piątek, 7 września 2018

"Szczęście pachnące wanilią" Magdalena Witkiewicz

Rok pierwszego wydania: 2014
Ocena: 2/6


Zapragnęłam zakończyć wakacje jakimś miłym, babskim, lekkim czytadełkiem, wprowadzającym w przyjemny, leniwy jeszcze nastrój. W moje ręce trafiło akurat "Szczęście pachnące wanilią", zachęcające pyszną okładką i nawet ciekawym opisem. Wydawało się wpisywać w me oczekiwania. Cóż, swą lekkością, a wręcz banalnością i prostotą niestety mnie rozczarowało:(
To historia kilku młodych kobiet, których losy splatają się w jednym z bloków na nowym gdańskim osiedlu. Ada, samotna matka niespełna rocznego Michasia, nie mogąca liczyć na niczyją pomoc, otwiera cukiernię w lokalu podarowanym jej przez ojca. Pieczenie babeczek i robienie tortów-arcydzieł to to, na czym zna się najlepiej. Niestety, hobby nie zapewnia środków wystarczających na utrzymanie lokalu, siebie i dziecka...Jednak to tu, w cukierni, spotykają się kolejno wszystkie bohaterki, tu zawiązuje się przyjaźń między nimi. Tu rozmawiają o problemach z rozbrykanymi dziećmi, z facetami itd.
Tak naprawdę to taka książka o niczym. Ot płynie sobie zwyczajna opowieść o całkiem zwyczajnych kobietach około 40-tki, z wieloma szczegółami typu: gdzie która odstawiła buty po powrocie do domu i gdzie siedziała inna zalewając się łzami. Nie ma tu za bardzo akcji, nie dzieje się nic szczególnego. A do tego napisane to tak prosto, zwyczajnie, językiem tak pospolitym...Nawet tak gdzie potencjalnie miało być dowcipnie, jedynie delikatny uśmieszek z nutką żenady błąka się na ustach...
To trzecia część cyklu Milaczek, ja czytałam książkę niezależnie od pozostałych, stanowi na tyle odrębną całość, że nie brakowało mi wiadomości z poprzednich.
Dużo więcej oczekiwałam nawet po babskim czytadle...
Cóż, pozostaje mi przedłużyć wakacyjny nastrój i szukać dalej;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz