kulę ziemską korzystając z różnych środków transportu. Fogg wyrusza w podróż w towarzystwie wiernego sługi Passepartouta. Po piętach depcze mu angielski detektyw, przekonany, że Fogg jest złodziejem zamieszanym w kradzież dużej sumy pieniędzy w banku.
Mężczyźni przeżywają różne przygody, wędrując od kraju do kraju. Nie da się nie zauważyć, że na drodze ich podróży znajdują się kolonie angielskie, o których autor miał dużo szczegółowych informacji, które zgrabnie umieścił w powieści.
Jako, że już główny bohater został obdarzony flegmatycznym charakterem, cała opowieść również snuje się dość wolno i majestatycznie. Mimo, że panu Foggowi nie raz grozi przegranie zakładu ze względu na niezależne od niego opóźnienia w podróży, jest to opisane w taki sposób, że na pewno nie wytrąci czytelnika ze stanu błogiego spokoju.
Kolejna lektura w stylu slow, którą bardzo przyjemnie czytało mi się tego lata.

czwartek, 17 sierpnia 2017

"Biały Kieł" Jack London

Rok pierwszego wydania: 1906
Ocena: 4/6


Koniec XIX wieku. W Ameryce trwa gorączka złota.
Choć Biały Kieł był wilkiem, w jego żyłach płynęła też krew psa. Nie miał zbyt udanego dzieciństwa, często cierpiał głód i musiał walczyć o przetrwanie. Dalsze lata też nie należały do udanych. Z jednej strony do głosu dochodziła dzika natura, z drugiej-wierność wobec człowieka. Wreszcie za przyczyną opiekuna-bestii Biały Kieł stał się uosobieniem nienawiści, do wszystkich i wszystkiego. Został psem przeznaczonym do walk, psem-mordercą. Uratowany przed człowiekiem przez człowieka, stał się najwierniejszym towarzyszem i obrońcą.
Wnioskując z licznych recenzji i opisów, powieść ma drugie dno, filozoficzno-poglądowe. Dla mnie jest to jednak piękna opowieść o przyrodzie, naturze zwierząt, o wierności i przyjaźni psa i człowieka. O okrucieństwie, jakie drzemie w człowieku i o tym, jak sprzyjające warunki zewnętrzne potrafią je obudzić.  Nie wnikałam w głębsze pokłady, tym bardziej, że udało mi się przeczytać książkę w oryginale.
Nie ma tu zbyt wartkiej akcji, zaskakujących wydarzeń. Jest przede wszystkim piękna, dzika przyroda. I to mnie urzekło.