środa, 4 listopada 2015

57(257) Dolina Muminków w listopadzie

Autor: Tove Jansson
Ocena: 6/6
Źródło: biblioteka

Idealna lektura na listopad:) I to wcale nie dla maluchów;)
Włóczykij jak co roku wyrusza w świat, co oznacza, że nadeszła jesień. Wróci jak nadejdzie wiosna. Do Doliny Muminków nadciągają różne postacie, które zatęskniły za tą sympatyczną rodziną, chcą się ogrzać w ich cieple. Jest Paszczak, który wszystko zawsze chce porządkować i organizować (zwłaszczaa życie innych), mała Mimbla i Filifionka, która po przygodzie przy myciu okien przekonuje się, że nie będzie mogła już nigdy sprzątać, bo psychika jej na to nie pozwala. Homek Toft zagrzebany w sieci czyta znalezioną na strychu księgę, a Wuj Truj odnajduje w kominie Przodka i ratuje go przed spaleniem. Największym problemem jest to, że wszyscy znajdują dom Muminków...pusty...Zakurzony, niewietrzony, śmierdzący stęchlizną, znaczy: opuszczony już jakiś czas temu...Muszą się jakoś odnaleźć w tej niezwykłej grupie, podzielić rolami, zadomowić i poczekać na właścicieli. Każdy z nich jest specyficzny, ma niełatwy charakter, a do tego zasklepiony jest w sobie i wcale niechętny do współpracy.

Wg mnie to najpoważniejsza, najbardziej mroczna i filozoficzna część serii o Muminkach. Bardzo klimatyczna, momentami aż ponura. Z kart wyziera pewnie prawdziwa skandynawska jesień, pełna mgieł, deszczu i dymów snujących się nad doliną.
" O zmroku doszedł do długiej zatoki leżącej w wie­cznym cieniu między górami. W jej głębi, tam gdzie stała gromadka ciasno do siebie przytulonych do­mów, świeciły nieliczne, wczesne światła.
Padał deszcz i na dworze nie było nikogo."
"Czas płynął, a deszcz nie przestawał padać. Żad­nej jeszcze jesieni tyle nie padało. Doliny wzdłuż wybrzeża nasiąkły wodą, która spływała z gór i pagórków, i ziemia butwiała zamiast wysychać. Lato wydawało się nagle tak dalekie, jakby go nigdy nie było, drogi od domu do domu wydłużyły się i każdy siedział schowany u siebie."
Ach, można czytać i czytać, zakopanym pod cieplutkim kocem, przy małej, palącej się lampce, z kubkiem gorącej herbaty z malinami w ręce... 


Ale jest to też powieść ponadczasowa, o ludzkich charakterach. O samotności, akceptacji  i trudnej sztuce zmieniania siebie, radzeniu sobie z lękami czy starością. Każda z postaci może być zwierciadłem, w którym czytelnik odnajdzie siebie. Dzięki temu, że nie pojawiają się tu same Muminki, ze swym ciepłem, radami i wsparciem, bohaterowie muszą sobie poradzić sami ze swoimi problemami, co początkowo wpędza ich w panikę.
To lektura dla tych, którzy nie boją się zmierzyć ze swoim wnętrzem, ze swoimi cieniami. Dla tych, którzy jak Paszczak, chcą się zmienić, zacząć żyć inaczej ("Paszczak obudził się powoli i gdy tylko stwierdził, że jest sobą, zapragnął być kimś innym, kimś, kogo nie znał. Czuł się jeszcze bardziej zmęczony niż wtedy, kiedy kładł się spać, a tu tymczasem nastał już nowy dzień, który będzie trwał do wieczora, a potem przyjdzie następny i jeszcze następny i ten znów będzie taki sam, jak wszystkie dni w życiu Paszczaka.(...)Nagle przyszło mu na myśl, że wszystko, co robi, nie jest niczym innym, jak tylko przenoszeniem rzeczy z jednego miejsca na drugie albo mówieniem, gdzie one powinny stać, i przez krótką chwilę olśnienia zastanawiał się, co by się stało, gdyby dał temu spokój." ). Ale i dla tych, którzy po prostu chcą się zanurzyć w cichym, deszczowym, jesiennym i listopadowym klimacie.

Wszystkie cytaty pochodzą z wydania jubileuszowego Naszej Księgarni. Już wiem, że tą część Muminków chcę mieć na półce, wracać do niej i zaznaczać kolejne i kolejne cytaty.

2 komentarze:

  1. Jak ja uwielbiam ,,Muminki"! :) Bajka mojego dzieciństwa, oj poczytałabym sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muminki warto zawsze trzymać gdzieś pod ręką:)

    OdpowiedzUsuń