Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ekologia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ekologia. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 lipca 2024

"Historia pszczół" Maja Lunde

 Rok I wydania: 2015

Ocena: 5/6

Z czym kojarzy nam się pszczoła? Z letnim brzęczeniem, ze strachem przed ukąszeniem, z miodem. Ale czy rzeczywiście słodki przysmak to jedyna zasługa tych owadów?

Chiny 2098r. Ludzie delikatnymi  pędzelkami zapylają drzewa. Tao jest jedną z nich. Pracuje od rana do nocy, marząc o innej przyszłości dla swojego synka. Dlatego chce nauczyć Wei-Wena jak najwięcej już w wieku trzech lat. Niestety, podczas rodzinnego pikniku przy okazji jednego z niewielu wolnych dni, chłopiec nagle zapada na dziwną, nieznaną chorobę. Szybko zostaje zabrany przez specjalne służby. Tao wyrusza na poszukiwania dziecka do Pekinu, przedstawiającego sobą postapokaliptyczny obraz po Zapaści. Wszędzie panuje głód, ponieważ nie ma pszczół. Bez pszczół nie ma zapylania, bez owoców i roślin nie ma zbóż dla ludzi ani paszy dla zwierząt, a więc nie ma też mięsa... Jednak specjalna organizacja próbuje odtworzyć ul i populację owadów...

Anglia 1852r. William długie miesiące spędza w łóżku, owładnięty melancholią nie pozwalającą mu wstać, normalnie żyć i zarabiać na liczną rodzinę. Odzyskuje sens życia, gdy wpada na pomysł skonstruowania idealnego ula. Jednak gdy osiąga swój cel, okazuje się, że na innym kontynencie już ktoś go wyprzedził...Zdruzgotany popada w apatię, jednak jego pasję i efekty pracy przejmuje jedna z córek. Wraz z adoptowanym synkiem kobieta wyrusza do Ameryki i zakłada hodowlę pszczół.

USA 2007r. Georg ma farmę pszczół. Własnoręcznie buduje ule, wg rysunków i schematów przekazywanych w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Jeździ ze swoimi ulami na odległe plantacje, gdzie wynajmuje pszczoły do zapylania, gdyż owadów jest coraz mniej. Pewnego dnia spełnia się najbardziej koszmarny sen Georga: pszczoły giną, co do jednej. Wtedy do akcji wkracza jego syn, Tom. Do tej pory mężczyźni byli cichymi wrogami, gdyż chłopak marzył o zostaniu pisarzem i życiu z dala od rodzinnego domu. Teraz młody student pomaga ojcu założyć ekologiczną farmę i chronić naturę. 

Trzy historie, wszystkie związane pszczołami i jak się okazuje-więzami krwi bohaterów. Ale to dopiero odkrywamy na końcu. Wszystkie historie są mocno zakorzenione w ekologii. Poruszają ważny temat CCD czyli masowego ginięcia pszczół. Autorka uwrażliwia czytelnika na ten problem i pokazuje, co może się wydarzyć, jeśli dziś nie pomyślimy o ograniczeniu oprysków i ochronie natury. 

Ale w powieści bardzo ważne są też relacje międzyludzkie. Okazuje się, że zmieniają się czasy, warunki życia, ale ludzka psychika pozostaje wciąż ta sama. 

Powieść czyta się bardzo szybko. Akcja mnie wciągnę


ła na tyle, że czasami przeskakiwałam rozdział poświęcony innemu bohaterowi, by poznać dalszy ciąg przerwanego wątku.


poniedziałek, 17 czerwca 2019

"Milcząca arka. Mięso-zabójca świata" Juliet Gellatley, Tony Wardle

Rok pierwszego wydania: 2000
Ocena: 4/6


Autorzy są znanymi brytyjskimi działaczami na rzecz ochrony praw zwierząt. W tej pozycji przedstawiają kilka żelaznych argumentów, które wg nich przemawiają za tym, żeby ograniczyć, albo wręcz wykluczyć ze swojego menu mięso.
Gellatley od wieku nastoletniego jest wegetarianką. Książka rozpoczyna się relacjami jej z wizyt  w hodowli świń i na fermach drobiu. Opisuje dokładnie, w jakich warunkach trzymane są zwierzęta, których funkcje życiowe są drastycznie ograniczone. Mają albo znosić jak największe ilości jaj, albo rosnąć w zatrważającym tempie, by jak najszybciej trafić do rzeźni...Tu malowane są okrutne obrazy: wyrywane zęby, ucinane dzioby, połamane nóżki kurcząt itd. Jak dalekie są to sceny od sielankowych wyobrażeń o szczęśliwych kurach, grzebiących w ziemi pazurkami, czy świnek taplających się w błocie...Wstrząsające? Tak. Ale czy naprawdę jesteśmy dziś nieświadomi tego, co dzieje się, zanim kotlet trafi na nasz talerz? Wciąż dajemy się mamić  pięknym opowieściom hodowców o tym, że robią oni wszystko, by zwierzętom żyło się jak najlepiej. Reklamom wmawiającym nam, że soczysty stek jest atrybutem prawdziwego mężczyzny itd.
W dalszej części autorzy przytaczają wiele argumentów zdrowotnych mających pokazać, że schabowy na talerzu nie jest tak oczywiście niezbędnym elementem codziennego obiadu. Powołują się na liczne badania, medyczne pomiary, wskazujące na to, że wegetarianie są zdrowsi niż mięsożercy. Przypominają dietę naszych przodków, a także fakt, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu mięso w menu zwykłego człowieka pojawiało się kilka razy do roku! Było wyznacznikiem dobrobytu, pokarmem najbogatszych. Może dlatego odkąd zaczęto masowo produkować żywność, tak hurtowo zaczęliśmy się zaopatrywać w produkty pochodzenia zwierzęcego??? I chorować na choroby cywilizacyjne..
Do tego dochodzą rozważania na tematy ekologiczne. Autorzy pokazują (znów na podstawie badań), jaki wpływ na zmianę klimatu, środowiska ma tak bardzo rozwinięty przemysł mięsny.

Nie jest to książka, która nachalnie namawia do zmiany stylu życia i zrezygnowania z jedzenia mięsa. Na pewno jest prowegetariańska i proekologiczna. Nie straszy. Głównym aspektem, na jaki zwraca uwagę jest moralność. Stawia czytelnika przed pytaniem: czy rzeczywiście człowiek ma prawo skazywać zwierzęta na tak okrutne, niehumanitarne cierpienia, by zaspokoić swój rozbuchany apetyt i zapełnić rozciągnięty żołądek?
Warto po nią sięgnąć. By poszerzyć wiedzę, horyzonty, inaczej spojrzeć na otaczający nas świat. Być może zmienić nawyki, być może utwierdzić się (jak ja ;) ) we wcześniej obranej drodze.