W moim życiu osobisto-prywatnym nastąpił trudny czas. Czas burz, końców świata, łez, dojrzewania i konieczności zrozumienia różnych zjawisk. Czas tak trudny, że nie dawało się w nim nawet czytać...Moja psychika i umysł zamknęły się na dodatkowe bodźce płynące z lektur, a problemy z koncentracją uniemożliwiły wręcz rozumienie powieści. Chyba pierwszy raz w życiu zdarzył mi się taki kryzys czytelniczy, ale i taka sytuacja rodzinna była pierwszy raz w życiu...
Pocieszeniem okazały się książki dla dzieci. To w ich prostej, ciepłej treści, w pięknych ilustracjach znajdowała ukojenie moja dusza. Często nie byłam nawet w stanie ich czytać, po prostu je oglądałam...
Kilka tygodni temu, za delikatną namową koleżanki, zapałałam wielką ochotą na posiadanie własnego booking journala! I tak rozpoczęła się przygoda z zeszytem, będącym nowoczesnym potomkiem dawnego, szkolnego "zeszytu lektur"! Kilka tygodni spędziłam pochłonięta ozdabianiem, wymyślaniem, wynajdowaniem taśm i naklejek, rysowaniem, naklejaniem, a wreszcie i uzupełnianiem! I tak powstał mój pierwszy w życiu booking journal, osobisty pamiętnik z przeczytanych lektur :)
Każda z przeczytanych książek ma swoją kolorową ocenę, każda wpisywana jest w odpowiadające jej wyzwanie i do różnorakich tabelek :)
Na 2023 wyznaczyłam sobie wyzwanie: przeczytam co najmniej 56 książek! Na chwilę obecną przekroczyłam już półmetek wyzwania :)
Poza tym po raz kolejny! mam postanowienie przeczytać cykl: W poszukiwaniu straconego czasu ("W stronę Swanna" Prousta było jedyną książką, którą w malutkich dawkach jedno-dwustronicowych byłam w stanie czytać w moim wielkim kryzysie...)
Jak co roku, mam zamiar czytać klasykę i Noblistów :)
Jest też bingo czytelnicze (a nawet trzy, bo jedno stworzyłam z własnych tytułów i dwa wielkobukowe:)), oczywiście miejsce na czytelniczą relację z podróży dookoła świata , książki z własnej półki...
Ale o tym w kolejnych wpisach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz