wtorek, 31 maja 2016

41(321) Zdrowie emocjonalne. Przemień lęk, złość i zazdrość w twórczą energię

Autor:  Osho
Ocena:  4/6
Wydawnictwo: Czarna Owca




Osho to mistrz duchowy pochodzący z Indii.  Próbuje połączyć filozofię wschodu z zachodnią psychologią. Skupia się na emocjach, głównie na złości i miłości oraz powiązaniu między nimi. Postuluje, że jeśli nie umiemy okazywać złości, i na miłość pozostaniemy zamknięci. Podkreśla, że przez wieki normy społeczne nauczyły nas tłumić wszelkie emocje. Jeśli je okazujesz, jesteś słaby, łatwo cię zranić. Myślimy głową, a nie sercem, przez co zamykamy sobie drogę do głębi jestestwa. Tłumione emocje kumulują się w ciele, blokują energię, są przyczyną wielu schorzeń skracających życie. Wg Osho to serce powinno być "szefem", głowa zaś "sługą". By odzyskać prawdziwą wolność człowiek powinien wyzwolić się od wszelkich restrykcji, od zależności od kogokolwiek i czegokolwiek. Nie fizycznie, a psychicznie.
Osho pisze również o religiach,o kościele i kapłanach. Zarzuca im, że ustanawiając kościelne nakazy, przepisy, normy, zabierają wiernym wolność. Religia powinna być zgodna z naturą, religia to uczucia, emocje. Często nawiązuje do buddyzmu, sięga do założeń jogi, chwali wpływ medytacji na zdrowie psychiczne. Końcowa część książki to właśnie nauka medytacji, głównie takich, które mają się przyczynić do uwalniania emocji, a przez to do psychicznego uzdrowienia i odzyskania radości.
Czyta się bardzo ciekawie, choć muszę przyznać, że niektóre z poglądów Osho są dla mnie nieco kontrowersyjne. Co mnie też raziło, to częste powroty do tych samych zagadnień. Nawet sam Autor nie raz zaznacza, że o czymś już mówił. Ma to pewnie na celu podkreślenie wagi słów, problemu, celowości danego działania.
Książka to zapis wykładów. Są one podzielone tematycznie na rozdziały, a zasadniczy tekst przerywany jest pytaniami zadawanymi prawdopodobnie przez słuchaczy.

niedziela, 29 maja 2016

40(320) Wspomnienia w kolorze sepii

Autor:  Anna J. Szepielak
Ocena:  3/6
Wydawnictwo: Świat Książki

Joanna, młoda mieszkanka małego, małopolskiego miasteczka, chce zrobić niecodzienny prezent na chrzest swojego siostrzeńca - artystyczne drzewo genealogiczne. W tym celu sięga do niezbyt bogatych wspomnień swojej nieżyjącej babci Danusi i szuka jakichkolwiek dokumentów.
Powieść biegnie dwutorowo. Wątek współczesny to życie małego miasteczka, przygotowania do hucznej rocznicy oraz do chrzcin małego Kacperka. To spotkania Joanny z przyjaciółkami i tajemniczym Filipem, który przypadkowo pojawia się zawsze, gdy dziewczyna jest w tarapatach.
W wątku historycznym przenosimy się aż do roku 1903 do Galicji. Poznajemy burzliwą historie rodziny począwszy od praprababci Joanny. Potem przenosimy się na Kresy, do Lwowa, by przyjrzeć się okrucieństwu II wojny światowej. Czytamy również o powojennej tułaczce samotnej Danuty, o jej poszukiwaniach innych członków rodziny...
Powieść napisana jest bardzo nierówno. Wątek historyczny jest ciekawy, barwny, historia opowiedziana jest dobrze, z potrzebnymi szczegółami, ale bez przegadania. Za to część współczesna jest bardzo słaba. Autorka próbowała oddać klimat małomiasteczkowy, jednak akcja równie dobrze mogłaby się dziać gdziekolwiek. Problemy Joanny opisane są chaotycznie, fragmentarycznie, migawkowo. Część wątków jest przesadnie naiwna, część po prostu nudna. Na szczęście opisy losów przodków stanowią większą część powieści, przez co możliwe jest doczytanie do końca.
Piękna okładka przykuwa oko. Spora czcionka, dużo dialogów, gruby papier powodują, że czyta się szybko. Może wojenne i powojenne losy młodziutkiej Danusi nie ulecą tak szybko z głowy, jak codzienne zdarzenia z życia Joanny...

sobota, 28 maja 2016

39(319) Po prostu razem

Autor: Anna Gavalda
Ocena:  5/6
Wydawnictwo: Świat Książki

Camille ma dwadzieścia siedem lat, trudne relacje z matką, wygląda jak szkielet więc prawdopodobnie choruje na anoreksję. Jest tak znerwicowana, że kamienie wewnątrz ciała przeszkadzają jej w jedzeniu. Po burzliwych doświadczeniach znajomi proponują jej mieszkanie w służbówce na poddaszu, gdzie zimą można zamarznąć...Camille jest artystką, ma wielki talent do malowania, ale pracuje jako sprzątaczka.
Philibert to arystokrata, ma szansę odziedziczyć 300-metrowe mieszkanie w kamienicy, którego póki co musi pilnować przed inwazją kuzynów. I on ma za sobą nieciekawą przeszłość i trudne relacje z rodziną. Musi brać leki, a gdy traci poczucie bezpieczeństwa (wystarczy jakieś wybiegające poza stały schemat wydarzenie), zaczyna się jąkać. Pasjonuje się historią Francji, sprzedaje pocztówki pod muzeum...
Franc jest kucharzem. Dobrym w swym fachu. Prosty, grubiański, lubiący towarzystwo wymalowanych panienek, skręty, głośną muzykę i nade wszystko motocykle. Pracuje ponad swoje siły. Wychowywała go babcia, dla której jest w stanie zrobić wiele. Jednak gdy staruszka zaczyna mieć poważne problemy zdrowotne,jest zmuszony postąpić wbrew sobie i jej woli i oddać ją do domu starców, co zdecydowanie wybija go z i tak kruchej równowagi psychicznej.
W efekcie różnych zwirowań życiowych ta trójka musi zamieszkać pod jednym dachem. Nie jest to wcale łatwe...
Obserwujemy proces dojrzewania tych młodych ludzi, poznajemy ich trudną, traumatyczną przeszłość i walkę o siebie i swoje marzenia.
W powieści przeważają dialogi. Dzięki temu czyta się ją bardzo dobrze i bardzo szybko. Otoczenie bohaterów poznajemy z fotograficznych migawek. Wielu rzeczy można się domyślać czytając między wierszami.
Nie jest to ksiażka miła, przyjemna, cukierkowa i naiwna. Ale czyta się ją bardzo dobrze, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej psychologiczne aspekty.

środa, 25 maja 2016

38(318) Pewna siebie mama

Autor: Joyce Meyer
Ocena:  5/6
Wydawnictwo:Szaron


Niby to kolejny poradnik, jak wychowywać dzieci. Przypomina oczywiste prawdy: pozwól być dziecku takim, jakie jest, nie zmieniaj go na siłę na podobieństwo siebie czy kogokolwiek innego; nie porównuj itd itp.
A jednak to książka inna niż większość jakie można spotkać na rynku księgarskim. Dlaczego? Autorka jest nauczycielem biblijnym. Z tej racji często nawiązuje do słów Biblii, podaje trafne cytaty. Ale nie jest to bełkot nawiedzonej nawracaczki. To głos doświadczonej kobiety, która przeszła przez większość problemów, jakie ma za sobą większość matek. I która potrafiła zaufać. Uwierzyć, że potrafi być dobrą matką. Będąc sobą, a nie naśladując sąsiadkę czy koleżankę z portalu społecznościowego. Zrozumiała, że ma prawo do zmęczenia, do niewiedzy, do słabości. I do tego samego namawia inne matki. A zwłaszcza do tego, by uwierzyły w siebie, a wtedy staną się pewnymi siebie mamami:) Które wychowają pewne siebie dzieci:) A czyż nie tego chce każda z nas? Autorka odnosi się do emocji, zarówno tych, które kipią każdego dnia, jak i tych głęboko ukrytych w sercu i duszy. Wyjaśnia, skąd się biorą niektóre matczyne zachowania, reakcje, myśli.
Książka jest podzielona na rozdziały, których tytuły w pierwszej chwili nic nie mówią. Trzeba zagłębić się w ich treść, by zrozumieć głęboki sens przekazu. Każdy rozdział kończy się jednozdaniowym podsumowaniem lub cytatem z Biblii.
Dla mnie ta książka stała się ważna. Zajmuje stałe miejsce przy łóżku, często do niej zaglądam, by przeczytać dosłownie jeden rozdział, przypomnieć sobie oczywiste prawdy, a jednak wyczytać coś nowego, spojrzeć na te same sprawy na nowo, w zależności od okoliczności i dnia. A potem myśleć o nich dość długo:)

piątek, 20 maja 2016

37(317) Stokrotki w śniegu

Autor: Richard Pau Evans
Ocena:  3+/6
Wydawnictwo: Znak

Kier jest zwyczajnym draniem. Nie ma sentymentów ani litości w interesach, wykorzystuje zaufanie ludzi, przyjaciół doprowadza do bankructwa. Dla dużo młodszej kobiety porzuca żonę, która właśnie dowiaduje się, że ma raka trzustki...Syn go nienawidzi i praktycznie się do niego nie odzywa. Mężczyzna wiedzie takie życie do momentu,kiedy tuż przed Bożym Narodzeniem w gazecie ukazuje się...jego nekrolog. A pod nim mnóstwo słów prawdy o bezwzględnym draniu w komentarzach różnych osób. Okazuje się, że jego młoda narzeczona na wieść o wypadku zaczyna bez sentymentów wydawać jego pieniądze, a jedyną osobą, która go broni przez krytyką jest porzucona, ciężko chora żona.
Kier zaczyna się zastanawiać nad swoim dotychczasowym zachowaniem. Prosi sekretarkę o listę 5 osób, które najbardziej skrzywdził i postanawia je przeprosić i zadośćuczynić krzywdy. Jednak oni nie wierzą w przemianę drania, odrzucają wyciągniętą dłoń, a Kier pogrąża się w coraz głębszej otchłani wyrzutów sumienia. Czy uda mu się chociaż pogodzić z najbliższymi? Czy zdąży uzyskać przebaczenie jedynej kobiety, którą kochał, zanim ta umrze?
Książkę czyta się szybko - ma dużo dialogów, dużą czcionkę. I nie ma co ukrywać: jest banalna, ckliwa, naiwna i słodka. Niesie za sobą przesłanie, by zastanowić się nad swoim zachowaniem, zanim będzie za późno, ale jest ono przedstawione w bardzo prostej oprawie, jak przystało na czytadło. To współczesna wersja "Opowieści wigilijnej", wredny typ, który skrzywdził tabuny niewinnych osób nagle się zmienia i chce odkupić winy. Nawet czas akcji - tuż przed Bożym Narodzeniem, jest wspólny dla obu tych opowieści;)
To rzeczywiście idealny, sentymentalny wyciskacz łez na przedświąteczny czas. Ale i na letnie, weekendowe leniwe popołudnie się przyda:)

czwartek, 19 maja 2016

36(316) Rozważna i romantyczna

Autor: Jane Austen
Ocena:  4/6


Po śmierci męża pani Dashwood musi wraz z trzema córkami opuścić ukochany dom, który przypada w spadku jej pasierbowi. Panie zamieszkują w uroczym, choć niezbyt dużym wiejskim majątku w Barton, który wynajmują od dalekiego kuzyna. Przeprowadzka jest początkiem wielu zmian, zawarcia nowych znajomości. Panie uczestniczą w balach, spotkaniach, wizytują sąsiadów, zwiedzają okolicę. Przez przez przypadek średnia z sióstr, Marianne, poznaje pana Willoughbiego, który jawi jej się jako ideał! Z kolei najstarsza-rozważna, introwertyczna Elinor darzy uczuciem skrytego Edwarda. Kiedy poznaje jego tajemnicę, musi o nim zapomnieć. Jak potoczą się sercowe perypetie obu dziewcząt?
Austen jak zwykle rewelacyjnie maluje obraz epoki. Przenosimy się w piękne krajobrazy XIX wiecznej Anglii, bywamy wraz z bohaterami na salonach, uczestniczymy w wycieczkach i balach. Także postacie ukazane są niezwykle barwnie, różnorodnie. Mamy tu całą plejadę charakterów, często skrajnie różnych. Z charakterystyczną dla siebie ironią Autorka ukazuje wady każdej z osób. W nieco moralizatorski sposób tak kieruje ocenami czytelnika, by jednoznacznie zauważył poprawność zachowań.
Przyznam, że powieść momentami nużyła mnie swą monotematycznością. Całe życie pań kręci się wokół miłości, zamążpójścia, romansów i plotek. Zabrakło mi innych wątków, które dodałyby smaku.
Jednak styl, język i piękne opisy w dużym stopniu tą monotonię rekompensują. Lektura jest ciepła, przyjemna, działa jak balsam na pędzącą w codzienności duszę.

sobota, 14 maja 2016

35(315) Krew na śniegu

Autor: Jo Nesbo
Ocena:  3/6
Wydawnictwo: Dolnośląskie

Olav jest płatnym mordercą. Jak sam stwierdza, nie nadaje się do niczego innego: ma problemy z myśleniem, liczeniem, ma dysleksję, nie umie szybko uciekać i w sumie ma tych wad sporo...W każdym razie to dla niego zawód idealny. Olav nie ma rodziny, przyjaciół. Mieszka w niewielkiej kawalerce, której adresu nikt nie zna. Pewnego dnia dostaje od szefa zlecenie: ma zabić jego żonę. Zadanie nie wydaje się trudne, do momentu, kiedy Olav nie zobaczy przyszłej ofiary. Zakochuje się bez pamięci i zamiast wykonać zlecenie, zabija kochanka kobiety, licząc, że w ten sposób ocali ją i załatwi sprawę. To był największy błąd... Olav odwiedza Corinę, zdradza jej, jakie miał zadanie do wykonania i razem uciekają. Tym samym Olav staje w sytuacji: albo on zabije zleceniodawcę pierwszy, albo szef zabije jego....
Książka nie przypadła mi do gustu. Jest zbyt mroczna, pesymistyczna, brutalna. Wydarzenia krążą wokół zemsty, porachunków mafijnych. Główny bohater i równocześnie narrator nie wzbudził we mnie ani krzty sympatii.  Momentami akcja jest tak mało prawdopodobna, że chciało mi się śmiać.
Jednym słowem powieść nijaka i nudna. Dobrze, że jest cienka-niecałe 170 str wyrobiony czytelnik przeczyta w jeden wieczór.

piątek, 13 maja 2016

34(314) Moje dziecko doprowadza mnie do szału

Autor: Isabelle Filliozat
Ocena:  4/6
Wydawnictwo: Esprit


Chyba każda matka ma w swojej macierzyńskiej karierze takie dni, kiedy najchętniej wyszłaby z domu, trzasnęłaby drzwiami i nie wracała przez tydzień! Chyba każde maleństwo, choć najukochańsze i najsłodsze na świecie doprowadza czasem rodzicieli do szału.
Autorka w krótkich, zwięzłych tekstach wyjaśnia, dlaczego tak się dzieje. Dlaczego dzieci nie słuchają, dlaczego wrzeszczą, dlaczego wbrew zakazom robią swoje, szaleją w najlepsze wtedy, gdy trzeba iść spać itd. Tyle, że sięga nie tylko do psychologii, ale również do biochemii i rozwoju psychofizycznego dziecka. Wyjaśnia, jakie zmiany i reakcje zachodzą w organizmie dziecka, co może powodować takie a nie inne zachowanie. Druga część każdego rozdziału to zbiór porad udzielanych rodzicom w konkretnych, problematycznych sytuacjach.
Mimo, że napis na okładce głosi, jakoby książka dotyczyła dzieci w wieku 6-11 lat, uważam, że może być przydatna także rodzicom młodszych i starszych pociech. Przecież każde dziecko rozwija się w innym tempie, a zachowania, choć charakterystyczne dla danego etapu wzrostu, mogą się pojawić także w innymn czasie.
Tekst napisany jest przejrzyście, w podziale na krótkie rozdziały. Jest konkretnie, nieprzegadanie, przydatnie.
Myślę, że niejednemu rodzicowi pomoże zrozumieć, co dzieje się w głowie i sercu malucha. A stąd już krótka droga do stwierdzenia, że dziecko zachowuje się niegrzecznie nie po to, żeby rodzicowi zrobić na złość...

czwartek, 12 maja 2016

33(313) Bieguni

Autor: Olga Tokarczuk
Ocena:  4/6
Wydawnictwo: Literackie




Bieguni to ludzie, którzy czerpią energię z ruchu. Nie potrafią zapuścić korzeni w miejscu, w którym się na chwilę zatrzymają. Uważają, że ruch chroni przed złem, nie pozwala zatopić się w marazmie, przyzwyczajeniach i nawykach.
Ta dość obszerna książka to zbiór krótszych (nawet po pół strony) i dłuższych tekstów, ułożonych nieco chaotycznie. Łączy je jedno: wszystkie mają związek z podróżowaniem. Jednak nie tworzą spójnej całości. Autorka skupia się na rzeczach niedoskonałych, "popsutych", dziwnych, nie interesują ją ideały. Chwyta chwile i je uwiecznia. Bohaterem tworzy ludzkie ciało, które towarzyszy człowiekowi w podróżach przez całe jego życie. Niektóre historie pocięte są na fragmenty, wracamy do nich co jakiś czas. Jednak podróż to nie tylko lotniska, jacht, śródziemnomorska wyspa. To także wyprawa w głąb siebie. Poznanie swoich słabości, usłyszenie swoich myśli. Choćby wewnętrznie, ale warto brnąć do przodu, rozwijać się, nie stać w miejscu.
Książka-kolaż.
Narracja również nie jest typowa. Raz prowadzona w trzeciej osobie, przez narratora stojącego z boku, by za chwilę stać się opowieścią snutą w pierwszej osobie.
Dziwna to książka, niejednoznaczna, inna. Warto po nią jednak sięgnąć, by dokonać interpretacji po swojemu.

środa, 11 maja 2016

32(312) Kuchnia dla biegaczy. Siła z roślin

Autor: Violetta Domaradzka, Robert Zakrzewski
Ocena:  4/6
Wydawnictwo:Publicat



Rzadko sięgam po książki kucharskie, z przepisami i poradami kulinarnymi. Swoje życie kuchenne urozmaicam nowinkami z internetu i własnymi pomysłami. Jednak ze względu na moje zapędy do biegania i wegetarianizm, zaintrygował mnie ten tytuł.
Od razu rzuca się w oczy piękne wydanie. Wysokiej jakości papier, duża objętość i przepiękne wręcz zdjęcia, nie tylko potraw, ale i krajobrazów!
W pierwszej, krótszej części znajdziemy zbiór informacji na temat wegańskiego żywienia. Co jest podstawą, przy jakich schorzeniach jest wskazane, jakie są płynące z niego korzyści. Poczytamy również na temat mikroelementów czy innych związków zawartych w roślinnych potrawach.
Druga, znacznie obszerniejsza część to przepisy na wegańskie potrawy. Nie są jakoś specjalnie udziwnione, dość łatwe do przyrządzania, urozmaicone. To zalety. Myślę jednak, że bardziej zaawansowani weganie podobne potrawy wymyślają sami;) Plusem są dodane do każdego przepisu informacje dotyczące ilości kalorii, mikroelementów itp. co ułatwia komponowanie całodziennego menu.
Wada? Za mało znalazłam informacji o samym bieganiu. Spodziewałam się podpowiedzi, jak trenować, od czego zacząć. Autorzy dzielą się wskazówkami dotyczącymi biegów ultra, czyli po 100 i więcej kilometrów. Zabrakło mi tych przydatnych "zwykłemu" biegaczowi, który chce zacząć biegać, albo biega dystanse po kilka km.

wtorek, 10 maja 2016

31(311) Zakonnice odchodzą po cichu

Autor: Marta Abramowicz
Ocena:  4+/6
Wydawnictwo:Krytyka Polityczna

Życie w zakonach żeńskich to w Polsce temat mocno tajemniczy. Z zewnątrz widzimy jedynie uśmiechnięte kobiety w habitach i welonach. Skromne, ciche, rozmodlone. Co się jednak dzieje za murami klasztoru? Temat odejścia z zakonu jest już tematem tabu. Zakonnice nie opowiadają o swoim życiu. Mówienie złego słowa na zakon jest niedopuszczalne. Udzielenie jakiegokolwiek wywiadu jest zakazane.
Autorka chciała dotrzeć do kobiet, które opuściły zakon z różnych powodów. Po wielu trudach i poszukiwaniach udało jej się dotrzeć do 20 byłych zakonnic. W książce znajdziemy ich opowieści o tym, jak wygląda kwestia posłuszeństwa, dyscypliny, pracy i modlitwy w zgromadzeniu. Poznamy przyczyny, dla których zdecydowały się zrzucić habit i rozpocząć nowe, świeckie życie. Zobaczymy, jak to życie im się ułożyło.
Nie są to tylko suche relacje. To opowieści przepojone emocjami, często silnymi, negatywnymi. Opowieści o problemach psychicznych, trudnych relacjach ze współsiostrami.
Druga część książki to pytania Autorki o to, dlaczego zakonna rzeczywistość stanęła w miejscu dziesiątki lat temu, mimo, że świat tak dalece się zmienił. Rozmowy z braćmi zakonnymi, analizowanie kościelnych podstaw prawnych czy różnych tekstów znawców tematu.
Książka bardzo ciekawa, rzucająca światło na styl życia tak naprawdę mi nieznany. Momentami zadziwiająca, momentami przygnębiająca, w całości wciągająca. Polecam!