piątek, 7 czerwca 2019

"Dzisiaj narysujemy śmierć" Wojciech Tochman

Rok pierwszego wydania: 2010
Ocena: 6/6

Od lat tyle się mówi, czyta, pisze o Holokauście. O zagładzie Żydów, hitlerowskim reżimie. To historia, dla większości z nas dziś już odległa.
6 kwietnia 1994 roku. Całkiem niedawno. Rwanda. Historia całkiem współczesna. Ludobójstwo porównywane z Holokaustem. Jednak tu niewyobrażalnego pogromu nie dokonywały wyspecjalizowane jednostki. Tu sąsiad zabijał sąsiada, matka-syna, kolega odcinał maczetą głowę koledze. Plemię Hutu skazało na śmierć i niewyobrażalne tortury plemię Tutsi, z którym jeszcze niedawno żyło obok siebie.
Tochman dotarł do Rwandy kilkanaście lat po tych wydarzeniach. Rozmawiał z ludźmi, którzy przeżyli ten koszmar.
Gwałcone kobiety, zarażone wirusem HIV.
Matki, które patrzyły na śmierć swoich dzieci. Albo te, które musiały same te dzieci zabijać.
Żony będące świadkami odcinania głów mężom.
Dzieci, które cudem ocalały, do końca życia okaleczone obrazami rzezi. Samotne sieroty.
Ofiary.
Ale też oprawcy.
Więźniowie skazani za zabicie sąsiada.
Hutu, którzy chcieli ukryć Tutsi i w ten sposób ocalić im życie.
Kobiety, których mężowie zarzynali sąsiadów. Hurtowo. Zaciekle. W euforii...
Jak teraz żyją w koszmarze własnych wspomnień? Przepełnieni traumami?
Fakty. Tylko tyle. Słowa.
Ileż trzeba mieć siły i odwagi, żeby dotrzeć do tych ludzi, żeby ich wysłuchać. Trzeba siły i odwagi, by o tym czytać.
Bo to książka, którą trzeba znać.
I zadać sobie niejedno pytanie.
Choćby to, gdzie byliśmy wtedy my, Europejczycy? Dlaczego zamykaliśmy oczy, zatykaliśmy uszy?
Także to, co robili wtedy katoliccy misjonarze przebywający w Rwandzie...
Ta książka aż boli.
I zostaje w czytelniku na długo.
Po jej zamknięciu zapada cisza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz