poniedziałek, 28 lutego 2022

"Fabryka absolutu" Karel Capek

 Rok pierwszego wydania: 1922

Ocena: 4

Źródło: biblioteka



Tym razem na mapie mojej podróży czytelniczej wypadły Czechy i pierwsze spotkanie z Karelem Capkiem. Czy udane? W miarę. Choć jakoś nie mogę się przekonać do czeskiego poczucia humoru i absurdu...

Czeski przedsiębiorca, prezes wielkiej i doskonale funkcjonującej fabryki natrafia w gazecie na ogłoszenie o sprzedaży wynalazku. Intuicja podpowiada mu, że wyprawa do Brzewnowa może się opłacić. Okazuje się, że inżynier Marek R., szkolny kolega przedsiębiorcy, przez przypadek wyprodukował...Boga, Absolut. Wynalazek, zwany karburatorem, umożliwiał całkowite spalanie materii, co oprócz wytwarzania ogromnej ilości energii, powodowało uwalnianie się jej duchowej, niezniszczalnej istoty. Absolut, jako produkt uboczny procesu, wydostał się na świat i stał się przyczynkiem  do niesamowitych zmian w ateistycznych Czechach! Ludzie znajdujący się w pobliżu karburatora masowo się nawracali, rozdawali majątek ubogim, dokonywali cudów.

Bondy, który nabył wynalazek z nadzieją na ogromne zyski, musiał stawić czoła wszechogarniającemu Absolutowi i nawróconym rodakom...

Capek okazał się spostrzegawczym obserwatorem współczesnego mu społeczeństwa z jego różnymi klasami. Reakcje różnych środowisk na aktywność Absolutu opisane są bardzo krytycznie, choć lekko i z dużą dawką humoru. Autor przedstawia różne punkty widzenia. A wymowa utworu pozostaje aktualna mimo upływu stu lat od jego powstania.