czwartek, 2 lutego 2012

3. "Blisko domu"

Autor: E. Caldwell
Wydawnictwo: Koliber
Gatunek: powieść
Ilość stron: 210
Ocena: 5/6
Źródło: szafa z książkami

 Akcja powieści toczy się w małym miasteczku na Południu Ameryki. Native Hunnicutt, znany w całej okolicy szczęściarz, zadowolony z siebie "nicpoń i drań, z szerokim uśmiechem na twarzy i pustą kieszenią", żeni się ze starszą od siebie o kilkanaście lat wdową, dziedziczką piętrowego domu z czerwonej cegły, prawie pięciu tysięcy akrów ziemi uprawnej i lasu. Nie myśli jednak zmienić swojego dotychczasowego trybu życia, nie zamierza też zrezygnować z ładnej, gorącej Mulatki, będącej służącą w domu wdowy. Żona zastaje kochanków in flagranti i to daje początek tragedii.

[Książka i Wiedza, 1985]

Mała, niepozorna książeczka, która trafiła do mnie z Podaja. Po opisie z okładki spodziewałam się trywialnego, babskiego czytadełka. Jestem zaskoczona tym, co przeczytałam. W skrócie, rzecz się tyczy dyskryminacji, relacji białych i Murzynów, pozycji tych drugich w społeczeństwie. Idealnie opisuje je jedno krótkie zdanie: "Biały ma zawsze rację". Czarnego można poniżyć, można zdeptać, można zabić. Jest nikim.
Zaskoczyła mnie opisana męska solidarność. Żaden biały mężczyzna nie stanie przeciwko innemu białemu mającemu romans z ciemnoskórą kobietą. Bo było to zjawisko zupełnie normalne. Dlatego żaden mężczyzna nie zgodzi się sądzić, aresztować, czy skazać innego mężczyzny za to, że wieczorami wymykał się do dzielnicy murzyńskiej.
Trudny temat, ciekawe ujęcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz