środa, 6 maja 2020

"Akty wiary" Erich Segal

Rok pierwszego wydania: 1992
Ocena: 4,5


Pamiętam czas, kiedy Erich Segal stał  się w Polsce bardzo poczytnym autorem. Były chyba lata 90-te , ja byłam dorastającą nastolatką, a na księgarnianych półkach jak grzyby po deszczu pojawiały się kolejne powieści autora słynnego "Love story". Wydaje mi się, że przeczytałam je wtedy wszystkie, zachwycona stylem i szeroką wiedzą Segala. Ba, wiele z nich stoi do dziś na mojej półce!
Biorąc pod uwagę te wszystkie argumenty i wspomnienia, postanowiłam sięgnąć po raz drugi po "Akty wiary". Sprzyja temu czas pandemii, w którym trochę trudno mi się skupić na poważniejszych książkach, oraz fakt zamknięcia bibliotek, przez co pozostają własne półki.
Jedyne chyba, co zapamiętałam z tej powieści, były opisy kultury i tradycji Żydowskiej, które zafascynowały mnie ponad 20 lat temu.
Jednak dziś, czytając po raz drugi, poczułam pewne rozczarowanie...Rzeczywiście, jest tu sporo opisów życia ortodoksyjnych Żydów, w zestawieniu z zasadami kościoła katolickiego, ale też duża część to po prostu klasyczny romans :)
Głównymi bohaterami jest trójka młodych ludzi, dla których Bóg jest w życiu bardzo ważny. Daniel Luria, syn rabina, ma iść w ślady ojca. Kiedy sprzeciwia się jego woli, zostaje wygnany z rodziny. Wchodzi w dziwny świat wielkiego biznesu (ten wątek powieści, przyznam, mocno mi zgrzytał...). Jego siostra, Debora, jako Żydówka nie ma zbyt wielu praw. Nie musi kończyć szkoły, powinna zapomnieć o swoich marzeniach, założyć rodzinę i być posłuszną żoną i matką. Gdy ojciec przyłapuje ją na skromnym pocałunku z gojem, zostaje brutalnie wygnana z domu. Znajduje swoje miejsce w kibucu w Izrael. Rodzi nieślubne dziecko i pragnie zostać kobietą-rabinem.
I wreszcie Tim Hogan, chłopak po przejściach, który spokój odnajduje w kościele. Zostaje księdzem, potem biskupem. Wszystko byłoby dużo prostsze, gdyby nie miłość, która połączyła go z Deborą i o której nie umie zapomnieć nawet wiele lat po święceniach kapłańskich...
Losy tej trójki cały czas się ze sobą splatają. Każdy z bohaterów jest doświadczony przez życie, na ich drodze pojawia się sporo dramatów. Przez to powieść czyta się jednym tchem.
Jednak patrząc na akcję po 20 latach wielu czytelniczych doświadczeń, nie ma już we mnie tego zachwytu, jaki był kiedyś. Niektóre wydarzenia wydają się naciągane, przerysowane, przewidywalne.
Dziś oceniam powieść na mocną 4, o czym decydują ciekawostki kulturowe. W mojej pamięci królowała jako pozycja na 6;) Może czasem nie warto wracać do dawnych lektur i nie burzyć dobrych wspomnień?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz