Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróże. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróże. Pokaż wszystkie posty

piątek, 6 września 2024

"Francja. Radość życia" Cathy Yandell

 Rok pierwszego wydania: 2023

Ocena: 4,5/6



We Francji, w Paryżu byłam tylko raz, prawie 30 lat temu, na wycieczce. Biegając między muzeami nie miałam za bardzo okazji nasiąknąć klimatem tego miasta. Literatura francuska też nie jest tym czym się zaczytuję. Ale w ostatnim czasie zbiegiem różnych okoliczności wpadły mi w ucho francuskie piosenki, do ręki książka francuskiej autorki, a obecnie czytam "Sławę i chwałę" Iwaszkiewicza, w której to powieści bohaterowie bywają właśnie w Paryżu. Kiedy więc trafiłam na zachęcającą recenzję "Francji" autorstwa  osoby, co do której gustów czytelniczych i znawstwa mam duże zaufanie, pobiegłam do biblioteki i zanurzyłam się w opowieści o tym mało mi znanym kraju.

Autorka jest Amerykanką, która po raz pierwszy odwiedziła Paryż w wieku kilkunastu lat w ramach wymiany studenckiej i...zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia! Po latach wróciła już z mężem i z dziećmi na kilka lat, jako wykładowczyni literatury na uczelni. Zapragnęła wtopić się w miasto, w kulturę, jak tylko jest to możliwe dla obcokrajowca. Przy okazji nie uniknęła oczywiście mniejszych i większych wpadek, o których z dużym dystansem i poczuciem humoru opowiada w książce. Jednak to nie zabytki czy sztuka były głównym obiektem jej zainteresowań, a przynajmniej tak wywnioskowałam z czytanej lektury, a szeroko rozumiana radość życia, która charakteryzuje Francuzów. Jej źródeł jest wiele, zarówno małych jak i dużych. Paryżanie są mistrzami celebrowania posiłków i gotowania (jest np. zakaz jedzenia w pracy przy komputerze i biurku, gdyż śniadanie powinno być spożywane w oderwaniu od obowiązków zawodowych, najlepiej w uroczej knajpce w miłym towarzystwie).  Cenią sobie dobre relacje międzyludzkie, lubią się spotykać z rodziną czy przyjaciółmi, ale też porozmawiać ze sprzedawcą warzyw czy piekarzem z sąsiedniej ulicy. Czerpią mnóstwo czysto zmysłowej przyjemności z fizycznej aktywności, ćwiczeń w parkach, uprawiania sportu czy choćby spontanicznego tańca. Korzystają chętnie z talasoterapii czyli zabiegów z wykorzystaniem wody morskiej. Wszechobecna sztuka i literatura (we Francji czytanie książek jest elementem życia społecznego!) również są źródłem przyjemności!

Nie jest to przewodnik. Nie jest to powieść. To raczej luźna opowieść autorki o tym, jak poznawała inną kulturę, jak uczyła się tytułowej radości życia. Z książki dowiemy się, że jeśli umawiamy się na wizytę na 20.00 to zdecydowanie powinniśmy przyjść o 20.15 i jakich kwiatów w żadnym wypadku nie należy dawać pani domu,  a nie o zabytkach oglądanych masowo przez turystów.

Lektura jest bardzo przyjemna i lekka, czyta się ją szybko i z uśmiechem. Przyznam, że od dwóch dni pijam kawę z dużo większym skupieniem i radością niż wcześniej i rozmyślam o tym, jak czerpać radość z codziennych drobnych czynności. Mam też ochotę sięgnąć po francuską literaturę i obejrzeć jakiś francuski film. Taka jest magia książki!

poniedziałek, 8 października 2018

"Wyprawy marzeń: Indie" Elżbieta Dzikowska

Rok pierwszego wydania: 2009
Ocena: 4/6


Kraj przeciwieństw. Czasem skrajnych. Uboga wieś (bez wody, dróg, samochodów itp) i bogate miasta. Odurzający zapach przypraw i smród brudu. Bogaci przechodzący obok żebraków. Kolorowy przepych sari i zabytkowych świątyń obok szarości slumsów.
Elżbieta Dzikowska świetnie uchwyciła na zdjęciach te kontrasty. Dodała do nich opisy. Podzieliła na kilka części i opatrzyła każdą z nich wstępem. Tak powstał wielki, ciekawy album o Indiach. Można w nim zatonąć, zapomnieć o otaczającym świecie. I tylko tego zapachu i upału Indii brak;)




wtorek, 25 lipca 2017

"Nie ma ekspresów przy żółtych drogach" Andrzej Stasiuk

Ocena: 4/6
Rok pierwszego wydania: 2013


Zbiór krótkich felietonów na temat podróży, które autor ma już za sobą. Opowiastki o polskich drogach, stepach i mrozach dalekiego wschodu. O lotniskach, dworcach, żebrakach. Przepojone melancholią. Autor patrzy na zjawiska i poznanych ludzi w sposób bardzo realistyczny. Opisuje biedę, smród, brzydotę, tandetę świata stworzonego przez człowieka. I pochyla się nad pięknem natury. Wyłuskuje niuanse. Prostym językiem pisze o szczegółach każdego miejsca, które jest warte wspomnienia.
Teksty ukazywały się już wcześniej w różnych czasopismach.

wtorek, 27 września 2016

73(353) Wyspa na prerii

Autor: Wojciech Cejrowski
Wydawnictwo:
Ocena: 4+/5


Ponad 20 lat temu Cejrowski jako student podróżował po Ameryce i imał się różnych zajęć, by zarobić na podstawowe potrzeby. W tym celu trafił na wielkie ranczo w Arizonie, blisko granicy z Meksykiem. Na bezkresnym gospodarstwie stał gdzieś tam na uboczu malutki domek, który bardzo mu się spodobał. I tak stał się właścicielem niewielkiej nieruchomości gdzieś na końcu świata. Najpierw ją dostał, potem wygrał, a w końcu kupił. Także stał się właścicielem trzykrotnie;) Po dwudziestu latach Cejrowski jedzie do swej posiadłości, by spędzić tam ponad rok. Wokoło bezkresna preria, kurz, pył, rdza. Najbliższy sąsiad kilkanaście kilometrów dalej. Gdy przychodzi wichura, lub co gorsza, tornado, wyłączają prąd, na kilka dni, czy na tydzień. Wtedy nie ma żadnego kontaktu ze światem. I w takim to miejscu Autor czuje się szczęśliwy. Delektuje się ciszą, spokojem, poznaje stopniowo mieszkańców okolicznego miasteczka, zwyczaje tubylców. Spędza czas głównie na nicnierobieniu. Okazuje się, że choć na początku to trudne, to jednak możliwe!
 
Mimo, że za Cejrowskim zdecydowanie nie przepadam, drażni mnie jego głos i sposób mówienia, to książkę  czytało mi się bardzo sympatycznie! Przepełniona humorem, opisuje codzienne życie w, jak się okazuje, bardzo egzotycznym zakątku Ziemi. Jest zdecydowanie pochwałą życia w stylu slow, wręcz baaardzo slow! Momentami nie chce się wierzyć, że gdzieś tam w Stanach ludzie żyją w takim tempie, takimi problemami! Ale i trochę tęskno, w codziennym wirze spraw, tempie życia wielkiego miasta, w otoczeniu tłumów ludzi -  za taką pustką, ciszą, za niebieskim krzesłem na porczu, z którego można oglądać wschody słońca, i zachody, i słuchać szumu traw-bez patrzenia na zegarek....
 Jedyne, czego mi brakowało, to zdjęcia! Jest ich bardzo mało, czuję wielki niedosyt!

piątek, 15 lipca 2016

50(330) Do Santiago. O pielgrzymach, Maurach, pluskwach i czerwonym winie

Autorzy: Emilia i Szymon Sokolikowie
Wydawnictwo: Carta Blanca
Ocena: 4/6


Młode małżeństwo, Emilia i Szymon, wyruszają na pieszą pielgrzymkę do Santiago szlakiem Camino de Santiago - drogą świętego Jakuba. niespełna 30 dni marszu opisali w liczącej prawie 400 str książce. Oprócz własnych obserwacji, doświadczeń, przemyśleń zawarli tu fragmenty historii szlaku, legendy z nim związane,opisy miejsc. Na końcu znajduje się praktyczny poradnik dotyczący różnych aspektów pielgrzymowania: jaką wybrać trasę, jak zadbać o zdrowie, co ze sobą zabrać, gdzie nocować. Na pewno pomocna jest również lista linków do różnych stron.
Czy książka jest ciekawa? Ogólnie sama wędrówka jest na pewno wspaniałą przygodą. Jednak Autorzy za dużo miejsca poświęcili na opisywanie osobistych drobiazgów. Schemat każdego dnia jest bardzo podobny, dlatego dość szybko książka zaczyna nużyć. Wstaliśmy przed świtem, przeszliśmy tyle i tyle km, tu siedliśmy na posiłek, bolą nas nogi, buty uwierają, odcisk się zrobił. Wieczorem doszliśmy do schroniska, śpimy na sali z 10 osobami, kolejka do łazienki. I tak w kółko.
Myślę, że książka jest ciekawsza dla osób, które pokonały Drogę Św. Jakuba, gdyż dużo jest tu ciekawych opisów miejsc, ich historii. Widać, że Autorzy szli dobrze przygotowani. Dla planujących pielgrzymkę na pewno przydatne będą praktyczne informacje dotyczące miejsc noclegowych, przejść itd.
Mnie czytało się dość żmudnie i od pewnego momentu już dość nudno...

środa, 25 marca 2015

21(221) Anno, pojedziesz na Północ

Autor: Halina Ogrodzińska
Ocena: 3/6
Ilość stron:
Źródło: szafa z książkami

Anna, Kanadyjka polskiego pochodzenia, po śmierci ojca zostaje zupełnie sama, co prowadzi na skraj depresji. Niespodziewanie dostaje propozycję pracy jako pielęgniarka na dalekiej Północy, w zagubionych wśród śniegu i lodu malutkich osadach Eskimosów. Mimo entuzjazmu z możliwości wykorzystania swojego doświadczenia zawodowego, nie jest jej łatwo odnaleźć się w nowym otoczeniu. Problemem okazuje się bariera językowa między nią i nowymi pacjentami. Tak naprawdę białych na Północy jest zaledwie malutka garstka. Stopniowo Anna zaczyna się interesować trudną sytuacją Eskimosów i angażować w ich problemy.
Powieść napisana bardzo oszczędnym językiem, reporterskim stylem. Skupiona głównie na sytuacji politycznej, traktowaniu Eskimosów przez rząd Kanady, wątki obyczajowe pozostają na uboczu, jako dodatek mający uatrakcyjnić pewnie lekturę. Książka została wydana w latach 80-tych XX w. więc pewnie sytuacja na dalekiej Północy wygląda dziś już inaczej niż wtedy.