W ciągu ostatnich kilku miesięcy znacząco zmniejszyła się ilość zachomikowanych w biblionetkowym schowku tytułów, określonych jako "poszukiwane". A to oznacza, że udało mi się znaleźć w bibliotece wiele książek, które już od dawna chciałam przeczytać.
Wraz z końcem wakacji, a nawet niestety lata, którego tak naprawdę było bardzo mało, dojrzałam po raz kolejny do powrotu do własnej biblioteczki. Po raz kolejny sama sobie rzucam wyzwanie: przez kolejne miesiące czytać książki jedynie z własnej półki. Nie przynosić nic z bibliotek, nie kupować nic nowego. Rok temu wytrwałam chyba tylko półtora miesiąca. Ale kilka pozycji własnych wreszcie doczekało się swojej chwili:)
Moje półki z książkami pękają w szwach, są na niej przedstawicielki różnych gatunków, wagi i grubości. Znajdzie się na nich coś na jesienną chandrę, coś z klasyki, coś z dawnych szkolnych lektur, coś poważnego i coś lekkiego. Warto zapoznać się z powieściami kupowanymi pod wpływem chwili, nastroju, leżakującymi czasem latami, pełnymi kurzu, ale i tymi pachnącymi nowością:)
Do dzieła:)
Ciekawe, ile się uda w tym roku:)
1. "Wstań i jedź"
2. "W pułapce myśli "
3. "Bari, syn Szarej Wilczycy"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz