środa, 17 lutego 2016

10(280) Wiosna w Różanej Przystani

Autor: Debbie Macomber
Ocena: 3-/6
Wydawnictwo: Literackie

O pierwszej części cyklu pisałam tu  niedawno. Tym razem w Cedar Cove panuje piękna wiosna, Jo Marie przygotowuje się do dnia otwartego, a gośćmi pensjonatu są dwie młode kobiety. Anne właśnie zerwała zaręczyny. W Cedar Cove przygotowuje wielkie przyjęcie z okazji 50-tej rocznicy ślubu swoich dziadków. Okazuje się, że staruszkowie, chyba z powodu stresu, non stop się kłócą, stali się zrzędliwi i są zupełnie innymi ludźmi, niż zakochani w sobie, zapatrzeni w siebie,  zapamiętała ich wnuczka...Przy okazji dochodzi do spotkania Anne z dawnym znajomym, sąsiadem dziadków, w którym była zakochana jako nastolatka, a który swoimi docinkami skutecznie ją do siebie zraził.
Druga z kobiet-Mary, walczy z rakiem piersi. Przybywa do pensjonatu by nieco zregenerować swe siły i spróbować spotkać się z mieszkającym w pobliżu mężczyzną, jedyną miłością swojego życia, którego porzuciła kilkanaście lat temu. Przy okazji wychodzi na jaw głęboko skrywana tajemnica dotycząca ich wspólnego dziecka...
W międzyczasie Jo Marie dostaje telefon od dowódcy jej zmarłego męża z informacją, że znaleziono ciała zaginionych żołnierzy. Jest ich jednak pięć, a nie sześć...Czy kobieta może mieć nadzieję, że jej mąż żyje?
Ta część wypadła dużo gorzej niż poprzednia. Typowe romansidło. Wszystko kręci się wkoło spraw damsko-męskich, odkrytych po latach miłości, wyznań, skradzionych pocałunków itd. Akcja praktycznie nie posuwa się do przodu, a co chwila wracają te same rozterki: dlaczego ona go porzuciła, czy teraz ma jeszcze jakieś szanse itp. Nuda po prostu. Dialogi są sztuczne i nijakie.
Jedyny plus to ciepła atmosfera, jaka panuje w pensjonacie. Opisy wypieków Jo Marie i serwowanych przez nią kaw.
Spodziewałam się po tej powieści dużo więcej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz