czwartek, 31 sierpnia 2017

"Zaklinacz słów" Shirin Kader

Rok pierwszego wydania:
Ocena: 4/6


Nina zostaje przyjęta na studia doktoranckie w The School of Oriental and African Studies. Wyjeżdża do Londynu i zamieszkuje przy Portobello Road. Aby dorobić do skromnego stypendium, zaczyna pracę w znanej kawiarni El Khima, odieedzanej przez zafascynowanych Orientem studentów, arabską bohemę, artystów, dziennikarzy i emigrantów.
Pewnego dnia w kawiarni pojawia się na gościnnym występie tajemniczy hakawaticzyli bajarz, zajmujący ważne miejsce w kulturze arabskiej. Zwraca uwagę swoim czarującym głosem i opowiadaną historią. Okazuje się, że mieszka blisko Niny. Dość szybko dziewczyna wprowadza się do mężczyzny, znacznie od niej starszego (tu następuje przeskok w czasie i przemilczenie, jak doszło do zacieśnienia znajomości).

Oboje postanawiają wspólnie  szukać historii wśród mieszkających w Londynie emigrantów, artystów, nędzarzy i ulicznych kloszardów. Szybko okazuje się, że Gabriel jest zaklinaczem słów, ma zdolność odmieniania ludzkich losów po wysłuchaniu ich historii. Wraz z parą bohaterów poznajemy wiele tajemniczych, baśniowych, czasem strasznych i demonicznych ludzkich opowieści.
Pewnego dnia Gabriel znika, tak samo tajemniczo, jak tajemniczo żył. Okazuje się, że nikt z pytanych przez policję nie pamięta już jego twarzy, nikt nie zna jego przeszłości, jakby wymazał się z pamięci.
Zauroczyła mnie okładka książki. A treść...spodziewałam się czegoś nieco innego. Na pewno opowieść jest bardzo baśniowa, nierealna,  nawiązująca silnie do Orientu, przepojona mistycyzmem, dżinami... Niezaprzeczalnie będzie nie lada gratką i smakowitą ucztą dla miłośników takiego klimatu.
Co ciekawe, imię i nazwisko autorki to pseudonim pisarski mieszkanki Lublina. Oczywiście miłośniczki krajów Dalekiego Wschodu i Baśni z tysiąca i jednej nocy:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz