czwartek, 9 maja 2019

"A ja żem jej powiedziała..." Katarzyna Nosowska

Rok pierwszego wydania: 2018
Ocena: 4,5/6


Książka mnie zaskoczyła.
Najpierw podejrzliwie do niej podchodziłam, bo jakaś taka krótka i nietypowa, pewnie jakieś wymysły kolejnego celebryty...Obchodziłam ją szerokim łukiem w księgarni, nawet okładka dziwna, nie w moim guście...Potem o niej zapomniałam. Podobno w internecie jakieś krótkie filmiki krążyły, będące bazą dla książki, ale ja raczej nieinternetowa, więc nie znałam. Ostatnio przeczytałam wywiad z Nosowską w czasopiśmie, w którym były odwołania do tej książki i mnie zaciekawiła. I sięgnęłam. I uległam bardzo pozytywnemu zaskoczeniu.

Trafne, dojrzałe przemyślenia na różne tematy. Po lekturze wywiadu łatwo wyłapywałam nawiązania do dzieciństwa, do własnych trudnych doświadczeń piosenkarki. To nie jest autobiografia. Raczej szczere (mam nadzieję...) dywagacje dotyczące relacji damsko-męskich, życia celebrytów, poczucia własnej wartości. Książka wydaje mi się bardzo kobieca, dotyczy dylematów, słabości, kompleksów bliskich przedstawicielkom płci pięknej. Na pewno niejedna czytelniczka odnajdzie w niej siebie. Obecną lub tą sprzed lat.
Jedynie humoru, o którym czytam w notce wydawcy, mało się w niej dopatrzyłam, ale nawet nie żałuję. W wielu punktach zgadzam się z Nosowską, na wiele spraw mam podobne spojrzenie.  Może dlatego tak mi się spodobało.

Forma tej niezbyt obszernej książki jest łatwa w odbiorze. Każdy z  krótkich felietonów poprzedzony jest hasłowym wstępniakiem i obrazkiem. Odpowiadało mi to, że każdemu tekstowi mogę poświęcić dosłownie kilka chwil, a potem na spokojnie go przemyśleć, odnieść do siebie, swoich doświadczeń, zanim przejdę do kolejnego.
Język, na pewno daleki od literackiej wykwintności, pasuje zarówno do autorki, jak i formy wypowiedzi, nadaje tekstom autentyczności.
Cieszę się, że trafiłam na ten wywiad. W przeciwnym razie nie sięgnęłabym po książkę, która w jakiś sposób stała mi się bliska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz