poniedziałek, 29 lutego 2016

12(282) Pomyśl o lilii

Autor: Elizabeth Buchan
Ocena: 3/6
Wydawnictwo:Niebieska studnia

Lata 20-te XX wieku. Południowa Anglia. Daisy i Kit spotykają się przypadkiem na czyimś weselu. Od razu czują, że są dla siebie stworzeni. Przebojowa piękna dziewczyna i bywający w świecie, ale i mocno przywiązany do domu (a właściwie zamku) mężczyzna. Wspólnie spędzane wakacje tylko utwierdzają oboje w tym, że powinni spędzić razem resztę życia. Jednak krach na rynkach finansowych powoduje, że majątek Kita jest poważnie zagrożony. Pomocną dłoń wyciąga do niego Matty, kuzynka Daisy, sierota, którą zajęło się w dzieciństwie wujostwo. Matty jest chorowita, słaba, nieśmiała, zagubiona i samotna, ale ma wielkie pieniądze. I to na nie łasi się Kit, przyjmując ofertę małżeństwa. Można powiedzieć, że został kupiony. On ratuje zrujnowaną siedzibę, ona ma szansę wreszcie mieć dom i rodzinę. Ale rzeczywistość nie jest taka prosta. Dwoje ludzi, którzy nie znając się nagle zostają małżeństwem i mają wieść wspólne życie, nie umie sprostać wyzwaniu. Matty czuje się coraz bardziej samotna i nieszczęśliwa. Tym bardziej, że Kit nigdy nie zapomniał o Daisy i wreszcie zaczyna się z nią potajemnie spotykać...Matty, by jakoś wypełnić czas, zapomnieć o utraconym dziecku i braku szans na kolejne, rozpoczyna znajomość z ogrodnikiem i postanawia odrestaurować zapomniany, zaniedbany ogród. Przy okazji natrafia na rodzinne tajemnice...
To grubaśna saga rodzinna. Napisana mocno średnio. Początek jest nudnawy i naiwnie przesłodzony. Potem jest lepiej, ale i tak przewidywalni i powolnie. Raziły mnie błędy, jak choćby to, że Autorka pisze o wojnie jako pierwszej światowej. Skąd w latach 20-tych bohaterowie mieli wiedzieć, że ta wojna była pierwsza i będzie kolejna?
Bohaterowie są bardzo jaskrawi, ci dobrzy są bardzo dobrzy, a ci  źli podli do bólu. Choć muszę przyznać, że zachowania różnych osób w różnych sytuacjach skłaniają do przemyśleń. Także relacje między poszczególnymi bohaterami są ciekawie przedstawione.
Okładka książki jest wg mnie mało ciekawa, nie przyciąga uwagi, nie oddaje ani tematyki, ani klimatu powieści.
Ogólnie mocno średnio. Ale z braku lepszej lektury można przeczytać, bo czyta się szybko i przyjemnie.

poniedziałek, 22 lutego 2016

11(281) Jak dobrze uczyć dzieci. Wychowanie do prawdziwego sukcesu

Autor: M.Levine
Ocena: 4/6
Wydawnictwo: REBIS

Wielu z nas ma w głowie utarty schemat: aby dziecko odniosło w życiu sukces, musi się dobrze uczyć. A dobrze się uczyć to znaczy mieć najlepsze oceny. Jednak życie pokazuje, że ta zależność nie zawsze się sprawdza, a wręcz rzadko...Autorka wskazuje inne aspekty rozwoju dziecka, które zdecydowanie pewniej przyczynią się do przyszłego sukcesu. Namawia rodziców, by przestali gnębić dzieci wyścigiem szczurów już od zerówki i pytać: jaką ocenę dostałeś? A kto miał lepszą? Dajmy dziecku szansę i czas na rozwój osobowości, a przyczynimy się do sukcesu w dorosłym życiu. Przede wszystkim należy dać mu możliwość nauki samodzielności, kreatywności, współpracy w grupie, poznawania siebie.
Książka podzielona jest na części. W jednej z nich Autorka rozpatruje rozwój poszczególnych grup wiekowych. Bo co innego będzie w sobie kształtował 7-latek, gimnazjalista i licealista. Daje też konkretne wskazówki rodzicom, jak w tym procesie mogą każdemu z nich pomóc. W dalszej części Autorka skupia się na poszczególnych umiejętnościach, cechach, wartościach.
Książka napisana jest dość zgrabnie. Nie wniosła wprawdzie nic, o czym bym wcześniej nie wiedziała, jednak wiele rzeczy mi przypomniała i utwierdziła w tym, że warto walczyć z wpajanymi nam często od dzieciństwa schematami i stereotypami.

środa, 17 lutego 2016

10(280) Wiosna w Różanej Przystani

Autor: Debbie Macomber
Ocena: 3-/6
Wydawnictwo: Literackie

O pierwszej części cyklu pisałam tu  niedawno. Tym razem w Cedar Cove panuje piękna wiosna, Jo Marie przygotowuje się do dnia otwartego, a gośćmi pensjonatu są dwie młode kobiety. Anne właśnie zerwała zaręczyny. W Cedar Cove przygotowuje wielkie przyjęcie z okazji 50-tej rocznicy ślubu swoich dziadków. Okazuje się, że staruszkowie, chyba z powodu stresu, non stop się kłócą, stali się zrzędliwi i są zupełnie innymi ludźmi, niż zakochani w sobie, zapatrzeni w siebie,  zapamiętała ich wnuczka...Przy okazji dochodzi do spotkania Anne z dawnym znajomym, sąsiadem dziadków, w którym była zakochana jako nastolatka, a który swoimi docinkami skutecznie ją do siebie zraził.
Druga z kobiet-Mary, walczy z rakiem piersi. Przybywa do pensjonatu by nieco zregenerować swe siły i spróbować spotkać się z mieszkającym w pobliżu mężczyzną, jedyną miłością swojego życia, którego porzuciła kilkanaście lat temu. Przy okazji wychodzi na jaw głęboko skrywana tajemnica dotycząca ich wspólnego dziecka...
W międzyczasie Jo Marie dostaje telefon od dowódcy jej zmarłego męża z informacją, że znaleziono ciała zaginionych żołnierzy. Jest ich jednak pięć, a nie sześć...Czy kobieta może mieć nadzieję, że jej mąż żyje?
Ta część wypadła dużo gorzej niż poprzednia. Typowe romansidło. Wszystko kręci się wkoło spraw damsko-męskich, odkrytych po latach miłości, wyznań, skradzionych pocałunków itd. Akcja praktycznie nie posuwa się do przodu, a co chwila wracają te same rozterki: dlaczego ona go porzuciła, czy teraz ma jeszcze jakieś szanse itp. Nuda po prostu. Dialogi są sztuczne i nijakie.
Jedyny plus to ciepła atmosfera, jaka panuje w pensjonacie. Opisy wypieków Jo Marie i serwowanych przez nią kaw.
Spodziewałam się po tej powieści dużo więcej...

czwartek, 11 lutego 2016

09(279) Święta Ziemia. Opowieści z Izraela i Palestyny

Autor: Marcin Gutowski
Ocena: 4+/6
Wydawnictwo: Znak




Ziemia Święta, raj utracony, cel pielgrzymek, miejsce nieustannych walk. Mieszają się tu różne narody, kultury, trudno stwierdzić, kto tu tak naprawdę "jest u siebie". Marcin Gutowski długo podróżował po tym rejonie, rozmawiał z wieloma osobami, Arabami, Żydami, chrześcijanami, muzułmanami...Z tych rozmów powstała książka, zbiór reportaży o ludziach. Nie o zabytkach, nie o miejscu, a właśnie o jego mieszkańcach. O ortodoksyjnych Żydach, potępiających wszelkie udogodnienia współczesnego świata. Młodzieży bawiącej się w Telawiwie. Rodzinach oddzielonych od bliskich szlabanami, murami i przejściami granicznymi. Ludziach, którzy porzucali dotychczasowe życie, by wybrać Izrael na swoją nową ojczyznę. O ich odczuciach, prawach rządzących tym krajem, różnych tradycjach.
Książka bardzo ciekawa, pozwalająca głębiej poznać mentalność mieszających się ze sobą nacji i wyznań. Po tej lekturze można bardziej zrozumieć, o co chodzi w odwiecznych konfliktach w Ziemi Świętej. Polecam zarówno tym, którzy zwiedzili ten kawałek świata, jak i tym, którzy znają go jedynie z mediów.

wtorek, 9 lutego 2016

08(278) Gród nad jeziorem

Autor: Zofia Kossak
Ocena: 5/6


Czasy liczone jako te przed naszą erą...Prasłowiański gród zagubiony, schowany gdzieś w nieprzebytej puszczy. A w nim chaty upchnięte wzdłuż dróg, w każdej z nich palenisko, legowisko dla licznej rodziny. Wspaniała opowieść o korzeniach państwa Polskiego. Autorka bardzo wnikliwie analizuje fakty historyczne. Opisuje z niesamowitymi szczegółami zwyczaje, wierzenia, styl życia Słowian. A w to wszystko wpleciona jest ciekawa akcja. Przybycie kupców-wydarzenie, jakie miało miejsce raz na kilka lat! Jedyne okno na świat dla mieszkańców grodu, a jednak okno mocno zamglone, gdyż dziwni kupcy mówią innym, niezrozumiałym językiem, wymiany towarów można dokonywać jedynie za pomocą gestów...Przy okazji opisu tego wydarzenia Autorka nakreśliła obraz ówczesnej sytuacji w Europie i na świecie-mężczyźni rozmawiają o sytuacji w starożytnej Grecji, Rzymie czy Babilonie. Najazd Obcych-próba ich wytropienia, potem oblężenie grodu, obrona, głód, śmierć...I miłość, tak uboga wtedy w gesty, słowa, a jednak szczera i oddana.
Bardzo podobały mi się opisy słowiańskich wierzeń, zabobonów i rytuałów. Każda czynność, wydarzenie powinny być poprzedzone odpowiednimi krokami, by przebłagać bóstwa, nie rozgniewać innych czy nie ściągnąć sobie na kark np. topielicy! Obrządek Dziadów opisany ze szczegółami-czyta się z zapartym tchem, wręcz czuje się na plecach zimny oddech przybyłych zmarłych.
I portrety postaci-również zachwycające. Hojny gospodarz, który kupuje córce i żonie świecidełka czy skąpy ojciec, który za pas z klamrą sprzedaje do niewoli swą córkę. Odważny Miłosz, którego nowoczesne poglądy pchają ku przygodzie, ku poznawaniu świata. I skostniała w swych poglądach Rada Starszych, która wierząc tylko w znaki a nie w słowa sprowadza na gród nieszczęście. Niesamowite studium psychologiczne, relacje między ludźmi, w sumie zbliżone w tych najgłębszych, emocjonalnych pokładach do dzisiejszych, mimo różniących nas tysięcy lat.
Powieść powstała w talach 30-tych ubiegłego wieku, w czasie wykopalisk w Biskupinie, co niewątpliwie miało wpływ na jej charakter. Chylę czoła przed wiedzą historyczną Autorki!
Z założenia odbiorcą powieści miała być młodzież jednak wcale się z tym nie zgadzam! Na pewno będzie się dobrze czytało także całkiem dorosłemu czytelnikowi.

czwartek, 4 lutego 2016

07 (277) Przed godziną "W"

Autor: Barbara Nawrocka-Dońska
Ocena: 4/6
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia


Jak już pisałam, naszło mnie na czytanie o historii. Postanowiłam w tym roku sięgnąć właśnie po powieści historyczne, często zapomniane, zakurzone na bibliotecznych półkach. Tak trafiłam na "Przed godziną "W", stała właśnie pożółkła, zapomniana, w dawno wydanej serii Kolekcji Jubileuszowej Naszej Księgarni. Bardzo trudno znaleźć w sieci jakiekolwiek jej streszczenie czy opinię, co dodatkowo świadczy o tym, że popadła w zapomnienie. A szkoda.
Akcja powieści ma miejsce w okupowanej Warszawie, w latach 1942-44, czyli do wybuchu Powstania Warszawskiego. Główna bohaterka, przeżywa w tych trudnych warunkach najpiękniejsze lata swojego dorastania. Uczy się na kompletach, wstępuje do podziemia, doświadcza przyjaźni, ale i rozczarowań. Autorka dobrze oddała klimat okupowanej stolicy, zwłaszcza młodzieżowych organizacji podziemnych. Strach, tajemnice, smutek, bo wciąż ktoś "znika", ale i nadzieja, marzenia...
Napisana jest całkiem przyzwoitym językiem, choć czasem może trąci nieco dydaktyzmem czy epatuje nadmiernym patriotyzmem. Ale uważam, że warta przeczytania.

poniedziałek, 1 lutego 2016

06(276) Pensjonat wśród róż

Autor: Debbie Macomber
Ocena: 3+/6
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 390



Jo Marie Rose jest młodą wdową. Paula, miłość swojego życia, spotkała dość późno, szybko zostali małżeństwem, jednak trwało ono tylko kilka miesięcy. Paul zginął w Afganistanie. Jo Marie chce zmienić swoje życie w sposób zdecydowany, dlatego rzuca pracę w banku a za odziedziczone po mężu pieniądze kupuje pensjonat w Cedar Cove. Wciąż ma wrażenie, że mąż jest blisko niej, że ją wspiera i podsuwa jej pomysły.
Do pensjonatu przyjeżdżają pierwsi goście. Abby po raz pierwszy od lat ma się spotkać z rodziną przy okazji ślubu brata. Równocześnie pojawia się w miasteczku po raz pierwszy od tragicznego wypadku, w którym zginęła jej przyjaciółka. Kobieta boi się reakcji dawnych znajomych, a przede wszystkim kolejnego potępienia i odrzucenia przez rodziców zmarłej.
Josh ma się spotkać z umierającym ojczymem. Wiele lat temu, po śmierci matki Josha ojczym wyrzucił go z domu. Od tej pory mężczyźni nie potrafią ukryć swojej wzajemnej nienawiści. Jednak w ostatniej chwili potrafią sobie wyjaśnić pewne rzeczy i wybaczyć.
Akcja toczy się w przeciągu jednego weekendu. Jednak w życiu każdego z bohaterów dzieje się bardzo dużo. I oczywiście historia każdego z nich zmierza do szczęśliwego rozwiązania wszystkich problemów.  Nie zgadzam się jednak z okładkowym opisem, jakoby główną bohaterkę - właścicielkę pensjonatu - łączyło coś z Markiem - lokalnym złotą rączką. Wręcz przeciwnie, każde ich spotkanie przebiega w napiętej atmosferze. Ogólnie Mark jawi się jako postać bardzo tajemnicza, można wyczuć, że wiele ukrywa, jednak nic o nim nie wiadomo. Powieść nie jest zbyt przesłodzona ani landrynkowo naiwna. Jedynie obcowanie ze zmarłymi bardzo mi zgrzytało...
Opowieść jest snuta trójtorowo. Rozdziały dotyczące poszczególnych bohaterów przeplatają się, przy czym w tych o Jo Marie narracja jest pierwszoosobowa, a w pozostałych-trzecio. Trochę to dziwne i niewygodne.Ani stylowi, ani tłumaczeniu nie mam nic do zarzucenia, są poprawne i zgrabne.
Całość czyta się szybko i przyjemnie. Myślę, że sięgnę po kontynuację.

Wyzwanie - historia

Moje własne, tegoroczne.
1. Przed godziną "W" - II wojna światowa
2.  Gród nad jeziorem -  Słowianie
3. Klątwa - XVIII wiek
4. Gniazdo Białozora - lata 20-te XX wieku