wtorek, 21 listopada 2017

"Moje dziecko gdzieś na mnie czeka. Opowieści o adopcjach" Katarzyna Kolska

Rok pierwszego wydania: 2011
Ocena: 5/6

Urodzenie, wychowywanie dziecka jest dla pary, małżeństwa naturalną potrzebą. Często warunkiem poczucia pełności rodziny. Jednak coraz więcej kobiet i mężczyzn ma problem z zajściem w ciążę i doczekaniem się potomstwa. Gdy mija kilka lat uciążliwych, bolesnych badań i terapii, odarcia z intymności, nadziei przeplatanej z rozpaczą, rodzi się pytanie: co dalej. Niektórzy rezygnują z posiadania dziecka, by swoje życie czynić pełnym i wartościowym na innych płaszczyznach. Jednak wiele serc jest tak pełnych rodzicielskiej, niespełnionej miłości, że budzi się w nich myśl o przyjęciu i pokochaniu obcego maleństwa. Myśl o adopcji.
Katarzyna Kolska przytacza wiele historii par, które zdecydowały się na tą drogę przyjęcia dziecka. Nie są to opowieści słodkie, pełne optymizmu i złudnych nadziei, że potem to już tylko "żyli długo i szczęśliwie". Bo tak nie jest. Wręcz uważam, że przedstawianie takiego obrazu kandydatom na rodziców zastępczych czy adopcyjnych jest oszustwem. Przedstawione w książce historie są bardzo realistyczne, prawdziwe. Autorka pisze w sposób  rzeczowy, zdystansowany, nie "gra" niepotrzebnie na emocjach czytelnika. Rodzice opowiadają o trudnych początkach wspólnej z dzieckiem drogi, o miłości, która wcale nie jest natychmiastowym wybuchem, a rodzi się stopniowo, o budowaniu więzi. O latach walki o "normalność", o rozwój i przyszłość. O tym, że dzieci adoptowane to nie aniołki z blond loczkami, a mali ludzie o pokiereszowanej przez dorosłych psychice, skrzywdzeni, porzuceni, nieufni. Często z różnego rodzaju deficytami, opóźnieniami w rozwoju, których nie widać w momencie adopcji, bo ujawniają się dopiero po latach.
Znajdziemy tu również historię kobiety, która była zabrana nastoletniej matce i oddana do adopcji ponad 40 lat temu. Oraz wypowiedzi matek, które z różnych względów musiały podjąć traumatyczną decyzję oddania dziecka obcym ludziom. Autorka zwraca uwagę na to, jak łatwo nam oceniać negatywnie takie postępowanie. Nie mamy wyobrażenia o tym, przed jak trudnym wyborem stają rodzice zmuszeni nie raz przez życie do oddania dziecka obcym ludziom...
To piękna, ważna książka, pisana w duchu chrześcijańskim (stąd brak poparcia np. dla in vitro, ale to nie jest temat, wokół którego toczą się opowieści). Uważam, że powinna być lekturą obowiązkową dla kandydatów na rodziców zastępczych i adopcyjnych. A rodzicom biologicznym, wychowującym swoje pociechy, uświadamia, jakiego cudu tak naprawdę doświadczają każdego dnia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz