sobota, 27 lipca 2024

"Wiatrom powierzone" Laura Imai Messina

 Rok pierwszego wydania: 2020

Ocena: 5/6



"Rok w rok tysiące osób udawały się do Bell Gardii, by zostawić tam swój głos. Wiele z nich to ocaleni z kataklizmu z 11 marca 2011 roku, większość z Otsuchi. Ale byli i tacy, którzy stracili bliskich w wyniku choroby, wypadku samochodowego, staruszkowie przybywający, by porozmawiać z własnymi rodzicami, ofiarami drugiej wojny światowej, albo rodzice dzieci, które przepadły w nicości" (str. 53)

Gdzieś w Japonii istnieje ogród, w którym stoi budka telefoniczna z niepodłączonym telefonem. Wystarczy podnieść słuchawkę, by móc porozmawiać z tym, kogo już nie ma, a wiatr zaniesie słowa tam, gdzie trzeba.

Do Bell Gardii dociera Yui, która w tsunami straciła matkę i malutką córeczkę, dwie najważniejsze dla niej i najbliższe istoty. Jednak długo nie ma odwagi sięgnąć po słuchawkę. Jedynie spaceruje po pięknym miejscu. Poznaje tam Tekeshiego, młodego lekarza, wdowca. Jego córeczka przestała mówić w dniu, kiedy jej mama odeszła. Ale też kilka innych osób, które przez niecodzienny telefon rozmawiają ze swoimi zmarłymi bliskimi, opowiadają im o codziennych sprawach, albo wykrzykują emocje, których nie zdążyli wyrazić, póki ci żyli. Oraz staruszka, który opiekuje się tym magicznym ogrodem. 

Yui i Tekeshi, dwoje młodych  ludzi, tak bardzo poranionych i samotnych, powoli zaprzyjaźniają się ze sobą. Myliłby się jednak ten, kto spodziewałby się, że to typowy romans i że ten temat wiedzie prym. 

To przepiękna opowieść o żałobie, o próbach powrotu do życia. Pełna wspomnień, bólu, ale też nadziei. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz