poniedziałek, 5 listopada 2018

"Śniadanie u Tiffany'ego" Truman Capote

Rok pierwszego wydania: 1958
Ocena: 4/6



Holly Golightly - niespełna dwudziestoletnia gwiazdeczka filmowa, panienka do towarzystwa bogatych, starszych nowojorczyków, których potrafi rozkochać na zabój. Dziewczę radosne, rozrywkowe i bardzo tajemnicze. Femme fatale.
Holly mieszka w zabałaganionym apartamencie w nowojorskiej kamienicy. Kilka pięter nad nią mieszkanie zajmuje początkujący pisarz. Przez przypadek ich drogi się przecinają, zostają przyjaciółmi, a z czasem młody mężczyzna zaczyna darzyć ją coraz silniejszym uczuciem. Jednak Holly nie w głowie ustatkować się. Chociaż...może przystojnemu Brazylijczykowi uda się ją wreszcie usidlić?
Niewiele dowiadujemy się o przeszłości dziewczyny. Jedynie to, że jako 14-latka uciekła z domu w towarzystwie brata. Wygłodniali i wynędzniali trafili na farmę starszego pana, za którego dość szybko zgodziła się...wyjść za mąż i zostać macochą jego dzieci, starszych od niej samej, a potem równie szybko uciec. Tak trafiła do Nowego Jorku, w którego wielkomiejskim klimacie doskonale się odnalazła.
Capote kreśli rewelacyjny obraz psychologiczny Holly ( i to jest największy atut tej książki). Najlepszym podsumowaniem jest wizytówka przy skrzynce pocztowej: "Panna Holiday Golightly. W podróży". Infantylna  Holly, wiecznie uciekająca przed dorosłością i odpowiedzialnością, goni nieuchwytne szczęście. Jego symbolem ma być sklep z biżuterią u Tiffany'ego, symbol prestiżu i zamożności.
Kolejnym atutem tej króciutkiej powieści jest świetnie oddany klimat Nowego Jorku lat 40-tych XX wieku.
Niby nie ma w tej książce nic szczególnego. Ot prosta, wolno tocząca się opowieść młodego pisarza o krótkiej znajomości z sąsiadeczką. Jednak tak jak postać Holly zapadła w pamięć i serce narratora na resztę życia, tak i czytelnikowi nie pozwala przejść obojętnie wobec siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz