poniedziałek, 1 lutego 2021

"Dzikowska: Pierwsza biografia legendarnej podróżniczki" Roman Warszewski

 Rok pierwszego wydania: 2019

Ocena: 3/6



Należę do pokolenia, które wychowywało się w towarzystwie programu "Pieprz i wanilia". W tamtych szarych i ponurych czasach, kiedy w TV nie było zbyt wiele do oglądania, a dla dzieci - tym bardziej, relacje Elżbiety Dzikowskiej i Tony'ego Halika z podróży po całym świecie były czymś niezwykłym i fascynującym.

Z zaciekawieniem sięgnęłam więc po pierwszą biografię podróżniczki. Pierwsze wrażenie? Lekkie rozczarowanie.

Niezaprzeczalnym faktem jest, że pani Dzikowska wiodła arcyciekawe życie. Dokonywała rzeczy, jakie wtedy zwykłemu obywatelowi wydawały się niemożliwe. Podróżowała po Ameryce Południowej, odwiedzała Peru i Chiny kilkakrotnie. Przemierzyła tysiące kilkometrów najróżniejszymi środkami transportu. Początkowo sama, potem w zgranym duecie z Tonym Halikiem. O swoich wyprawach najpierw pisała, potem je fotografowała, a wreszcie zaprzyjaźniła się z kamerą.

Jednak sama książka wydaje mi się chaotyczna. Takie wprawdzie prawo autora, że może pisać jak chce, ale mnie męczyły chwilami przeskoki w czasie i przestrzeni. Jeden rozdział kończy się np. opisem fatalnego stanu zdrowia pani Dzikowskiej w Peru, związanym z chorobą wysokościową, sygnałem nadjeżdżającej karetki w 2017 roku, a gdy z zapartym tchem przewracam kartkę, by sprawdzić, co dalej...nagle znajduję się w latach 60-tych XX wieku i w całkiem innym miejscu... Jest tu też sporo powtórzeń, jakby chwilami autor nie bardzo znajdował kolejne fakty do biografii i wracał do tych, które już były.

Mimo wszystko ciekawie czyta się o tak nietypowym życiu osoby, która zapewne bardzo by się męczyła, gdyby musiała żyć "normalnie".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz