poniedziałek, 9 listopada 2015

59(259) Bociany przylatują zimą

Autor: Iwona Jurczenko-Topolska
Ocena: 4/6
Źródło: szafa z książkami


Bezdzietne małżeństwo, będące w średnim wieku i rewelacyjnej sytuacji materialnej (rezydencja z basenem na Mazurach, pół roku spędzane w ciepłych krajach itd) decyduje się na adopcję dziecka. Wcześniej pomagali finansowo starszym dzieciom z domów dziecka w kontynuowaniu nauki, dla jednej z podopiecznych zostali nawet rodziną zastępczą na kilka lat, a teraz chcą mieć "własne" dziecko. Jakże wielkie jest zaskoczenie, gdy w domu dziecka pani Iwona poznaje rodzeństwo...Trójka maluchów w wieku 3-7 lat szuka nowych rodziców. Państwo Topolscy podejmują trudną decyzję i stawiają czoła wielkiemu wyzwaniu. Pewnego dnia ich rodzina powiększa się o dwóch synków i córeczkę.
Książka jest zapisem dwóch pierwszych wspólnie spędzonych lat. Historią wzlotów i upadków, radości i smutków, śmiechu i nerwów. Pełna emocji, także tych złych, których Autorka nie kryje, że w ogóle bywają.
Czytałam z wielkim zaciekawieniem. Wg mnie to lektura nie tylko dla rodziców zastępczych i adopcyjnych, ale także tych biologicznych. Bo wiele spostrzeżeń, pomysłów, metod wychowawczych, którymi dzieli się pani Iwona odnosi się do wszystkich dzieci. Autorka dzieli się tytułami książek, które pomogły jej w wychowywaniu, stronami internetowymi, także tymi edukacyjnymi dla dzieci.
Co mi przeszkadzało, to fakt, że książka jest zapisem postów, jakie Autorka zamieszczała na portalu Bocian. Często była to dyskusja z innymi internautkami, jednak czytelnik wersji papierowej widzi tylko odpowiedzi jednej strony, z adnotacją, że właśnie do tej konkretnej osoby te słowa były pisane. Momentami opowieść ma formę dziennika, pisane na bieżąco notatki mają kolejne daty. Między nie przeplecione są wspomnienia z początków wspólnego życia z dziećmi. Język, którym książka jest napisana, nie jest wyszukany, raczej kojarzy mi się z codzienną formą komunikacji.
Ogólnie treść bardzo ciekawa, jednak forma nie bardzo przypadła mi do gustu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz