piątek, 22 kwietnia 2022

"Sto lat samotności" G.G. Marquez

 Rok pierwszego wydania: 1967/1974

Ocena: 3/6

Źródło: własna półka





Realizm magiczny. Nagroda Nobla. Kolumbia. Mnóstwo bardzo pozytywnych recenzji. Te czynniki skłoniły mnie, żeby wreszcie sięgnąć po słynne "Sto lat samotności". Wrażenia? Hmmm...mnie do zachwytu było dość daleko. Początki były niezłe, jednak gdzieś w okolicach połowy powieść zaczęła mnie nużyć, a ilość bohaterów o tym samym lub bardzo zbliżonym imieniu wręcz męczyć. Zabieg ten, na pewno zamierzony przez autora, mnie wprowadził niepotrzebny zamęt. Po jakimś czasie miałam już problemy z identyfikowaniem, który Aureliano czy Arcadio czyim jest ojcem, bratem czy synem ;)

Rodzina Buendia żyje w małej wiosce Macondo, którą założył senior rodu. Ich codzienne życie jest zwykłe i równocześnie niezwykłe. Na pierwszy plan wysuwają się bitki w każdym wydaniu i miłość, także kazirodcza. Koligacje rodzinne, historie "kto z kim i dlaczego" przypominają brazylijski tasiemiec;) Pojawia się i polityka, i choroby psychiczne. Elementy magii czy realizmu magicznego uatrakcyjniają na pewno akcję, choć i one z reguły krążą wokół romansów i seksu;)

Zaspokoiłam swoją ciekawość.  Z czystym sumieniem puszczę tą powieść dalej w świat, zrobię miejsce na półce, może ktoś inny bardziej ją doceni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz