sobota, 21 grudnia 2019

"Przerwana lekcja muzyki" Susanna Kaysen

Rok pierwszego wydania: 1993
Ocena: 4/6


Wstrząsający pamiętnik dziewczyny, która zgodnie z zapisem na karcie przyjęcia, dobrowolnie zgłasza się do szpitala psychiatrycznego ze stanem depresyjnym. Zagubiona, wystraszona dziewiętnastolatka daje się wsadzić do taksówki nowo poznanemu psychiatrze i odwieźć do kliniki. Przekonana, że spędzi w nim dwa tygodnie, opuszcza szpital po dwóch latach.
Po latach spisuje swoje przeżycia, doświadczenia, obserwacje. Opowiada o innych pacjentkach, ich zachowaniach. Krótkie rozdziały to jakby migawki z życia w miejscu, gdzie zacierają się granice między normalnością i odmiennością.
Wniknięcie w psychikę osób dotkniętych chorobą psychiczną jest wstrząsające. Opowieść pisana jest prostym językiem, stanowi raczej relację niż analizę, pozbawiona opisów emocji, pozwala czytelnikowi stanąć w roli obserwatora.
"Przerwana lekcja muzyki" to tytuł obrazu Vermeera, który zapadł w pamięć autorki. Tak samo jak zostało przerwane na chwilę życie bohaterki dzieła, tak samo  jedna chwila przerwała życie Susanny Kaysen. Zatrzymało się ono, jedna chwila zmieniła wszystkie następne, pobyt w szpitalu zdeterminował resztę jej życia.
Autobiograficzność książki sprawia, że staje się ona jeszcze bardziej przejmująca i dająca do myślenia.

piątek, 20 grudnia 2019

"Noelka" Małgorzata Musierowicz

Rok pierwszego wydania: 1992
Ocena: 4/6


To jedna z moich ulubionych świątecznych książek. Wracam do niej co kilka lat z tą samą przyjemnością.
Dlaczego?
Bo nie ma w niej słodyczy w dawce wywołującej mdłości.
Bo jest taka "prawdziwa" i życiowa.
Bo jest w niej ciepełko Borejkowej kuchni, zapach smażonego karpia, ubieranie choinki.
Bo w "Noelce" w Wigilię nie pada śnieg tylko leje deszcz, więc jest tym bardziej "prawdziwie" ;)

Siedemnastoletnia, wychowywana bezstresowo przez trzech mężczyzn Elka czeka na kolejną wieczerzę Wigilijną. Jednak tym razem w ostatniej chwili okazuje się, że wszystko się dzieje nie tak, jak zwykle, nie tak, jak ona chce. Dziadek przepędza dziwnego adoratora, tata informuje, że po szybkiej kolacji wychodzi na drugą, zaproszony przez "jakąś babę" (Gabrysię Borejko), a dwaj starsi panowie czekają na wizytę tajemniczej Terpentuli, bliskiej znajomej z ich odległej młodości. Elka czuje się zdruzgotana, zapomniana przez wszystkich, a tak naprawdę wyłazi z niej egoizm rozkapryszonego dziecka, które zawsze skupiało na sobie uwagę.
Wybiega wściekła z domu i rusza na poszukiwania księcia na harleyu. Jednak dziwnym zbiegiem okoliczności trafia do Gwiazdora w kryzysowej sytuacji, potrzebującego natychmiast Aniołka-towarzysza wieczornych wizyt w domach na Jeżycach. Tym sposobem Elka poznaje życie, jakiego do tej pory nie była świadoma.
Równocześnie w mieszkaniu Borejków trwają gorączkowe przygotowania do spotkania z narzeczonym i przyszłą teściową Idy i do bożonarodzeniowego ślubu. W ostatniej chwili przyszłej pannie młodej przypomina się, że nie kupiła butów! A że nóżkę ma nietypową, jest to nie lada problem...

Noelka to lektura, do której chce się uciec od pyrkoczącej w garnku kapusty i szorowania łazienki. Jest w niej to wszystko, za co tak lubię starsze tomy Jeżycjady:)

środa, 18 grudnia 2019

"Szczęście w cichą noc" Anna Ficner-Ogonowska

Rok pierwszego wydania: 2013
Ocena: 3/6


Hanka straciła w wypadku najbliższych, męża i rodziców. Po kilku latach odnalazła szczęście w nowym związku. Właśnie oczekuje dziecka. Zbliżają się święta. Kobieta chce stworzyć nową tradycję, zgodnie z dawnymi marzeniami jej nieżyjącej mamy. Chce zgromadzić przy wigilijnym stole w dawnym rodzinnym domu najbliższych i przyjaciół. Ze względu na jej stan, w przygotowania angażuje się jej energiczna (i krzykliwa) siostra, niezastąpiona pani Irenka, mąż i teściowie. Jednak szczęście Hani przyćmiewa jeszcze jedna sprawa. Za namową bliskiej psycholożki postanawia spotkać się z rodzicami sprawcy wypadku i powiedzieć im o przebaczeniu.
To typowa  świąteczna, dość słodka i lukrowana szczęściem powieść. Miła, lekka, pachnąca świętami, skrząca się śniegiem. Pełna gwaru przygotowań i śmiechu przy rodzinnym stole.
Chyba taka, jaka powinna być świąteczna lektura. To jak romantyczna świąteczna komedia w telewizji. Niby banalna, przewidywalna, ale jaka miła.
To czwarta część cyklu. Niestety fakt, że czytałam ją w oderwaniu od poprzednich, trochę utrudniał mi zrozumienie powiązań między bohaterami i nawiązań do przeszłości. Być może sięgnę po pierwsze części cyklu, na poprawę nastroju, dla relaksu:)

poniedziałek, 9 grudnia 2019

"Pensjonat pod świerkiem"

Rok pierwszego wydania: 2017
Ocena: 3/6


By poczuć przedświąteczny klimat, zapragnęłam usiąść przed kominkiem z książką o tematyce bożonarodzeniowej. Miałam nadzieję, że uda mi się uniknąć trywialnej, przesłodzonej opowieści, że znajdę coś ciepłego, miłego, a jednocześnie w dobrym stylu i wysokiej jakości ;)
Czy mi się udało?
Nie do końca.
Trafiłam na zbiorek kilku opowiadań różnych autorów, które łączy miejsce akcji: tytułowy Pensjonat pod Świerkiem. Zagubiony gdzieś w górach, na odludziu, wśród lasów, prowadzony po śmierci rodziców przez brata i siostrę, otwiera swe podwoje przed zimowymi gośćmi. Niektórzy trafiają tu przypadkiem, zagubieni wśród szalejącej śnieżycy, zatrzymani po drodze. Inni przyjeżdżają tu od wielu lat. Wszyscy witani są serdecznie. Każdy wiezie ze sobą jakiś bagaż doświadczeń, wspomnień. Nie zawsze grudniowa wizyta w pensjonacie kończy się happy endem, mimo, że źli jednak chcą stać się dobrzy;)
Nie zachwycił mnie styl opowiadań. Pisane są prostym językiem. Ani tematyka, ani jakość nie zaspokoiły mojego czytelniczego apetytu;) Na szczęście do Świąt jest jeszcze trochę czasu. Będę szukać dalej!