środa, 3 lutego 2021

"Lalka" Bolesław Prus - uczta i rodzinna historia

 Rok pierwszego wydania: 1890

Ocena: 6/6 


 

Oto uczta! Oto powieść, jakiej dawno nie czytałam. Delektowałam się nią przez kilka miesięcy. Wędrowałam niespiesznym krokiem po XIX-wiecznej Warszawie. Zaglądałam do salonów i robotniczych mieszkanek. 

Nie będę się rozwodzić nad treścią "Lalki", bo na ten temat powstało już tysiące recenzji, streszczeń i opracowań. Po raz pierwszy czytałam ją w liceum, jako szkolną lekturę. Nie pamiętam za wiele z tamtego spotkania. Tym bardziej zauroczyło mnie powtórne ćwierć wieku później. Jestem pewna, że jako dojrzały czytelnik, zupełnie inaczej odebrałam powieść, zwróciłam uwagę na całkiem inne aspekty.

Na pewno zaintrygowała mnie postać Wokulskiego, miotającego się między euforią i depresją. Czy dziś nie zostałby zdiagnozowany jako człowiek z chorobą dwubiegunową, albo maniakalno - depresyjną? Z bohaterek to nie Izabela zwróciła moją uwagę. Bela jest zwyczajnie znudzona, pusta, szuka rozrywek i pieniędzy na nie. Zdecydowanie ciekawsze są inne damskie kreacje, choćby Krzeszowskiej, Stawskiej czy Wąsowskiej.  Każda z nich może być oceniana po zewnętrznych pozorach, jednak warto zajrzeć w głąb ich psychiki. Każda z nich musiała się zmierzyć z jakąś życiową tragedią, każda próbuje na swój sposób zachować twarz w społeczności stolicy. 

Prus połączył w "Lalce" elementy powieści obyczajowej, psychologicznej, historycznej, sf i romansu. Wspaniale odmalował XIX Warszawę i wszystkie ówczesne grupy społeczne. Przeplatając akcję fragmentami pamiętnika Rzeckiego, w ciekawy sposób wprowadził wydarzenia historyczne i zawirowania polityczne.


Egzemplarz powieści, który czytałam, ma dla mnie wielką wartość sentymentalną. Pochodzi z połowy lat 60-tych XX wieku. Towarzyszył mi od dzieciństwa i przeprowadzał się ze mną kilka razy.  Jest pamiątką po moim ukochanym dziadku, a ten - otrzymał "Lalkę" jako nagrodę za zdanie egzaminu dojrzałości. Niesamowite to uczucie, trzymać w ręce ten sam tom, który kilkadziesiąt lat temu czytał nieżyjący już 30 lat dziadek...

Można by o "Lalce" pisać dużo. Jednak czy warto powielać analizy większych ode mnie znawców? Lepiej pozostać w swym milczącym zachwycie i zadumie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz