Autor: Wiesława Bancarzewska
Ilość stron: 450
Ocena: 3/6
Źródło: szafa z książkami
Piękna okładka, wspaniałe recenzje i...wielkie rozczarowanie. Po prostu katastrofa:(
Anna mieszka w toruńskiej kamienicy, w mieszkaniu odziedziczonym po dziadkach i rodzicach. Ma 40 lat, faceta, wolny zawód, pieniądze, czyli nie ma na co narzekać. Jednak tęsknota za najbliższymi, którzy już nie żyją, kładzie się cieniem na jej życiu. Pewnego czerwcowego dnia Anna nagle...przenosi się w czasie! Ot, wchodzi do łazienki i staje na ulicy Nałęczowa w 1932 roku...Postanawia wykorzystać okazję, idzie do domu babci (w tamtym czasie-młodej kobiety) i wynajmuje u niej pokój jako letniczka. W ten sposób ma okazję być wśród najbliższych (jej własna matka jest małą dziewczynką) a także poznać realia życia w okresie międzywojennym.
Hmmm...pomysł może ciekawy, ale szczegóły doprowadzały mnie do śmiechu i wpędzały w zniesmaczenie. Anna przenosi się w czasie niejeden raz. Bo np. musi kupić w sklepie numizmatycznym pieniądze, albo...sprzedać monety z lat 30-tych współcześnie, by dobrze na tej transakcji zarobić! Także po stroje wraca do współczesnych toruńskich lumpeksów. Mimo, że znajduje się w zupełnie innym czasie, doskonale pamięta fakty z poprzedniego, przenosi nawet ze sobą rzeczy (np. pendrive ukryty w torebce w pociągu w latach 30-tych przyprawia ją o paniczny lęk przed posądzeniem o szpiegostwo!). Chce nawet pomóc babci w rozwiązywaniu kłopotów, czyli można by powiedzieć-odwrócić bieg historii, której cd zna.
Autorka stworzyła postacie, które miały szanse być bardzo ciekawe. Jednak nie wykorzystała ich potencjału, stały się nudne, papierowe i do bólu przewidywalne. Anna, ze statecznej pani w średnim wieku staje się kokietką w latach 30-tych. Ba, znajduje w Nałęczowie męża!
Jedynym plusem są elementy historii Nałęczowa, które można z ciekawością przeczytać.
Liczyłam na dobrą powieść, a znalazłam coś na wzór s-f dla młodszej młodzieży...
Szkoda czasu na lekturę...
jak wiesz zgadzam się całkowicie. Na dodatek jeszcze zachwownie Anny jest tak infantylne, że zupełnie nie przystoi kobiecie po czterdziestce
OdpowiedzUsuńDokładnie, Anna zbyt drastyczną metamorfozę przeszła....
OdpowiedzUsuń